Po licznych opóźnieniach rozpoczął się wreszcie wstępny etap prób pierwszego rodzimego indyjskiego lotniskowca Vikrant. Droga do uzyskania przez okręt pełnej gotowości operacyjnej jest jednak daleka.

Wiosną ówczesny dowódca indyjskiej marynarki wojennej admirał Sunil Lanba poinformował, że próby morskie lotniskowca mogą ruszyć jeszcze w tym roku. Twierdzenie okazało się nieco na wyrost. Rozpoczęte w tym tygodniu wstępne próby objęły udane uruchomienie turbin gazowych General Electric LM2500+. Kolejnym etapem będą próby w basenie portowym.

Obecnie zakłada się, że Vikrant wejdzie do służby do roku 2022.

Dobiegające pomyślnego końca prace nad okrętem rodzą jednak inny problem: skład grupy lotniczej. Podstawowym myśliwcem pokładowym indyjskiej marynarki wojennej jest obecnie MiG-29K. Samolot jest w Indiach krytykowany za awaryjność. Docelowym myśliwcem pokładowym ma być zmodyfikowany HAL Tejas, jednak będzie on gotowy prawdopodobnie dopiero w roku 2026. Do tego dowództwo indyjskiej marynarki wojennej jest sceptycznie nastawione do tej konstrukcji – preferuje samoloty dwu-, a nie jednosilnikowe.

Mimo tych zastrzeżeń program pokładowego Tejasa się rozwija. Według dziennika The Economic Times wkrótce zakończone zostaną testy samolotu w ośrodku próbny w Goa, a wtedy będą mogły rozpocząć się próby na pokładzie lotniskowca Vikramaditya.

Vikrant jest największym do tej pory okrętem zbudowanym w Indiach. Trwają przygotowania do budowy większego półbliźniaczego Vishala. Marynarka wojenna chciałaby znacznie zmienionego okrętu z napędem jądrowym i katapultami elektromagnetycznymi, na co niekoniecznie chce się zgodzić, szukający oszczędności rząd. w takiej sytuacji BAE Systems zaoferowało Indiom budowę zmodyfikowanego lotniskowca typu Queen Elizabeth. Pozwoliłoby to ograniczyć koszty i przyspieszyć budowę.

Zobacz też: USS Gerald R. Ford niezdolny do walki do 2024 roku

(economictimes.indiatimes.com)

Indian Navy