Wojna domowa w Sudanie pozostaje daleka od zakończenia. Ostatnie tygodnie przyniosły jednak odzyskanie inicjatywy przez siły rządowe. Walki o Sennar i stolicę prowincji Al‑Dżazira – Wad Madani – przyniosły zaskakujące sukcesy. Powodzenie na polu bitwy nie przekłada się jednak na poprawę losu setek tysięcy Sudańczyków. Cywile nadal umierają w wyniku wymiany ognia, głodu i chorób. Sytuacji nie poprawia również to, że obie strony dopuszczają się zbrodni na niewyobrażalną skalę.

Ostatnia ofensywa skierowana na Wad Madani okazała się ogromnym sukcesem. Miasto od grudnia 2023 roku znajdowało się w rękach bojowników Sił Szybkiego Wsparcia generała Mohameda Hamdana Dagalo „Hemedtiego”. Odbicie stolicy prowincji nie tylko zacieśnia okrążenie wokół Chartumu, ale również oznacza możliwość odzyskania inicjatywy i odbicia reszty centrum kraju. Miasto jest ważne pod względem strategicznym. W pierwszych tygodniach wojny uznawane było za jedno z najbezpieczniejszych miejsc, do których kierowały się fale uchodźców wewnętrznych. Niestety szybko wpadło w ręce bojowników i stało się ogromnym więzieniem dla wszystkich znajdujących się w nim cywilów.

Operacja trwała około 24 godzin. Sudańskie wojsko zaatakowało z trzech stron: wschodniej, zachodniej i południowej. Główne uderzenie kierowane było ze wschodu przez most Hantub, gdzie najpierw odbito wieś Aribab i zabezpieczono główną drogę prowadzącą do miasta. Od południa powoli zajmowano kolejne dzielnice zmierzając w kierunku siedziby uniwersytetu. Ważnym momentem było wkroczenie generała Szamsa ad‑Dina Kabbasziego do koszar, w których przed wojną stacjonowała 1. Dywizja Piechoty. Było to symboliczne pokazanie, że wojsko odzyskało kontrolę nad Wad Madani. Bojownicy Sił Szybkiego Wsparcia porzucili pozycje i wycofali się na północ w kierunku Rify i Hasahisy. Pojawiły się również pogłoski o dezercji dowódców, która miała przyczynić się do znacznego pogorszenia morale bojowników pozostających na polu walki.

Samo zdobycie miasta jest wielkim sukcesem, jednak nie oznacza, że wojsko kontroluje całą prowincję. Wiele obszarów niezurbanizowanych Al‑Dżaziry nadal kontrolowana jest przez SSW. Wad Madani jest jednym z centrów produkcji żywności i ważnym punktem logistycznym, a odbicie go umożliwi przeprowadzenie nie tylko większej ofensywy, ale również umocnienie się przed trudnymi walkami o Chartum. Siły lojalne wobec sudańskiego rządu kilka miesięcy wcześniej odbiły Sennar, do czego przyczyniła się między innymi dezercja lokalnego dowódcy SSW. Teraz oczekiwane jest przesunięcie sił na południe w kierunku Nilu Błękitnego i Białego.

Nieco dalej na północ wojsko również nie próżnuje. Wyparcie bojowników z Ar‑Rowwad było niewątpliwym sukcesem, jednak to z południa nastąpi uderzenie na Chartum. Kluczowe będzie odzyskanie i utrzymanie kontroli nad mostem na tamie Dżabal Aulija. Na razie region ten został porzucony przez SSW, które wycofały się na wieść o zbliżającej się ofensywie sudańskich sił zbrojnych. Ostatnie wydarzenia w Sudanie wskazują na pogłębiający się kryzys w SSW. Dezercje dowódców polowych i utrata inicjatywy pokazuje, że oddziały „Hemedtiego” mają coraz większe problemy wewnętrzne.

Walka o zgliszcza

Ostatnie sukcesy nie zapowiadają jednak szybkiego zakończenia wojny domowej. SSW nadal kontroluje większość kraju, a wojska rządowe dopiero odzyskują inicjatywę. Wojna domowa w Sudanie jest obecnie jednym z największych kryzysów humanitarnych na świecie. Tysiące ofiar świadczą o tym, że walka coraz bardziej zmienia się w rywalizację o panowanie nad szczątkami kraju.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

LUTY BEZ REKLAM GOOGLE 95%

Niemal każde działanie wojskowe kończy się wysokimi ofiarami wśród ludności cywilnej. Wolontariusze na miejscu donoszą chociażby o ponad 120 ofiarach poniedziałkowego ostrzału Omdurmanu. Przed wojną było to jedno z najbogatszych i najbezpieczniejszych miast, ale wiele budynków obróciło się w zgliszcza. Obecnie niemal w całości znajduje się pod kontrolą sudańskich sił zbrojnych, jednak SSW prowadzi nieregularny ostrzał, chcąc zablokować potencjalną ofensywę w kierunku Chartumu.

Mieszkańcy martwią się nie tylko ostrzałem, ale również dramatycznie złymi warunkami życia. Tysiące giną z powodu niedożywienia oraz rozprzestrzeniających się malarii i cholery. Sytuacji nie poprawia konieczność życia w ciągłym poczuciu zagrożenia z powodu powszechności zbrodni wojennych. Popełniają je zarówno bojownicy SSW, jak i sudańscy żołnierze. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym mężczyzna w mundurze sudańskich sił zbrojnych przesłuchuje cywila, oskarżając go o bycie członkiem SSW. Po ostrej wymianie zdań strzela do zatrzymanego. Całe nagranie nie trwa nawet minuty, jednak wzbudziło zrozumiałe oburzenie wśród Sudańczyków.

Dyscyplina wśród żołnierzy jest niska. Jeszcze przed wybuchem wojny domowej członkowie sił zbrojnych oskarżani byli o przyjmowanie roli oskarżyciela, sędziego i kata w kontaktach z ludnością cywilną. Jednak to nie oni budzili największy strach. Najbardziej obawiano się niesławnych dżandżawidów, spośród których rekrutowała się znaczna część bojowników Sił Szybkiego Wsparcia.

Ich okrucieństwo było w Sudanie powszechnie znane, jednak jego skala zaczyna docierać również do społeczności międzynarodowej. Waszyngton objął generała Dagalo i członków jego rodziny sankcjami, zakazując wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych i zamrażając ich konta w amerykańskich bankach. Działania te są mało skutecznie, ponieważ ogromne zyski z nielegalnej działalności transferowane są na konta w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Większość pochodzi z udziału w czarnorynkowym obrocie złotem.

Z powodu niszczycielskiej wojny domowej Sudan zamienił się w zgliszcza. Duża część Chartumu i Omdurmanu została zniszczona przez bombardowania, podobnie Al‑Faszir, które zmieniło się w gruzowisko. Port Sudan również poważnie ucierpiał. Mieszkańcy doświadczyli przerw w dostawie prądu po tym jak dron, prawdopodobnie należący do SSW, zaatakował hydroelektrownię. W Darfurze Wschodnim zniszczeniu uległo 90% szybów naftowych. Od początku konfliktu zarówno rolnictwo, jak i sektor paliwowy poważnie ucierpiały. Nie widać, kto wyjdzie z wojny domowej zwycięsko, wiadomo, jednak, iż będzie rządził pobojowiskiem.

M. Saleh, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International