16 grudnia z kosmodromu w Plesiecku Rosjanie wystrzelili pocisk systemu A-235/RTC-181M Nudol, który jest zdolny do niszczenia satelitów na niskiej orbicie Ziemi. Amerykanie, postrzegający podobne testy jako szybko rosnące zagrożenie dla ich systemów kosmicznych, oskarżyli Rosję o kolejną próbę militaryzacji kosmosu.
Rosjanie ujawniają niewiele informacji o tej klasie broni, która nie jest promowana równie mocno co na przykład pociski hipersoniczne. Większość ujawnionych informacji pochodzi od Amerykanów lub są to domysły na podstawie ogólnodostępnych danych z dziedziny lotnictwa i kosmonautyki. Przykładowo wskazówką o planowanym odpaleniu tajnego pocisku z Plesiecka były publiczne depesze NOTAM ostrzegające pilotów o możliwych zagrożeniach na trasie lotu pocisku. Wskazane obszary pokrywały się z rejonami upadku poszczególnych stopni rakiety Angara-A5, która została wystrzelona 14 grudnia i która według podejrzeń mogła stanowić cel ćwiczebny dla pocisku antysatelitarnego.
Probably "Nudol" from Plesetsk will be launched on December 16, reserve date December 20.
On December 14, the launch of "Angara-A5" from Plesetsk.
Is it possible that "Angara-A5", in addition to the satellite, should launch a real target for the "Nudol"? pic.twitter.com/3jfILvoVTX
— Evgeniy Maksimov (@PararamTadam) December 12, 2020
Amerykańskie Dowództwo Kosmiczne informuje, że Rosjanie rozwijają równolegle kilka systemów broni antysatelitarnej. Pierwszym jest pocisk Nudol, wystrzeliwany z Ziemi i mogący niszczyć satelity na niskiej orbicie. Równocześnie rozwijany jest system kinetyczny bazowania orbitalnego. Nie wiadomo, czy miałby on wystrzeliwać jakiegoś rodzaju pociski w stronę innych obiektów na orbicie czy też ma być wykorzystywany w atakach samobójczych. Ponadto Rosjanie pracują również nad przeznaczonymi do zwalczania satelitów systemami laserowymi bazowania lądowego.
– Rosja publicznie twierdzi, że przeciwdziała transformacji przestrzeni kosmicznej w pole bitwy, ale równocześnie Moskwa kontynuuje prace nad militaryzacją kosmosu poprzez opracowywanie i rozlokowywanie systemów naziemnych i orbitalnych mających wykorzystywać amerykańskie uzależnienie od systemów kosmicznych – powiedział dowódca US Space Command, generał James Dickinson.
Generał Dickinson dodał, że Rosja przetestowała w praktyce umieszczony na orbicie kinetyczny system uzbrojenia w 2017 roku i ponownie w 2020 roku. 15 lipca rosyjski satelita inspekcyjny Kosmos 2542 według oficjalnych informacji podanych przez Moskwę przeprowadził test polegający na krążeniu w bliskiej odległości od innego satelity inspekcyjnego Kosmos 2535. Amerykańskie wojska kosmiczne twierdzą jednak, iż od Kosmosu 2542 oddzielił się inny obiekt, nazwany Obiekt 45915, którego dokładne przeznaczenie nie zostało jeszcze dokładnie określone.
Do pierwszego w tym roku testu A-235 doszło w kwietniu. Wtedy również strona rosyjska powstrzymała się od wszelkich komentarzy, a wskazówkami były depesze NOTAM i oświadczenie Amerykanów potępiających militaryzacje kosmosu. Nie wiadomo, czy w czasie tamtego testu pocisk trafił w jakiś cel.
System A-235 ma być wykorzystywany również jako element rosyjskiej tarczy antyrakietowej. Prace nad nim rozpoczęły się już w latach siedemdziesiątych, ale szybko zostały wstrzymane. Na początku drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku pojawiły się w mediach doniesienia, że prace ruszyły na nowo. Jego dalsza rubież przechwycenia z użyciem pocisków 51T6 wyposażonych w głowice jądrowe ma wynosić nawet 1500 kilometrów. Z kolei działające na bliższej rubieży pociski 45T6 (wywodzące się z 53T6) będą przenosić głowice zarówno jądrowe, jak i konwencjonalne odłamkowe lub rażące cel energią kinetyczną.
Wraz z rosnącym znaczeniem łączności i rozpoznania satelitarnego siły zbrojne coraz liczniejszych państw zwracają uwagę na znaczenie przestrzeni kosmicznej jako kolejnej domeny operacji wojskowych. Prace nad systemami antysatelitarnymi w formie pocisków rakietowych, broni laserowej, mikrofalowej czy systemów walki radioelektronicznej rozmieszczonych na ziemi, na pokładach samolotów i satelitów prowadzone są nie tylko w Stanach Zjednoczonych i Rosji. Do tego grona należą już także Chiny, Francja, Indie, Japonia i Wielka Brytania.
Zobacz też: Amerykanie szukają nawigacji niezależnej od GPS-u
(thebarentsobserver.com, spacecom.mil)