Wrzesień był wyjątkowo pechowy dla załóg amerykańskich lotniskowców. Na pokładzie dwóch z nich – USS Nimitz (CVN 68) i USS Abraham Lincoln (CVN 72) – doszło do skażenia wody pitnej. Na Nimitzu woda została zanieczyszczona paliwem lotniczym, a na Lincolnie – bakterią Escherichia coli (pałeczkami okrężnicy). Dla US Navy jest to kompromitująca sytuacja, gdyż do dwóch podobnych sytuacji na kluczowych okrętach doszło na przestrzeni niespełna tygodnia. Dodatkowo w przypadku Nimitza marynarka wojenna starała się nieudolnie tuszować sprawę.
Na pokładzie Lincolna pierwsze oznaki zanieczyszczenia stwierdzono 21 września, kiedy lotniskowiec znajdował się u południowych wybrzeży Kalifornii. Marynarze zauważyli, że woda zmętniała i dziwnie pachnie. Następnego dnia stwierdzono obecność bakterii E. Coli w trzech z dwudziestu sześciu zbiorników wody pitnej. Co było przyczyną zatrucia? Jak informuje Stars and Stripes, powołując się na rozmowę z przedstawicielami US Navy, zanieczyszczona woda dostała się do systemu wody pitnej przez przeciek z rury.
Część rur na lotniskowcach typu Nimitz przechodzi przez wnętrze zbiorników wody pitnej, pełniących jednocześnie funkcję zbiorników balastowych. Niektóre z tych rur przepompowują wodę zęzową, która zawiera różne opady, takie jak oleje i chemikalia nagromadzone w dolnych częściach okrętu, do zbiornika magazynowego. W jego wnętrzu jest ona przechowywana do czasu usunięcia w sposób niezagrażający środowisku. Pęknięcie takiej rury doprowadziło do zanieczyszczenia zbiorników wody pitnej.
– Zanieczyszczone zbiorniki natychmiast odizolowano od systemu wody pitnej i zabezpieczono, a zapach i zmętnienie wody ustąpiły następnego dnia – mówił komandor porucznik Zach Harrell, rzecznik dowództwa lotnictwa US Navy.
Harrell dodał, że zanieczyszczone zbiorniki zostaną gruntownie oczyszczone i poddane dodatkowym badaniom, mającym dokładniej określić przyczynę zdarzenia, oraz zaznaczył, że woda pitna na pokładach okrętów jest testowana pod kątem obecności bakterii co najmniej raz w tygodniu. Od tego czasu nie odnotowano też żadnych podobnych incydentów na innych okrętach. Na szczęście żaden z ponad 3 tysięcy marynarzy obecnych na pokładzie CVN 72 nie został poszkodowany.
Inaczej sytuacja miała się z Nimitzem. W wyniku zanieczyszczenia paliwem lotniczym odnotowano jedenaście potwierdzonych przypadków zachorowań wśród załogi. Incydent zmusił lotniskowiec do przerwania ćwiczeń integracyjnych grupy uderzeniowej (COMPTUEX) u wybrzeży Kalifornii. Zgodnie z informacjami przekazanymi wówczas przez rzecznika 3. Floty, komandora porucznika Seana Robertsona, po powrocie do San Diego system rozprowadzający wodę po okręcie przepłukano za pomocą miejskich wodociągów milionem galonów (3,8 miliona litrów) wody, po czym zbiorniki oczyszczono i zbadano, a wodę pitną uznano za bezpieczną dla załogi. Nimitz po dwutygodniowym postoju, opuścił bazę North Island aby dołączyć do reszty grupy i dokończyć certyfikację.
Komandor Harrell początkowo dementował informacje o poszkodowanych marynarzach z Nimitza. Jak przekazywał wówczas S&S, według relacji użytkowników portali społecznościowych kilku członków załogi zachorowało od spożycia zanieczyszczonej wody lub zostało poparzonych po kontakcie z nią. Dopiero 30 września amerykańska marynarka przyznała, że u pięciu marynarzy z Nimitza stwierdzono problemy zdrowotne wywołane kontaktem ze skażoną wodą. Ostatecznie liczba ta wzrosła do jedenastu. Przekazywano też, że usterka została usunięta od razu, co, jak wiemy obecnie, było niezgodne z prawdą.
Jaki jest powód zanieczyszczenia wody na Nimitzu? Mimo że minął już ponad miesiąc od incydentu, jak podaje amerykańska marynarka wojenna, wciąż nie ustalono przyczyny skażenia. Śledztwo trwa, głównie z powodu konieczności dokończenia certyfikacji grupy uderzeniowej. Jak poinformował Harrell, szczegółowe analizy, mające na celu ujawnienie przyczyny skażenia mają zostać podjęte po tym, jak w najbliższy piątek 4 listopada lotniskowiec powróci do bazy macierzystej Kitsap-Bremerton. Oficjalnie poinformowano jedynie, że zanieczyszczeniu uległ jeden z dwudziestu sześciu zbiorników wody pitnej na lotniskowcu. Został on wyłączony, podobnie jak trzy sąsiadujące z nim zbiorniki.
Pojawiają się liczne spekulacje i nieoficjalne informacje o przyczynie usterki. Jeden z oficerów US Navy poinformował wcześniej portal USNI News, że incydent nie był związany z usterką układu paliwowego czy wyciekiem ze zbiorników paliwa, ale z omyłkowym wtłoczeniem paliwa do instalacji rozprowadzającej wodę. Inne zdanie miał Bradley Martin, emerytowany oficer US Navy, który powiedział serwisowi Military.com, że tego typu incydenty mogą się zdarzać i zdarzają się co jakiś czas w skomplikowanych systemach, zwłaszcza na dużych i starszych jednostkach. Nimitz to najstarszy lotniskowiec US Navy pozostający w linii, wcielono go do służby w 1975 roku.
Problemem mogą być także procedury obowiązujące w US Navy. Jak wspominał wcześniej Harrell, załoga ma obowiązek regularne testować instalację rozprowadzającą wodę pitną pod kątem obecności bakterii i pozostałości po dezynfekcji, jednak nie obejmuje ona testowania wody na obecność innych zanieczyszczeń, takich jak paliwo lotnicze. Mogło to znacznie opóźnić wykrycie paliwa w wodzie.
Z pozoru błahy incydent może mieć poważne konsekwencje zdrowotne dla załogi liczącej załóg lotniskowców liczącej tysiące osób. W końcu używana jest ona nie tylko do celów sanitarnych, ale i konsumpcyjnych. Zdarzenia mogą wpłynąć też negatywnie na morale załogi, która wypływa w wielomiesięczne rejsy w gotowości do działania w różnych rejonach świata. Sama sytuacja, którą mogliśmy obserwować w mediach społecznościowych wokół incydentów, i wymigiwanie się wojska z pewnością może „odstraszyć” niektórych kandydatów chcących rozpocząć służbę w US Navy.
Zobacz też: Zabytkowy Vulcan wypadł z pasa podczas kołowania