Rumunia otrzymała zgodę na zakup wielozadaniowych samolotów bojowych F-35A Light­ning II. Jak poinfor­mo­wała amerykańska Agencja Depar­ta­mentu Obrony do spraw Współ­pracy w Sferze Bez­pie­­czeń­stwa (DSCA), trzydzieści dwa egzemplarze wraz z pakietem części zamiennych i dodatkowym wyposażeniem mają kosztować maksymalnie 7,2 miliarda dolarów. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, Rumunia zostanie trzecim środ­kowo­euro­pej­skim użytkownikiem Fat Amy po Polsce i Czechach.

Plany Bukaresztu zakładają, że będzie to pierwsza z dwóch transakcji. Kiedy niemal dokładnie rok temu ministerstwo obrony wystąpiło do parlamentu z prośbą o zgodę na rozpoczęcie pierwszego etapu pozyskiwania samolotów, zapowiedziano podzielenie zakupu na dwa etapy. Pierwszy obejmowałby trzydzieści dwa F-35 (dwie eskadry), drugi – kolejne szesnaście (trzecia eskadra).

– W kontekście [decyzji CSAT] prosimy o zgodę Parlamentu na rozpoczęcie procedury przyznania kontraktów związanych z zakupem trzydziestu dwóch samolotów F-35 […] za pośrednictwem programu Foreign Military Sales – pisało ministerstwo w dokumencie, do którego dotarli dziennikarze serwisu HotNews.ro. CSAT to rumuńska Najwyższa Rada Obrony Narodowej, która w kwietniu 2023 roku ogłosiła plan zakupu F-35A i stwierdziła, że rumuńskie siły powietrzne potrzebują samolotów bojowych piątej generacji.

F-35A startuje z bazy Hill.
(US Air Force / R. Nial Bradshaw)

Wówczas zakładano, że koszt pierwszej transzy wraz z pakietem obsługi technicznej i logistycznej, szkoleniami i zapasem uzbrojenia sięgnie 6,5 miliarda dolarów. Dla porównania: polskie F-35A (również trzydzieści dwie sztuki) z pakietem logistycznym i szkoleniowym będą kosztować 4,6 miliarda dolarów, ale górny próg wyliczony przez DSCA w 2019 roku wynosił właśnie 6,5 miliarda.

Wszystkie nasze F-35A zostaną dostarczone w konfiguracji Technology Refresh-3, która zapewnia szerszy wachlarz dostęp­nego uzbro­jenia dale­kiego zasięgu, potęż­­niej­­sze systemy walki elek­tro­­nicz­­nej, szybsze kompu­tery, ulepszone sensory i nowe opro­gra­mo­wa­nie w wersji Block 4.

To ostatnie niestety sprawia ustawiczne problemy. Jak zwracaliśmy uwagę, pisząc o prezentacji pierwszego polskiego… ekhm… Husarza, F-35 TR-3 schodzące teraz z linii produk­cyj­nej mogą być wyko­rzys­ty­wane jedynie do szko­lenia. Lock­heed ma nadzieję, że samolot w nowej konfigu­racji uda się osta­tecz­nie certy­fi­­kować w trzecim kwar­tale tego roku, ale bardziej prawdo­po­dobny termin to połowa przyszłego roku. Rumunów powinny więc ominąć wszystkie te kłopoty. Bukareszt spodziewa się, że dostawa pierwszego egzemplarza nastąpi w 2030 roku.

Rumuńskie MiG-i-21.
(Airwolfhound, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic)

W maju ubiegłego roku Rumunia wycofała ze służby wiekowe myśliwce MiG-21 LanceR. Decyzja o skreśleniu ich ze stanu sił powietrznych zapadła po wypadku myśliwca, który 2 marca ubiegłego roku wystartował z 86. Bazy Lotniczej. Co gorsza, Rumunii stracili jednego dnia nie tylko samolot i jego pilota, ale także śmigłowiec IAR 330 z siedmioosobową załogą uczestniczący w akcji poszukiwawczo-ratowniczej.

Wykorzystywane w lotnictwie rumuńskim MiG-i-21 zaliczały się do najstarszych samolotów myśliwskich w krajach członkowskich Paktu Północnoatlantyckiego. Samoloty w pierwotnej wersji (głównie MiG-21M i MiG-21MF) trafiły do Rumunii w latach 1969–1980, zaś w latach 1995–2003 zostały zmodernizowane do standardu LanceR dzięki pomocy izraelskich przedsiębiorstw Aerostar i Elbit. Jeszcze pod koniec ubiegłej dekady formalnie w służbie są wciąż trzydzieści cztery maszyny, lecz już wtedy poważnym problemem był brak źródeł, w których możliwy byłby zakup części zamiennych.

Rumuńskie siły powietrzne podkreślały, że decyzja o wycofaniu Fishbedów w maju 2023 roku była pokłosiem właśnie problemów z ich serwisowaniem. Tajemnicą poliszynela było to, że w ostatnich latach nawet te samoloty, które wciąż latały, najczęściej miały niesprawne pokładowe stacje radiolokacyjne.

Miejsce LanceR-ów zajmą używane F-16AM/BM odkupione od Norwegii. W ubiegłym roku Oslo i Bukareszt zawarły umowę w sprawie sprzedaży trzydziestu dwóch myśliwców za 388 milionów euro. W kwietniu tego roku z pierwszych maszyn dostarczonych z Norwegii utworzono nową eskadrę – 48. Eskadrę Myśliwską (Escadrila 48 Vânătoare) stacjonującą w bazie Câmpia Turzii.

Rumuński F-16A Block 20 MLU (83-1077), ostatni dostarczony w ramach programu „Peace Carpathian II”.
(US Air Force / Capt. Andrew Layton).

Pierwszą rumuńską jednostką uzbrojoną w F-16 jest 53. Eskadra Myśliwska stacjonująca w Fetești. Na jej wyposażeniu znajduje się siedemnaście F-16A/B MLU kupionych od Portugalii. Pierwszy kontrakt między rządami obu państw na zakup dwunastu myśliwców podpisano 30 września 2013 roku, miał wartość 628 milionów euro. Dostawy zrealizowano w latach 2016–2017. W 2020 roku zawarto kolejną umowę na dostawę pięciu dodatkowych egzemplarzy. Ich dostawa zakończyła się w 2021 roku.

Kolejna okazja do powiększenia floty F-16 pojawiła się, gdy swoje myśliwce na sprzedaż wystawiła Norwegia – w 2019 roku. Norweskie ministerstwo obrony zleciło agencji zaopatrzenia wojskowego (Forsvarsmateriell) odsprzedanie floty samolotów po ich wycofaniu ze służby w sposób najkorzystniejszy dla Królestwa Norwegii. Myśliwce wycofano ze służby z początkiem stycznia 2022 roku.

Rząd w Bukareszcie starał się o pozyskanie maszyn z Norwegii od 2021 roku. W grudniu tamtego roku parlament dał zielone światło ministerstwu obrony w kwestii rozpoczęcia procedury zakupowej, natomiast w czerwcu następnego roku ministerstwo otrzymało zgodę na zakupienie używanych samolotów. W listopadzie 2022 roku Forsvarsmateriell poinformował o zawarciu umowy z rumuńskim ministerstwem obrony w sprawie sprzedaży trzydziestu dwóch używanych myśliwców F-16AM/BM. Wartość kontraktu wynosi 388 milionów euro. Umowa została zatwierdzona przez USA w czerwcu 2023 roku. Po zakończeniu dostaw rumuńskie siły powietrzne będą dysponowały czterdziestoma dziewięcioma F-16A/B MLU w trzech eskadrach.

US Air Force / Senior Airman Megan Estrada