W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia przedstawiające elementy rosyjskiego systemu przeciwlotniczego rodziny S-300 rozmieszczone rzekomo w Libii. Miałyby one znajdować się w okolicach miasta portowego Ras al-Unuf, sto kilometrów na wschód od Syrty, gdzie znajduje się strategiczne ważna rafineria naftowa. Z uwagi na niską jakość zdjęć nie można określić wariantu systemu widocznego na fotografiach.

Nie wiadomo, kto odpowiada za dostawy systemów S-300 do Libii. Cześć ekspertów wiąże jednak ich pojawienie się z lądowaniem w bazie al-Chadim należącego do rosyjskich sił powietrznych samolotu transportowego An-124. Maszyna wyleciała z bazy Mazdok w Osetii Północnej 3 sierpnia. Samoloty tego typu są często wykorzystywane właśnie do transportu elementów S-300 lub S-400. Iły-76 które zwykle dostarczają uzbrojenie dla Libijskiej Armii Narodowej (LNA) bądź najemników z Grupy Wagnera, nie mogą zabrać na pokład wszystkich części systemów.

Jeśli to rzeczywiście Moskwa stoi za dostarczeniem S-300 do Libii, będzie to kolejny przykład jej rosnącego zaangażowania w konflikt. Już wcześniej pojawiły się oskarżenia ze strony USA o wysłanie do Libii MiG-ów-29 i rozmieszczenie w tym kraju setek najemników. Niektórzy sugerowali nawet możliwe dostarczenie przez Moskwę S-400, ale wydaje się, że Rosjanie nie zaryzykowaliby przerzucania tak zaawansowanego sprzętu. Warto wspomnieć że w mediach pojawiały się sugestie, jakoby to Turcja wysłała do Libii zakupione od Rosji S-400, jednak nie przedstawiono żadnych dowodów na potwierdzenie tej hipotezy.

Możliwe jest także, iż zestawy przeciwlotnicze widoczne na fotografiach dostarczył do Libii przez Egipt, który w 2015 roku kupił od Moskwy systemy S-300WM. Kontrakt przewidywał dostarczenie sześciu baterii, składających się z co najmniej sześciu wyrzutni oraz radaru i systemu kierowania ogniem każda. Egipt już wcześniej zagroził interwencją w Libii w przypadku, gdyby GNA i wspierająca ją Turcja usiłowały przejąć kontrolę nad Syrtą i Al-Dżufrą. Kair zaczyna także aktywnie działać na arenie międzynarodowej. Był między innymi inicjatorem powstania antytureckiej koalicji na Morzu Śródziemnym. Wspiera również tradycyjnie wrogich Ankarze Kurdów w Syrii i Iraku.

Obecnie w Libii obie zwalczające się strony zdają się zbierać siły do dalszej walki, przerzucając na linię frontu sprzęt i ludzi. Embargo ONZ na dostawy broni do tego kraju jest fikcją. Dzieje się tak pomimo misji morskiej UE na Morzu Śródziemnym, która ma na celu zwalczać nielegalny przemyt broni do Libii. Zarówno Turcja, jak i wspierające LNA Rosja i ZEA dostarczają jednak broń drogą powietrzną.

W działania dyplomatyczne mające na celu znalezienie politycznego rozwiązania konfliktu w Libii mocniej włączyły się Stany Zjednoczone. Waszyngton ogłosił nałożenie sankcji na Libijczyków zaangażowanych w przemyt broni i narkotyków. Wcześniej Departament Skarbu objął restrykcjami Jewgienija Prigożyna, sponsora rosyjskich najemników zaangażowanych między innymi w Libii.

Zobacz też: Koniec testów elementów systemu S-500

(al-monitor.com, thedrive.com)

Ministierstwo oborony Rossijskoj Fiedieracyi