Pomimo opóźnień w programie śmigłowca hybrydowego SB-1 Defiant konsorcjum Sikorsky-Boeing zapewnia, że oblot maszyny odbędzie się jeszcze w grudniu 2018 roku. Próby naziemne silników, przekładni i wirników mają ruszyć już w tym miesiącu w zakładach w West Palm Beach w stanie Floryda.
To właśnie kompozytowe łopaty wirnika sprawiają producentowi największy problem. Zgodnie z sugestią US Army do ich wytwarzania użyto procesu znanego jako automated fiber placement (AFP), czyli stosunkowo nowatorskiej technologii zrobotyzowanego układania taśm kompozytowych. Ma to pozwolić w dalszej perspektywie na obniżenie kosztów produkcji, ale przygotowanie maszyn do tego procesu okazało się dużo trudniejsze, niż początkowo zakładano.
Jeśli pominąć łopaty wirnika, cały pierwszy prototyp Defianta jest już gotowy. Ma już nawet za sobą pierwszy rozruch silnika oraz wstępne próby instalacji elektrycznej i hydraulicznej. Problemy z wirnikiem sprawiły jednak, iż oblot opóźnił się – przy założeniu, że faktycznie nastąpi nie później niż w grudniu – o bity rok.
Ken Eland, odpowiadający w Boeingu za program Future Vertical Lift, obiecuje, że w ciągu sześciu miesięcy od dziewiczego lotu Defiant będzie rozwijać prędkość powyżej 200 węzłów (370 kilometrów na godzinę).
W kwestii samej konfiguracji aerodynamicznej Defianta Sikorsky i Boeing wyrażają niewzruszony spokój. Nietypowy układ z dwupłaszczyznowym wirnikiem i śmigłem pchającym przetestowano już wcześniej na dwóch innych konstrukcjach firmy Sikorsky: X2 i dużo bliższym Defiantowi S-97 Raiderze. Randy Rotte z Boeinga podkreśla, że układ ten jest na wskroś sprawdzony i godny zaufania.
Konkurentem konsorcjum Sikorsky-Boeing w programie Future Vertical Lift jest V-280 Valor produkcji Bella, mający już za sobą loty z prędkością blisko 200 węzłów. Rozstrzygnięcie rywalizacji powinno nastąpić w latach 20.
Zobacz też: Pierwszy lot bezzałogowca ARES jeszcze tej jesieni
(flightglobal.com, rotorandwing.com)