Zaledwie wczoraj informowaliśmy o potencjalnej sprzedaży samolotów szkolenia zaawansowanego T-7A Red Hawk do Australii, a na horyzoncie pojawił się zaskakujący kolejny potencjalny użytkownik zagraniczny. Zainteresowanie samolotem stworzonym wspólnie przez Boeinga i Saaba wyraziła Serbia. Wcześniej zainteresowanie samolotem wyraziła również Szwecja.

Nenad Miloradović, który pełni obowiązki asystenta ministra obrony do spraw zasobów materiałowych, powiedział, że jego kraj byłyby zainteresowany kupnem dwudziestu T-7A, które miałyby być wykorzystywane w roli zarówno samolotu szkolno-treningowego, jak i lekkiego samolotu bojowego. W czasie programu T-X wielokrotnie sygnalizowano możliwość stworzenia uzbrojonej wersji T-7, ale do tej pory nie pojawiły się żadne informacje potwierdzające, że Boeing poczynił ku temu chociaż pierwszy krok.

W wywiadzie telewizyjnym Miloradović powiedział, że nowy samolot miałby zastąpić używane w tej chwili do szkolenia zaawansowanego samoloty SOKO G-4 Super Galeb i lekkie samoloty uderzeniowe SOKO J-22 Orao, które pomimo modernizacji będą musiały być wycofane w niedługim czasie. Cechami, które przemawiają za T-7A, mają być osiągi i cena. Serbia chce kupić samoloty kosztujące maksymalnie połowę ceny przeciętnego myśliwca czwartej generacji o możliwościach mieszczących się pomiędzy G-4 i J-22 a MiG-iem-29.

– To tylko pierwsze kroki w kierunku pozyskania nowych możliwości, a zakupy tego rodzaju nie są realizowane w ciągu jednej nocy – powiedział Miloradović. – T-7 jest samolotem naddźwiękowym, jest wyposażony w nowoczesną awionikę i dzięki temu mógłby całkowicie zastąpić nasze samoloty szturmowe, a dzięki wielozadaniowości mógłby również wspierać MiG-i-29.

Zobacz też: Czołgi T-72B3 dla Białorusi

(janes.com)

Boeing