Zachodnie sankcje poważnie uderzyły w rosyjski przemysł okrętowy. Głównym problemem stał się brak odpowiednich silników. Pewnym rozwiązaniem może okazać się import z Azji.
Do roku 2014 turbiny importowano głównie z Ukrainy, z Zachodu sprowadzano zaś silniki wysokoprężne. Odcięcie rosyjskich stoczni od tych źródeł okazało się dopiero początkiem kłopotów. Na początku tego roku Mercury Marine odmówiło serwisowania silników w jednostkach należących do sił porządkowych na okupowanym Krymie. Już niedługo podobne kroki spodziewane są ze strony Caterpillara i MAN-a.
Nowe rozwiązania testowane są na razie na niewielkich jednostkach. Jednostki modułowe poszukiwawczo ratownicze projektu 23370M (na zdjęciu) otrzymały silniki wysokoprężne 4V222TIH południowokoreańskiej grupy Doosan. Pierwotny projekt wykorzystywał silniki Iveco. Być może południowokoreańskie jednostki napędowe otrzymają także kutry patrolowe projektu 03160 Raptor.
Import z Azji nie jest jednak rozwiązaniem optymalnym. Rosjanie próbowali wykorzystać diesle chińskiej produkcji, ale okazały się one zawodne i droższe niż silniki zachodniej produkcji. Rosyjska marynarka wojenna ma również nie być w pełni zadowolona z południowokoreańskich jednostek napędowych. Do tego ma jeszcze dochodzić niewystarczająca jakość paliw i smarów.
Zobacz też: Rosyjskie fregaty dla Indii
(navyrecognition.com)