Pięćdziesiąty dzień wojny. Trudno było oczekiwać, żeby zapowiedziany w środę rano czterodniowy rozejm przebiegnie zupełnie bez problemów. Dla obu stron tej wojny stawka jest egzystencjalna, toteż na logikę obie musiały spróbować wykorzystać przerwę w walce na swoją korzyść, czy to na polu walki czy na niwie propagandowej. Dziś – drugiego dnia rozejmu – doczekaliśmy się pierwszego zgrzytu.

Wczorajsza wymiana zakładników przebiegła bezproblemowo. Ale dzisiaj około godziny 17.30 czasu polskiego Hamas wystosował oświadczenie, w którym zakomunikował, że opóźni wypuszczenie drugiej grupy zakładników „do czasu, aż okupanci zastosują się do warunków porozumienia co do wjazdu ciężarówek z pomocą humanitarną do północnej części Strefy Gazy”. Wkrótce potem Tahir an-Nono, rzecznik politycznego skrzydła Hamasu, oskarżył też Izrael o nieprzestrzeganie uzgodnionej kolejności zwalniania osadzonych z izraelskich więzień.



Niemal dokładnie w tym samym czasie inni przedstawiciele Hamasu zapewnili, że zwalnianie zakładników przebiega zgodnie z planem i że druga grupa – czternaście osób – jest właśnie przekazywana pracownikom Czerwonego Krzyża w Chan Junus. Okazało się jednak, iż koordynacja w służbie prasowej Hamasu działa tak raczej średnio i zakładników wciąż nie wypuszczono.

Reakcja Jerozolimy była początkowo dość ostrożna. Nie pojawiły się żadne oficjalne oświadczenia, jedynie nieoficjalne ostrzeżenie przekazane (anonimowo) mediom: jeśli Hamas nie zwolni zakładników do północy, Cahal wznowi działania bojowe.

Izraelczycy podkreślają również, że stosują się do warunków porozumienia. Tylko wczoraj przez przejście graniczne z Egiptem w Rafah do Strefy wjechało ponad 200 samochodów ciężarowych wiozących między innymi żywność (124 naczepy), artykuły medyczne (osiemnaście) i wodę (trzydzieści osiem). Pięćdziesiąt z nich dotarło do północnej części Strefy. Tymczasem jeśli chodzi o kolejność zwalniania więźniów – przyjęto, że każda strona sama ustala, kogo wypuszcza najpierw. Jedyny warunek dotyczy tego, aby Hamas nie rozdzielał matek i ich dzieci.

Wkrótce potem izraelski minister obrony Joaw Galant, który dziś po raz pierwszy zjawił się w Strefie Gazy, aby na miejscu zapoznać się z polem walki, oświadczył, że Cahal nie wycofa się ze Strefy, dopóki wszyscy zakładnicy nie wrócą do Izraela. Notabene Galant przybył do Strefy drogą morską, w towarzystwie dowódcy izraelskiej marynarki wojennej, generałem dywizji Dawidem Saarem Salamą (w Izraelu nie ma odrębnych stopni marynarskich).



Nieoficjalnie wiadomo, że premier Binjamin Netanjahu rozpoczął konsultacje telefoniczne z szefami izraelskich struktur bezpieczeństwa, aby ustalić, jak należałoby postąpić, jeśli Hamas nie zwolni zakładników. W naradach uczestniczyli poza Galantem i byłym ministrem obrony (a obecnie członkiem rządu wojennego) Benim Gancem także szef sztabu Cahalu Herci Halewi, szef Mosadu Dawid Barnea i szef służby bezpieczeństwa wewnętrznego Szin Bet Ronen Bar.

Ostro do pracy mieli się wziąć także Egipcjanie i Katarczycy, którzy wcześniej wykonali lwią część pracy jako pośrednicy w negocjacjach. Prezydent USA Joe Biden odbył krótką rozmowę z emirem Tamimem ibn Hamadem As-Sanim, prosząc go o interwencję. I rzeczywiście, niebawem usłyszeliśmy pierwsze ostrożnie optymistyczne komunikaty, a tuż przed godziną 20.00 czasu polskiego katarskie MSZ oświadczyło, że jeszcze dziś Gazę opuści trzynaścioro Izraelczyków i siedmiu zakładników z innych krajów.

W tym samym czasie w Tel Awiwie trwała demonstracja, której uczestnicy domagali się uwolnienia wszystkich zakładników. Bierze w niej udział około 100 tysięcy osób.

Tuż po 22.00 czasu polskiego służba prasowa Cahalu potwierdziła, że zakładnicy są już w drodze do Rafah pod opieką pracowników Czerwonego Krzyża. Liczbę zakładników skorygowano: trzynaścioro Izraelczyków i czterech, nie siedmiu, Tajlandczyków.

Pół godziny później zakładnicy byli już na terenie Egiptu pod kuratelą tamtejszych służb. Egipcjanie wkrótce przewiozą (byłych) zakładników na przejście graniczne Kerem Szalom. Biden oznajmił, że ma dużą nadzieję na zwolnienie dodatkowych zakładników ponad uzgodnioną pięćdziesiątkę i tym samym przedłużenie rozejmu o kolejne dni.

Wczoraj hamasowcy zwolnili trzynaście osób będących obywatelami Izraela, a także dziesięciu Tajlandczyków i jednego Filipińczyka. Większość zakładników jest w dobrym stanie fizycznym, chociaż wykazuje objawy takie jak niedożywienie czy wrażliwość na światło (skutek spędzenia kilku tygodni w tunelach).

IDF Spokesperson's Unit / CC BY-SA 3.0