Dokładnie sto lat temu Royal Navy sformowała pierwszą jednostkę kutrów torpedowych. Wsławione później licznymi brawurowymi akcjami okręty początkowo uznawano za broń samobójczą.

Pierwsza wojna światowa na wodach kanału La Mache i u wybrzeży Belgii to przede wszystkim starcia niszczycieli, stawianie i trałowanie min. Latem 1915 roku Admiralicja uznała potrzebę posiadania niedużych, szybkich okrętów zdolnych sprawnie przedrzeć się przez zagrody minowe oraz inne przeszkody i atakować niemieckie okręty. Grupa młodych oficerów zaproponowała wówczas przystosowanie do działań bojowych budowanych od 1910 roku w stoczni Thornycrofta łodzi wyścigowych. Dwanaście pierwszych kutrów torpedowych osiągnęło gotowość w sierpniu 1916 roku i trafiło pod rozkazy Caostal Forces.

Okręty okazały się bardzo udane i zakres stawianych przed nimi zadań stale się poszerzał obejmując najpierw stawianie min i zwalczanie okrętów podwodnych, a w trakcie drugiej wojny światowej także przerzucanie oddziałów specjalnych i wsparcie artyleryjskie. W czasie drugiego globalnego konfliktu kutry Coastal Command zatopiły około 400 jednostek wroga i wystrzeliły więcej torped niż brytyjskie okręty podwodne, uzyskując przy tym dużo wyższą celność.

Do najsłynniejszych akcji z udziałem kutrów rodzin CMB i MTB należą: atak na niemieckie niszczyciele w Zeebrugge w 1917 roku, zatopienie rosyjskiego krążownika Oleg w Kronsztadzie w 1919 roku i rajd na St. Nazaire w 1942 roku.

(bbc.com; fot. Royal Navy)