Holenderski sąd pierwszej instancji odrzucił protest niemieckiej stoczni ThyssenKrupp Marine Sys­tems w sprawie rozstrzygnięcia przetargu na nowe okręty podwodne dla holenderskiej marynarki wojennej. Co prawda Niemcy mogą się jeszcze od tej decyzji odwołać, ale to nie wstrzymuje już dalszego biegu sprawy.

Przypomnijmy: w marcu tego roku Holendrzy poinformowali o wyborze francuskiej oferty Naval Group w przetargu na nowe okręty podwodne. Preferowanym typem okazał się Blacksword Barracuda – kon­wen­cjo­nalna modyfikacja wielo­zada­nio­wych atomowych okrętów pod­wod­nych typu Barracuda (Suf­fren). W rywalizacji o holen­derski kontrakt Francuzi pokonali konsorcjum Saaba i Damena, oferujące C718 (zmodyfikowany szwedzki typ A26), i Thyssen­Krupp Marine Systems, oferujący przystosowany do holen­der­skich wymagań typ 212CD E. Oferta szwedzko-holenderska została sklasyfikowana na drugim miejscu, a niemiecka została całkowicie odrzucona jako niespełniająca wymogów.

Dwa tygodnie po ogłoszeniu wyniku przetargu ThyssenKrupp wniósł do sądu skargę na to rozstrzygnięcie. Niemcy odmówili wtedy komentarza, czego dokładnie dotyczą ich zarzuty. Według nieoficjalnych informacji chodziło o zmianę założeń holenderskiego przetargu. Początkowo zakładano, że zostanie wybrany istniejący już typ okrętu, który zostanie jedynie dostosowany do holen­der­skich wymogów. Tymczasem Black­sword Barracuda de facto jeszcze nie istnieje. TKMS oferował zamówiony przez Niemcy i Norwegię typ 212CD z pewnymi modyfikacjami.

Infografika prezentująca typ Blacksword Barracuda.
(Ministerie van Defensie)

Gdyby od początku było wiadomo, że pod uwagę będą brane również kon­struk­cje dopiero rozwijane, Niemcy prawdopodobnie zaoferowaliby typ 216, który oferowano również Australii w przetargu zakończonym ostatecznie zwycięstwem francuskiej Barracudy (a następnie anulowanym). Typ 216 znacznie lepiej niż typ 212CD wpisywał się w holenderskie wyma­gania. Ale ten mierzący około 90 metrów długości i mający wyporność około 4 tysięcy ton okręt istnieje jedynie w formie projektu kon­cep­cyjnego.

W pozwie Niemcy zażądali częściowego powtórzenia procedur wyboru w zmienionej formie lub, w przypadku prowadzenia dalszego dochodzenia, podjęcia nowej decyzji o wyborze danej oferty. Po jednej rozprawie i czterech tygodniach analiz sąd odrzucił niemieckie żądania. Sąd uznał, że decyzja ministerstwa obrony o wykluczeniu niemieckiej oferty została podjęta prawidłowo i miała oparcie w faktach. Odrzucono również niemieckie twierdzenia, że przy wyborze oferty francuskiej doszło do nieprawidłowości. Wreszcie podkreślono, że nie ma żadnych powodów do kontynuowania dochodzenia w sprawie przetargu.

Sąd nie udzielił więcej informacji ze względu na poufny charakter sprawy. W kolejnych dniach mają zostać opublikowane szersze wyjaśnienia, ale również obejmujące jedynie część materiałów możliwych do udostępniania szerokiej opinii publicznej. Nie ma jeszcze informacji, czy TKMS się odwoła.

Droga do kontraktu otwarta

Postanowienie sądu usuwa ostatnią przeszkodę do podpisania umowy w sprawie pozyskania czterech okrętów podwodnych. Wcześniej obawiano się także o możliwe odrzucenie preferowanej oferty przez holenderski parlament. Od czasu wyborów parlamentarnych z jesieni 2023 roku sytuacja polityczna w Holandii była skomplikowana. Premierem pozostawał Mark Rutte, ale jego rząd nie miał większości w parlamencie, a on sam deklarował ustąpienie, jak tylko wyłoni się nowa większość parlamentarna.

Wizja artystyczna nowych holenderskich okrętów podwodnych.
(Ministerie van Defensie)

W momencie debaty i głosowania nad losem okrętów podwodnych nowego rządu ciągle nie było i kilka partii zastanawiało się, czy nie warto przełożyć głosowania w tak ważnej sprawie, aby to właśnie już nowy rząd zdecydował o przetargu. Najbardziej lobbowała za tym partia reformatorów SGP, której przewodniczący Chris Stoffer uważał, że oferta Saaba/Damena była korzystniejsza dla holenderskiej gospodarki. Podobne stanowisko zajmowały agrarno-prawicowa BBB i partia wolności PVV Geerta Wildersa. Po debacie obie zmieniły stanowisko i odrzuciły wniosek SGP o przesunięcie głosowania. Tym samym 11 czerwca holenderski parlament dużą większością głosów zatwierdził wybór oferty francuskiej.

Zgodnie z informacjami podanymi przez holenderskie ministerstwo obrony kolejnym krokiem będzie podpisanie protokołu uzgodnień pomiędzy rządami Holandii i Francji. Będzie on dotyczył praw do wykorzystania wszelkich informacji związanych z okrętami, zabezpieczenia informacji niejawnych, prze­ka­zania know-how i innych. Dzięki temu holenderska marynarka wojenna będzie mogła używać, naprawiać, modernizować czy w inny sposób ingerować w okręty podwodne bez konieczności uzyskiwania zgody Naval Group lub rządu w Paryżu. Zaraz potem zostanie podpisane porozumienie przemysłowe gwarantujące przedsiębiorstwom holenderskim udział w budowie okrętów. Podpisanie finalnej umowy na produkcję i dostawę okrętów podwodnych jest planowane na jesień.

Blacksword Barracuda

Okręty podwodne typu Blacksword Barra­cuda będą miały 82 metry długości, 8,2 metra średnicy i 3300 ton wyporności w zanurzeniu. Załoga składa się z trzydziestu pięciu oficerów i marynarzy. Na pokładzie jest miejsce dla dodatkowych dwudziestu czterech pasażerów, głównie z myślą o żołnierzach sił specjalnych.

Uzbro­jenie obejmuje torpedy F21, pociski przeciw­okrę­towe Exocet, pociski manew­ru­jące, pociski przeciw­lot­nicze, miny FG29 oraz wabie Canto‑S. Okręt nie ma wyrzutni pionowych, pociski manewrujące są wystrze­li­wane poziomo z wyrzutni torpedowych. Okręt ma ich cztery – kaliber 533 mili­metry, umiesz­czone na dziobie. Możliwość wystrze­li­wania pocisków manewrujących była jednym z holenderskich wymogów, ale ich typ nadal nie został rozstrzygnięty.

Holendrzy chcieliby uzbroić swoje okręty w amerykańskie Tomahawki, ale Stany Zjednoczone opierają się pomysłowi zintegrowania swojego uzbrojenia z francuskimi okrętami. Francuzi oferują własne pociski MdCN, ale mają one słabsze osiągi od pocisków amerykańskich. O ile w przypadku Tomahawków zasięg wynosi około 1600 kilo­metrów, o tyle MdCN ma zasięg około 1000 kilo­metrów. Francuski pocisk ma także lżejszą głowicę bojową.

Naval Group