Prezydent Joe Biden zapowiedział wczoraj rozpoczęcie zrzutów pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Operacja powinna się rozpocząć w ciągu kilku dni. Głównym celem jest oddalenie widma klęski powszechnego głodu grożącej Palestyńczykom w Gazie, ale w „paczkach” znajdą się najpewniej także inne artykuły pierwszej potrzeby, na przykład leki.
Niemniej będzie to kropla w morzu. Zapotrzebowanie Strefy Gazy szacuje się w przeliczeniu na 500 samochodów ciężarowych dziennie. Most powietrzny musiałby wykonać ponad 250 samolotolotów dziennie. Biały Dom chce także zwiększyć presję wywieraną na Izrael. Oczekuje mianowicie, iż rząd Binjamina Netanjahu umożliwi dostawy lądowe na większą skalę. Oprócz tego Amerykanie będą starali się uruchomić dostawy drogą morską. Na razie nie ujawniono żadnych szczegółów tego planowanego przedsięwzięcia.
– Pomoc napływająca do Gazy jest dalece niewystarczająca – powiedział Biden. – Chodzi o ludzkie życie.
In the coming days, the United States will carry out airdrops of aid to Gaza, redouble our efforts to open a maritime corridor, and expand deliveries by land.
The aid flowing into Gaza is nowhere near enough.
We all need to do more. And the United States will do more.
— President Biden (@POTUS) March 1, 2024
Tło decyzji
29 lutego wskutek zamieszek, które wybuchły przy konwoju dostarczającym żywność do Gazy, zginęło około stu osób. Wciąż nie mamy pewności, co dokładnie się stało. Hamas utrzymuje, że większość ofiar została zabita przez izraelskich żołnierzy. Według Cahalu od izraelskich kul zginęło maksymalnie dziesięć osób, bezpośrednio zagrażających żołnierzom na punkcie kontrolnym, a ofiary przede wszystkim zostały stratowane i rozjechane przez samochody, a także zginęły od kul bandytów próbujących opanować transport.
Wysłannicy ONZ odbyli krótką wizytę w szpitalu Asz‑Szifa, do którego trafiło wiele ofiar „bitwy” o żywność. Według ich obserwacji u około 200 Palestyńczyków znajdujących się w tej placówce widoczne było dużo ran postrzałowych. Łącznie do szpitala Asz‑Szifa miało trafić aż 500 osób rannych w tym zdarzeniu.
Sama liczba ofiar nie budzi jednak dużych kontrowersji. Według Hamasu 115 zabitych i 760 rannych, według Cahalu ofiar śmiertelnych było poniżej stu, tak czy inaczej mówimy o tragedii. Stałą się ona jaskrawym przypomnieniem o katastrofalnej sytuacji humanitarnej panującej w Strefie Gazy. Arabscy komentatorzy i analitycy oskarżają Izrael o celowe wywoływanie klęski głodu jako elementu kampanii mającej wymusić uległość Palestyńczyków. Izrael twierdzi, że winne są organizacje pomocowe, które nie wyrabiają się z dystrybucją dostaw.
You distributed less than 80% of the aid that entered Gaza. There is still a huge amount waiting on the Gazan side of Keren Shalom.
If @UNRWA wasn't such a failure logistically (perhaps investing its resources in other areas instead), more aid would reach the people of Gaza. https://t.co/f9Z2RdvKoG
— COGAT (@cogatonline) February 26, 2024
Jeszcze w styczniu system jako tako działał (mimo że hamasowskie służby bezpieczeństwa rozkradały część dostaw), ale mniej więcej na przełomie miesięcy zaczął się załamywać. Po izraelskich atakach na podległą Hamasowi policję Strefy Gazy funkcjonariusze przestali ochraniać konwoje. W atakach ranni zostali także zewnętrzni pracownicy organizacji humanitarnych, więc one również musiały zawiesić pracę. Pozwoliło to głodnym i zdesperowanym cywilom natychmiast przystąpić do szabrowania ciężarówek. Na domiar złego błyskawicznie powstały uzbrojone gangi, które blokują cywilom dostęp do żywności i sprzedają ją na czarnym rynku.
Daoud Kuttab, były profesor Uniwersytetu Princeton, podaje, że cena 3‑kilogramowego worka pszenicy wzrosła do około stu dolarów amerykańskich. Dla większości rodzin jest to w obecnej sytuacji kwota iście astronomiczna. WHO stwierdziła już dziesięć przypadków śmierci głodowej gazańskich dzieci.
Wcześniejsze zrzuty
Jak pisaliśmy 29 lutego, kraje bliskowschodnie już wcześniej zrealizowały własne zrzuty. W listopadzie ubiegłego roku, niecały miesiąc po rozpoczęciu wojny, jordańskie siły powietrzne dostarczyły tą drogą artykuły medyczne i żywność dla działającego w Strefie szpitala polowego. Operacja nie do końca się udała, gdyż niektóre palety zrzucone z jordańskich C-130 spadły do Morza Śródziemnego i trzeba było je wyławiać. Ale rezultaty i tak okazały się obiecujące, toteż zrzuty powtórzono jeszcze kilka razy.
Później nastąpiła przerwa, ale wraz z pogłębianiem się kryzysu humanitarnego, pomysł odżył. W ostatnich dniach odbyły się dwie operacje. Jedną zorganizowały wspólnie Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Francja, drugą – Jordania, Bahrajn i Oman. W tym drugim przypadku wsparcie zapewniła Wielka Brytania jako dostawca odpowiednich spadochronów. Amerykanie także brali udział jako kraj wspierający, ale nie jako faktyczne źródło pomocy. Jako ciekawostkę warto dodać, że na pokładzie jednego z samolotów znajdował się król Jordanii Abd Allah II.
King Abdullah II of Jordan took part in the second day of aid airdrops into Gaza, with planes from France, Egypt and the United Arab Emirates releasing ready-to-eat meals and other supplies to address a growing food crisis in the enclave. https://t.co/6Jwfy2Lg04 pic.twitter.com/4zQFjs8WBE
— The Washington Post (@washingtonpost) February 28, 2024
Oczywiście zrzuty również wiążą się z istotnym problemem: kiedy w strefie docelowej panuje taki chaos, nie da się w pełni kontrolować, do kogo trafią. Owszem, jako pierwsi do paczek mogą się dobrać potrzebujący lub też ludzie, którzy dostarczą pomoc potrzebującym. Ale równie dobrze jako pierwsi mogą tam trafić hamasowcy terroryści. Albo bandyci. Zresztą komu będzie łatwiej: „trochę” głodnemu mężczyźnie z karabinkiem automatycznym czy wygłodzonemu i bez broni? Zrzuty mają więc znaczenie bardziej symboliczne niż realne, ale jako symbol będą środkiem nacisku na Izrael, aby ten bardziej zaangażował się w dbanie o los gazańskich cywilów.
Polowanie na Sinwara
Izrael nie ukrywa, że szczególnie istotnym celem dla Cahalu jest likwidacja Jahiji Sinwara, przywódcy Hamasu na obszar Strefy Gazy (zwierzchność polityczną nad całą organizacją sprawuje Ismail Hanijja, przebywający na luksusowym wygnaniu w Katarze). Nie ma wątpliwości, że to właśnie Sinwar dał zielone światło do rozpoczęcia operacji „Potop al‑Aksa”, musiał też aktywnie uczestniczyć w procesie planowania, choć głównym planistą był raczej Muhammad Dajf, dowódca Brygad imienia Izz ad‑Dina al‑Kassama, czyli formacji bojowych Hamasu.
Aby zabić Sinwara, trzeba jednak poradzić sobie z dwiema zagwozdkami. Po pierwsze: terrorysta ukrywa się gdzieś w 600‑kilometrowym labiryncie tuneli pod Strefą Gazy, czy ściślej: pod Rafah, jedynym miastem, którego Cahal jeszcze nie opanował ani w całości, ani w większości, albo też pod Chan Junus, będącego południowym ośrodkiem władzy Hamasu w Strefie. Po drugie: Sinwar doskonale rozumie, co mu grozi, więc aby się zabezpieczyć, na pewno trzyma przy sobie kilkoro (o ile nie więcej) zakładników.
I to właśnie ten drugi problem jest ważniejszy. Izrael już wcześniej miał dobre informacje o sieci tuneli Hamasu. Przesłuchiwanie jeńców wziętych podczas wojny umożliwiło doprecyzowanie map. Dane z komputerów zdobytych w opanowanych tunelach – również. Mapy te są na pewno wciąż dalekie od kompletności, ale… są. Istnieją. I można z nich korzystać. Trudno sobie wyobrazić, żeby Izraelczycy nie mieli przynajmniej ogólnego pojęcia o tym, gdzie najprawdopodobniej znajduje się Sinwar, niezależnie od tego, czy byłoby to Rafah czy Chan Junus (ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna, gdyż Sinwar urodził się właśnie tam).
Notabene na początku lutego odnaleziono jedno z podziemnych biur używanych wcześniej przez Sinwara. Miały się tam znajdować jego ubrania, odręczne notatki, a nawet szczoteczka do zębów. Później opublikowano także nagranie z kamery w jednym z tuneli pod Chan Junus, mające przedstawiać Sinwara z żoną, dziećmi i bratem, Ibrahimem.
FOOTAGE fm inside a tunnel showing #HAMAS LEADER YAHYA #SINWAR fleeing! Dozens of meters down; #IDF found a Hamas video fm a camera w/murderer Yahya Sinwar & his kids + 1 wife, & his brother, Ibrahim Sinwar under S.#Khanyounis, #Gaza. #Israel #BringThemHomeNow #October7 pic.twitter.com/HDJMdQmDv2
— Ora Levitt חיילת צה"ל עם ישראל חי (@IDFsoldiergirl) February 13, 2024
Shane Harris z The Washington Post słusznie zwraca uwagę, iż jeśli Izrael chce doprowadzić operację „Żelazne Miecze” do zamierzonego końca, musi albo pojmać, albo zabić Sinwara. Celem jest bowiem unicestwienie Hamasu i demilitaryzacja Strefy Gazy. Po prawdzie, należałoby też usunąć Hanijję, ale ten żyje bezpiecznie pod katarskim parasolem, a poza tym trudno by mu było na odległość odbudować całą strukturę Hamasu.
Tymczasem Sinwar jest na miejscu, cieszy się poważaniem części Gazańczyków, a pozostali się go boją. Gdyby mu pozwolić, umiałby pewnie stworzyć fundamenty „Hamasu bis” od zera. Nie jest zresztą stary, ma 61 lat (Netanjahu ma 74), więc przeszkodą byłaby nie biologia, ale Izraelczycy. Nawet jeśli Sinwar przeżyje obecną wojnę, Cahal i Mosad będą nań polować do skutku, a jeśli pozostanie w Gazie, prędzej czy później go dopadną.
Another day, another terror tunnel:
The @IDF located a 10 KM long terror tunnel under a hospital and university, connecting northern and southern Gaza.
The terror tunnel network connects the Turkish hospital bordering the central camps to the Israa University building in… pic.twitter.com/LTP1U1Knk6
— Israel ישראל (@Israel) February 26, 2024
Negocjacje
Nie ma już wątpliwości, że tragedia przy konwoju zaszkodziła procesowi negocjacji z Hamasem. Te i tak są wystarczająco trudne, nie tylko dlatego, ze obie strony stawiają żądania, które są nie do przyjęcia dla przeciwnika. Problemem jest też Sinwar. Wprawdzie to Hanijja jest głównym negocjatorem po stronie Hamasu, ale cokolwiek zostanie postanowione – to Sinwar będzie wcielał te postanowienia w życie, musi więc być na bieżąco informowany i mieć możliwość wyrażenia opinii. Tymczasem, jako się rzekło, Sinwar przebywa w ukryciu. Każda komunikacja ze światem zewnętrznym to ryzyko.
Biden tymczasem podkreśla, że zależy mu na co najmniej sześciotygodniowym rozejmie, chociaż większość doniesień z ostatnich dni mówi raczej o czterdziestu dniach. Początkowo amerykański prezydent wyrażał nadzieję, że przerwa w walce rozpocznie się już pojutrze, ale wciąż celuje w okres przed muzułmańskim świętym miesiącem ramadan. Daje to jeszcze osiem dni na wypracowanie dealu.
Także egipski minister spraw zagranicznych Samih Hasan Szukri sądzi, że mamy szanse na rozejm przed ramadanem. Jego zdaniem udało się osiągnąć zrozumienie (nie porozumienie, ale właśnie zrozumienie) między stronami. W grę ma wchodzić wymiana dziesięciu palestyńskich więźniów za każdego zakładnika uwolnionego przez Hamas. Taka proporcja sugeruje, że Jerozolima zgodziła się wypuścić tych najgroźniejszych więźniów, to znaczy bezpośrednio zaangażowanych w zamachy na życie obywateli Izraela.
Pierwszy transport
(Aktualizacja 15.50): Amerykańskie siły powietrzne wykonały pierwszy zrzut. Samolot transportowy C-130 Hercules zrzucił do Strefy Gazy sześćdziesiąt sześć palet zawierających łącznie 38 tysięcy racji żywnościowych. Operację przeprowadzono około 15.30 czasu lokalnego (14.30 czasu polskiego).
(Aktualizacja 16.40): Amerykański CENTCOM ujawnił, że zrzuty prowadzono we współpracy z Jordanią.
United States Central Command and Royal Jordanian Air Force Conduct Combined Airdrops of Humanitarian Aid Into Gaza
U.S. Central Command and the Royal Jordanian Air Force conducted a combined humanitarian assistance airdrop into Gaza on March 2, 2024, between 3:00 and 5:00 p.m.… pic.twitter.com/yiJoQTWeZW
— U.S. Central Command (@CENTCOM) March 2, 2024
Dostawa trafiła nie do miaqsta Gaza, jak wcześniej podawano, ale do Rafah. Pojawiło się nagranie, na którym widać dwa Herculesy i ładunek zrzucony z trzeciego.
Update: #IsraelHamasWar #US #Rafah
According to U.S. and Israeli officials, 3 C-130s airdropped aid over the city of Rafah.
In the video that reportedly shows the airdrop, 2 C-130s can be seen with the payload of the third visible in the video. pic.twitter.com/OhyUMWd9z4
— John M. Larrier (@DefenseBulletin) March 2, 2024
Josi Melman, wybitny izraelski dziennikarz zajmujący się w tematyką izraelskich sił zbrojnych i służb specjalnych (jest współautorem wydanej w Polsce książki Szpiedzy Mossadu i tajne wojny Izraela), interpretuje amerykańskie zrzuty jako „świadectwo ubóstwa Izraela, który nie jest w stanie dostarczyć pomocy humanitarnej do Gazy, a także wyraz nieufności administracji Bidena wobec rządu Netanjahu–Galanta–Ganca i Cahalu”.
מטוסי הרקולס אמריקאיים הצניחו היום 38 אלף מנות מזון לתושבי עזה הרעבים. זו תעודת עניות לישראל שאינה מסוגלת להעביר סיוע הומניטרי לעזה וגם הבעת אי אמון של ממשל ביידן בממשלת נתניהו- גלנט-גנץ וצה״ל. צריך להגיע לעסקה מיד לשחרור החטופים תמורת מחבלים והפסקת אש לשבועות. חבל על כל רגע.
— Yossi Melman (@yossi_melman) March 2, 2024