Matthew Bromberg, szef działu silników lotniczych w koncernie Pratt & Whitney oświadczył, że z powodu usunięcia Turcji z programu budowy samolotu F-35 cena silników F135 wzrośnie o mniej więcej 3%. Tureckie przedsiębiorstwa produkowały 188 różnych elementów wykorzystywanych do budowania F135, a po zerwaniu kontraktów konieczne było znalezienie nowych dostawców, którzy mają wyższe koszty produkcji.
– Chodzi o niektóre z kluczowych elementów silnika, a Turcja oferowała wysoką jakość w niskiej cenie – tłumaczył Bromberg. – 75% tych części jest już produkowanych przez nowych dostawców. Większość z nich jest zlokalizowana w Stanach Zjednoczonych.
Pratt & Whitney ma nadzieję, że do końca roku uda się znaleźć nowych dostawców dla pozostałych 25% elementów produkowanych do tej pory w Turcji. Wcześniejsze plany mówiły o zakończeniu w Turcji produkcji jakichkolwiek części do F-35 do końca 2020 roku. Jak widać, znalezienie nowych producentów nie było takie proste. Pojawiły się nawet pogłoski, że część produkcji mogłyby przejąć zakłady należące do amerykańskich koncernów działające w Polsce.
Według aktualnych planów w silnikach samolotów piętnastej serii produkcyjnej nie powinno już być żadnych tureckich części. Natomiast cały czas około 20% wszystkich części wykorzystywanych do produkcji silników F135 jest produkowana poza Stanami Zjednoczonymi, w innych krajach partnerskich programu F-35. Tureckie firmy nadal będą jednak dostarczały inne elementy wykorzystywane w produkcji myśliwców. Greg Ulmer z zarządu Lockheeda zapowiada wykorzystywanie tureckich przedsiębiorstw aż do 2022 roku.
Turcja też była krajem partnerskim i planowała kupić łącznie 100 myśliwców F-35A. Została jednak wyrzucona z programu po zakupie przez rząd w Ankarze rosyjskich zestawów przeciwlotniczych S-400 Triumf. Egzemplarze myśliwca, które już zostały wyprodukowane i miały trafić do Turcji, ostatecznie zostały przejęte przez amerykańskie siły powietrzne.
Zarządzający programem F-35 po stronie wojska generał dywizji Eric Fick przesłał do Kongresu pismo, w którym zapewnił, że biuro programu F-35 wraz z producentem silnika pracują nad problemem rosnącej ceny jednostki napędowej. Nie przedstawił szczegółów, ale celem jest utrzymanie ceny na jak najniższym poziomie.
Dlaczego brakuje silników F135?
Ciągle nierozwiązany pozostaje problem zbyt małej dostępności zapasowych silników F135 i zbyt wolnego tempa napraw. Generał brygady David Abba powiedział, że spośród dwudziestu jeden F-35A należących do US Air Force, które nie mogły latać z powodu szeroko pojętych problemów z silnikami, piętnaście byłoby zdolnych do lotów przy szybkich naprawach.
Matthew Bromberg przedstawił cały ciąg przyczyn stojących za niedoborem silników – przyczyn, które w 2020 roku przez pogłębiła pandemia COVID-19. Nie spodziewa się również szybkiej poprawy sytuacji.
W odróżnieniu od innych myśliwców, dla których utrzymuje się zapas części zamiennych na poziomie 20–30%, dzięki czemu są szybko dostępne czy to w eskadrach czy w warsztatach, w programie F-35 dostępność części zamiennych wynosi jedynie 10–12%.
– Cały program skonstruowano tak, aby wyeliminować konieczność prowadzenia remontów średnich i stworzyć efektywną międzynarodową sieć warsztatów, które będą w stanie bardzo szybko wymieniać całe moduły – tłumaczył Bromberg. – Ale niska dostępność części zamiennych powoduje, że cały system jest bardziej wrażliwy, niż widzimy to w innych programach lotniczych. Musimy przez to przebrnąć.
Drugą kwestią jest to, że harmonogram remontów oraz fundusze na zakup części zamiennych i prowadzenie prac serwisowych były planowane na kilka lat, zanim były w rzeczywistości potrzebne. W przypadku nowego programu, którym jest F-35, opierały się one na szacunkach, a nie na twardych danych wyniesionych z wielu lat eksploatacji, jak to jest w przypadku starszych samolotów. Szacunki okazały się niezbyt precyzyjne i przez to Pratt & Whitney notuje opóźnienia w dostawach części zamiennych i wyposażenia serwisowego. Ponadto plany zwiększenia produkcji silników i przepustowości warsztatów zostały opóźnione o kilka miesięcy z powodu pandemii.
– Wybieramy najlepsze szacunki. – tłumaczył Bromberg. – W niektórych przypadkach są one zawyżone. W niektórych są za niskie. Rok 2020 pokazał, że prawdopodobnie przyjęliśmy za mały margines błędu.
Generał Fick powiedział, że widzi pierwsze oznaki poprawy sytuacji dzięki ostatnim dostawom wyposażenia i dokumentacji technicznej. Warsztaty silników w bazie Tinker w Oklahomie planują uruchomić do końca roku drugą linię produkcyjną. Planuje się, że w tym roku w Oklahoma City Air Logistics Complex zostanie wyprodukowanych czterdzieści silników, a w 2022 roku ta liczba wzrośnie do sześćdziesięciu. Trwają również prace nad przyspieszeniem uruchomienia warsztatów remontowych w Fleet Repair Center South East w Jacksonville.
Jednakże w 2022 roku nadejdzie również moment, w którym poszczególne rodzaje sił zbrojnych używające F-35 zaczną przeprowadzać remonty generalne silników po 2 tysiącach godzin pracy. Ponownie zwiększy to obciążenie warsztatów i linii produkcyjnych, a kierownictwo programu F-35 już teraz zapowiada, że w ciągu najbliższych pięciu lat koszty obsługi silników F135 będą rosły.
Zobacz też: Dania odebrała pierwsze Leopardy 2A7DK
(defensenews.com)