Rosyjski rząd oficjalnie już zgłosił chęć sprzedaży Filipinom okrętów podwodnych projektu 636 Warszawianka (NATO: Kilo). Rosyjski ambasador w tym państwie, Igor Chowajew, wsparł filipińskie plany wzmocnienia bezpieczeństwa morskiego.
– Jesteśmy gotowi pomóc waszemu państwu wprowadzić do służby okręty podwodne. Chcemy pomóc wam tak, jak to zrobiliśmy w przypadku Wietnamu – powiedział Chowajew w wywiadzie dla filipińskiej agencji prasowej.
Rosja sprzedała Wietnamowi sześć okrętów podwodnych typu Kilo. Okręty tego typu dysponują zasięgiem do 7500 mil morskich, mają 2350 ton wyporności i prędkość maksymalną sięgającą 20 węzłów. Mogą być uzbrojone w torpedy, miny morskie i pociski manewrujące. W październiku zeszłego roku przedstawiciele filipińskiej marynarki wojennej wizytowali we Władywostoku jeden z okrętów tego typu należący do rosyjskiej marynarki wojennej.
Rosjanie będą musieli stoczyć ciężki bój o kontrakt na Filipinach. Wiceadmirał Robert Empedrad, dowódca tamtejszej marynarki wojennej, powiedział już, że francuska Scorpène spełnia wymagania Filipin i jest faworytem ze względu na skrytość działania, dobre uzbrojenie i nowoczesny sonar. Ponadto rosyjska konstrukcja jest większa i ma być droższa od francuskiej. Jednak ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.
Pozyskanie dwóch okrętów podwodnych zostało uwzględnione w filipińskim programie rozbudowy sił zbrojnych „Horyzont 2” przewidzianym na lata 2018–2022. Plan okazał się jednak zbyt ambitny i budowa floty podwodnej została przesunięta do programu „Horyzont 3”, obejmującym lata 2023–2027.
Zobacz też: Coraz goręcej na Morzu Południowochińskim
(naval-technology.com)