Sudańskie miasto Al‑Faszir nadal jest zagrożone. Odparcie przez wojsko ofensywy bojowników Sił Szybkiego Wsparcia tylko na chwilę odsunęło wizję katastrofy. Zdobycie miasta ma kluczowe znaczenie, ponieważ to ostatni duży ośrodek miejski w Darfurze nadal kontrolowany przez rząd. SSW zmieniły więc taktykę. Tym razem zamiast iść na otwartą konfrontację, zachowują się podobnie jak Rosjanie pod Charkowem: ostrzeliwują miasto.
Al-Faszir od początku konfliktu pozostawał jednym z najbezpieczniejszych miast w kraju. To właśnie tu tysiącami ściągali Sudańczycy uciekający przed szalejącą wojną domową. Wielu z nich zamieszkało w obozie Abu Szuk, który obecnie jest intensywnie ostrzeliwany przez bojowników. Bezpośrednio przed wybuchem walk miało w nim mieszkać około 100 tysięcy uchodźców.
I am profoundly distressed by the humanitarian situation in Al Fasher, where the noose of war is tightening its stranglehold on a civilian population that is under attack from all sides.
Wars have rules that must be respected by all, no matter what.
↘️https://t.co/zyFWPJugtj pic.twitter.com/LreK1tPSOH
— Clementine Nkweta-Salami (@CNkwetaSalami) May 30, 2024
23 maja szacowano, że nawet 60% uchodźców wewnętrznych już opuściła Abu Szuk. Dotyczyło to szczególnie północnej części obozu, do którego bojownikom udało się na chwilę wedrzeć. Zostali stamtąd wyparci przez koalicję cywilnych milicji i sudańskiego wojska. Walki objęły też częściowo obszar sąsiedniego obozu Nawisza.
Analitycy z Yale Humanitarian Research Lab ocenili dane pochodzące ze zdjęć satelitarnych przedstawiających obecny stan miasta. Wskazują one na celowe ostrzeliwanie budynków cywilnych. Działania bojowników mogą nosić znamiona zbrodni wojennej. Nie oznacza to, że wojsko rządowe działa dużo lepiej. Żołnierze również prowadzą ostrzał bez oglądania się na straty w cywilach, ale w ich przypadku nie zaobserwowano celowego uderzania w skupiska ludności.
The UN human rights chief has expressed horror over escalating violence in Sudan’s North Darfur region as the world body says it has received only 12% of the $2.7bn being sought for the war-wracked country https://t.co/s9gy5dF6SX pic.twitter.com/ph26ma0o3m
— Al Jazeera English (@AJEnglish) May 17, 2024
O skali tragedii świadczą doniesienia przedstawicieli Lekarzy bez Granic. Do tylko jednego prowadzonego przez nich szpitala od 10 maja przywieziono już prawie tysiąc osób, z których 134 zmarły. W niektórych placówkach nawet 70 rannych ma czekać w kolejce na przeprowadzenie niezbędnych operacji. Ratowania życia nie ułatwia problem z dostępem do środków medycznych. Wiele organizacji humanitarnych wstrzymało dostawy z obaw o bezpieczeństwo pracowników.
Nie tylko placówki medyczne nie są wystarczająco zaopatrzone. Cywile nie mają dostępu do wystarczającej ilości żywności i wody. Upadły również usługi publiczne. Dla wszystkich mieszkańców i uchodźców wewnętrznych pozostawanie w mieście jest koniecznością. Mimo niebezpieczeństwa część ludzi decyduje się na desperacki krok: ucieczkę w nieznane.
W sumie z powodu wojny domowej 8,8 miliona Sudańczyków musiało porzucić domy i dołączyło do ogromnej rzeszy uchodźców wewnętrznych. Aż 24,8 miliona osób potrzebuje wsparcia. Od początku konfliktu zginąć miało już nawet 14 tysięcy mieszkańców kraju. Obserwatorzy cały czas podkreślają, że sytuacja w Al‑Faszir z dużym prawdopodobieństwem może zakończyć się ludobójstwem.
Alice Wairimu Nderitu, pełniąca funkcję specjalnego doradcy ONZ ds. zapobiegania ludobójstwu, stwierdziła, że tragedia Darfuru pozostaje niezauważona. Przyczyną mogą być kryzysy znacznie łatwiej przyciągające uwagę światowych mediów — Ukraina i Gaza.
Wojna domowa w Sudanie
Napływ uchodźców wewnętrznych nadwyrężył miejscowe usługi publiczne. Dwadzieścia lat temu w Al‑Faszir mieszkało około ćwierci miliona ludzi. Pięć lat później było to już pół miliona. Obecnie przebywa tam około 2 milionów Sudańczyków.
Od początku stycznia 2024 roku sytuacja w Sudanie uległa drastycznemu pogorszeniu. Niemal cały kraj objęły walki między siłami rządowymi a bojownikami z Sił Szybkiego Wsparcia generała Mohameda Hamdana Dagalo „Hemedtiego”. Niewielka różnica w wyposażeniu i wyszkoleniu obu stron sprawia, że konfrontacje są krwawe i długotrwałe, a raz zdobyte pozycje rzadko przechodzą w ręce przeciwnika.
The people of the city of #Al-Nahud in North #Kordofan state are gathering to protect the state and the nation against mercenaries and the terrorist rebel Rapid Support militia. #Khartoum #Al-Fasher #Al-Daein #Sudan #sudan #khartoum #darfur pic.twitter.com/gVkVyePWM8
— Uncut Version International (@uncutversion123) November 22, 2023
Najcięższe walki trwały od kwietnia do czerwca 2023 roku, jednak sytuacja nadal jest tragiczna. Egzekucje, tortury i prześladowania na tle etnicznym stały się codziennością mieszkańców Darfuru Zachodniego. Wszystko wskazuje, że będzie to kolejna zbrodnia, za którą nikt nie odpowie. Dawni członkowie i dowódcy polowi dżandżawidów, obecnie należący do Sił Szybkiego Wsparcia, nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za przestępstwa popełnione w trakcie poprzedniej wojny.
The outbreak of fighting between #Sudan’s army & the paramilitary RAF on 10 May in & around north #Darfur’s capital #Al_Fasher, has caused a #humanitarian crisis for some 800,000 civilians, many of whom have been killed, injured & displaced. #WarCrimes — https://t.co/uXZN1pddjy pic.twitter.com/P2uJ1kcx2j
— Donatella Rovera (@DRovera) May 23, 2024
Upadek przemysłu naftowego
Przeciągająca się wojna domowa doprowadziła do poważnych zmian w gospodarce kraju. Uzależniony od eksportu ropy naftowej Sudan z powodu działań Sił Szybkiego Wsparcia i ataków na instalacje stracił ogromne fundusze w związku. Taki los spotkał między innymi pola wydobywcze Balila w Kordofanie Zachodnim. Tylko w tej prowincji doszło do zniszczenia lub uszkodzenia instalacji wydobywczych na aż dziesięciu polach. Szabrownicy i dywersanci atakują zarówno pola naftowe, jak i rafinerie czy biura.
⚡ Yesterday, The UAE-backed Rapid Support Forces released a statement claiming The Sudanese Armed Forces carried out an airstrike on Al-Jili Oil refinery, which is located in the north of Khartoum. The airstrike led to a minor rupture in the pipeline. pic.twitter.com/RtJ89f69uv
— War Watch (@WarWatchs) May 20, 2024
Minister ds. ropy naftowej Walid Al‑Assad potwierdził, że od początku wojny doszło do drastycznego spadku poziomu wydobycia: z 35 tysięcy do 18 tysięcy baryłek dziennie. Wstrzymano również wszelkie prace konserwacyjne, co z pewnością będzie miało wpływ na odbudowę kraju po wojnie.
Pierwszą rafinerią, która wpadła w ręce bojowników Sił Szybkiego Wsparcia, była Al-Dżili, położona 70 kilometrów na północ od Chartumu. Wstrzymanie eksportu tylko z tego zakładu ma kosztować Sudan każdego dnia 5 milionów dolarów. Kraj czerpie również zyski z transferu ropy naftowej wydobywanej w Sudanie Południowym. Utrzymujący się konflikt może doprowadzić do zakłóceń przesyłu.