Rosyjski lekki czołg pływający Sprut-SDM1 (zbudowany na bazie lufowego gąsienicowego niszczyciela czołgów 2S25 Sprut-SD dla wojsk powietrznodesantowych) przeszedł testy na morzu i w strefie podzwrotnikowej, które zapowiadano we wrześniu. Sprut-SDM1 będzie używany przez wojska desantowe. Według zapewnień Rostiechu podczas testów państwowych czołg wykazał się dobrą pływalnością na Morzu Czarnym i udowodnił swoją niezawodność.

Sprut-SDM1 jest przeznaczony głównie dla rosyjskich wojsk powietrznodesantowych – powiedział dyrektor przemysłowy Rostiechu Biekchan Ozdojew. – Można się jednak spodziewać, że zaprezentowane możliwości zainteresują również klientów zagranicznych.

Zgodnie z komunikatem koncernu testy potwierdziły, że pojazd jest w stanie pokonywać przeszkody wodne bez przygotowania, gdy morze ma osiąga trzeci stopień w skali Beauforta, co oznacza, że wiatr wieje z prędkością 12–19 kilometrów na godzinę (7–10 węzłów), może oddawać strzały, unosząc się na wodzie, i łatwo dostać się na nieprzygotowany brzeg.

Każdy kolejny etap prób w różnych warunkach zakłada również testy ogniowe. Zależnie od wyników, które mają być znane w połowie 2021 roku, będzie możliwe rozpoczęcie produkcji seryjnej. Po testach w centralnej Rosji i na obszarach podzwrotnikowych, na których temperatura powietrza osiągnęła 40 stopni Celsjusza, na początek przyszłego roku zaplanowano próby w niskich temperaturach.



W porównaniu ze Sprutem-SD nowy pojazd uzyska lepszą ochronę i inny układ jezdny: używać będzie zawieszenia bojowych wozów piechoty BMP-3 na bazie drążków skrętnych. Układ jezdny wykorzystujący drążki skrętne ma być bardziej niezawodny i łatwiejszy w obsłudze niż hydropneumatyczny Spruta, który powstał na podwoziu BMD-4M. Na bazie tego pojazdu stworzono również moździerz samobieżny 2S42 Łotos kalibru 120 milimetrów, który zakończył wstępne próby akceptacyjne.

Uzbrojeniem głównym pozostała armata gładkolufowa 2A75M kalibru 125 milimetrów. Przedstawiciele rosyjskiego przemysłu obronnego zapewniają, że pod względem siły ognia Sprut‑SDM1 nie ustępuje czołgom T-80 i T-90. Ponadto założono, że poprawi się skuteczność ognia dzięki ulepszonemu systemowi kierowania ogniem. Zainstalowano bowiem panoramiczny, dzienno-nocny celownik dowódcy z kanałem termowizyjnym i celownik działonowego Sosna-U.

W październiku pojawiły się pierwsze pogłoski o zainteresowaniu Indii tym pojazdem. Zakup miałby być podyktowany pilną potrzebą operacyjną, a pojazdy trafić do górskich baz w Himalajach, gdzie Indie odczuwają coraz silniejszą presję ze strony Chin. Nowe Delhi wymaga, aby pojazdy zostały przetestowane w warunkach lokalnych. Na razie nie podjęto żadnych wiążących decyzji, choć o planach eksportowych mówi się już od ponad dwóch lat.

Zobacz też: Belgia: Sześć lat bez czołgów to o sześć za dużo?

(rostec.ru)

Boevaya mashina, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International