Działający w Afryce Zachodniej ekstremiści kolejny raz znaleźli się w trudnej sytuacji. Nigeryjska operacja „Tura Takaibango” przyniosła sukces siłom rządowym: doprowadziła do rozbicia kilku komórek Boko Haram i zabicia dwóch wysoko postawionych członków grupy. Jednocześnie nieco na północ Czad, wspierany materialnie przez Francję, wysłał dodatkowy tysiąc żołnierzy do walki z sahelskimi bojownikami. Region nadal pozostaje daleki od ustabilizowania, lecz wspólne działania tamtejszych państw, jeśli nie stracą impetu, mogą oznaczać poważne problemy dla terrorystów.
O sukcesie sił nigeryjskich poinformował generał Mohammed Yerima. W ataku udział brały 121. i 151. Batalion, które starły się z siłami Boko Haram. W wymianie ognia zginęło trzech bojowników, w tym dwóch dowódców terenowych: Abul-Bas i Ibn Habib. Byli oni jednymi z najbliższych współpracowników Abubakara Shekaua, którego oddziały nadal kontrolują znaczną część lasów Sambisa. Przedstawiciele sił zbrojnych kilkukrotnie ogłaszali przejęcie całkowitej kontroli nad tym obszarem, jednak gęsta dżungla sprzyja prowadzeniu działań nieregularnych. W takich realiach terroryści z łatwością zmieniają kryjówki i umykają żołnierzom.
Abul-Bas był zastępcą Abu Fatima i należał do ścisłego kierownictwa grupy. Ibn Habib dowodził bezpośrednio dwoma obozami Njimia i Parisu w lasach Sambisa. Śmierć bojowników jest poważnym, ale nie paraliżującym ciosem dla Boko Haram. W przeszłości organizacja traciła już wysoko postawionych członków, co nie wpłynęło na trwałe ograniczenia zakresu jej działalności. Historia pokazała, że największe problemy wynikają z pojawiających się wewnętrznych podziałów ideologicznych, a nie utraty dowódców polowych.
AGAIN TROOPS NEUTRALISE BOKO HARAM TERRORISTS IN MARTE AXIS, DESTROY 7 GUN TRUCKS, RECOVER ARMShttps://t.co/EVJ97LkkIr pic.twitter.com/DfBLOupddA
— Nigerian Army (@HQNigerianArmy) January 16, 2021
Oprócz walki z terrorystami nigeryjskie siły zbrojne muszą mierzyć się z przestępczością zorganizowaną. Nigeryjskie gangi liczą setki dobrze uzbrojonych przestępców, którzy wyposażeniem i wyszkoleniem nie ustępują bojownikom.
W Birnin Gwari w stanie Kaduna 271. Oddział Wydzielony nigeryjskich wojsk lotniczych wykrył zasadzkę przygotowaną przez jedną z grup przestępczych. Spośród około stu bandytów, którzy podjęli walkę z siłami rządowymi, zginęło kilkudziesięciu. Wiadomo, że również po stronie rządowej odnotowano straty w ludziach. Rannych przewieziono do szpitala wojskowego w Kadunie. Nie wiadomo, ilu dokładnie żołnierzy poległo, jednak komunikat nigeryjskich sił powietrznych jasno wskazuje, że doszło do śmierci kilku osób.
#BokoHaram in a new propaganda video released on Monday showed its members mimicking military drills and assault on a checkpoint.https://t.co/5qN5V686n9 pic.twitter.com/GAUz89abzy
— HumAngle_ (@HumAngle_) January 18, 2021
Sztab generalny zdementował również pogłoski o śmierci dwudziestu żołnierzy podczas walk w stanach Yobe i Borno. Potwierdzono, że doszło do kilku mniejszych starć, ale podkreślono, że liczba ofiar nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Dzięki dobrej organizacji siłom działającym w ramach operacji „Tura Takaibango” udało się przeciąć szlaki zaopatrzeniowe, z których korzystali bojownicy. Zdesperowani terroryści mają przeprowadzać chaotyczne i nieskoordynowane ataki mające na celu przede wszystkim zdobycie amunicji, leków i żywności. Podczas starć w rejonie lasów Sambisa problemem są również rodziny terrorystów mieszkające w kryjówkach. Jeśli wymiana ognia się przedłuża, po dżungli rozbiegają się żony i dzieci bojowników.
"Surround yourself with men who move towards the sound of gunfire.
They will not disappoint you when shit hits the fan."
Let it be this way till there’s no more to send to hell or till the wheels fall off😍pic.twitter.com/x7XgjtjMjd— ÀKÓBÍI DADDY MI (@optamasting) January 19, 2021
Czad wysyła dodatkowe siły na pogranicze z Mali i Burkina Faso
Oprócz ostatnich sukcesów odniesionych przez Nigeryjczyków zachodnioafrykańscy ekstremiści będą musieli zmierzyć się z dodatkowym tysiącem czadyjskich żołnierzy skierowanych na pogranicze Mali, Czadu i Burkina Faso. Przyjęty podczas szczytu w Ndżamenie plan zakłada częściowe przesunięcie sił francuskich i zastąpienie ich Czadyjczykami. Umożliwi to wykorzystanie przez Paryż większych sił w operacjach przeprowadzanych w centralnym Mali – obszarze najbardziej zagrożonym atakami terrorystów.
Francja od dawna zapowiadała reorganizację swoich oddziałów służących w Sahelu. Mimo niemałych sukcesów misja budzi duże kontrowersje. Przez osiem lat poległo pięćdziesięciu pięciu żołnierzy, a działania pochłonęły miliardy euro. Paryż docelowo zamierza oddać całkowicie w ręce afrykańskich rządów odpowiedzialność za bezpieczeństwo w regionie. Czadyjski batalion zostanie wyekwipowany przez Francję oraz opłacony przez Paryż i partnerów międzynarodowych zainteresowanych trwałą stabilizacją Afryki Zachodniej. Żołnierze będą odpowiadali za zabezpieczenie regionu Liptako-Gourma – terenu o powierzchni nieco większej niż terytorium Niemiec.
Według nieoficjalnych informacji prezydent Emmanuel Macron negocjuje z partnerami z Europy i Afryki, aby wyjście z Sahelu nie oznaczało całkowitego pogrążenie regionu w chaosie. Wypracowanie jednolitego stanowiska może okazać się równie trudne co zwycięstwo militarne. Burkina Faso i Mali sugerowały, że są gotowe do rozpoczęcia rokowań z ekstremistami. Koncepcja ta jest zdecydowanie odrzucana przez Paryż, który stawia na bezkompromisową walkę z lokalnymi strukturami Al-Ka’idy.
Zobacz też: Turcja: Nowy kołowy transporter ZMA i Leopard 2 z wieżą Altaya
(reuters.com, thisdaylive.com, leadership.ng)