Agencja prasowa TASS informuje, że korporacja Rostiech prowadzi rozmowy z rosyjskim ministerstwem obrony w sprawie opracowania dwuosobowej wersji myśliwca piątej generacji Su-57. Ponadto rozpoczęto rozbudowę i modernizację infrastruktury Zakładów Lotniczych w Komsomolsku nad Amurem (KNAAZ) imienia Ju.A. Gagarina, aby zwiększyć moce produkcyjne i ułatwić seryjną produkcję Su-57. Pozwolimy sobie skomentować tę informację tak: marzyć zawsze można.

– Jesteśmy w aktywnej fazie rozmów z klientem – mówił dyrektor Objedinionnoj awiastroitielnoj korporacyi Jurij Slusar podczas Forum Armija-2022. – Istotnym atutem dwumiejscowej wersji Su-57 mogą być nowe możliwości współpracy z UAV-ami, co pozwoli nam uzyskać efekt synergii podczas wykonywania różnych specjalnych zadań.

Pierwsze wzmianki o pracach nad dwumiejscowym Su-57 pojawiły się w ubiegłym roku. Zgodnie z przekazanymi wówczas informacjami nowa wersja myśliwca miała pełnić funkcję samolotu dowodzenia i kontroli współpracującego z bezzałogowcami bojowymi S-70 Ochotnik‑B. Zapowiadano, że każdy Su-57 będzie mógł kontrolować czwórkę „lojalnych skrzydłowych”. Kwestia ewentualnego wykorzystania takiej maszyny do celów szkolnych zeszła na drugi plan. Podobne hipotezy krążą również wokół wersji dwumiejscowej chińskiego J-20.

—REKLAMA—

Także w ubiegłym roku wicepremier Rosji Jurij Borisow mówił, że istnieje duże i rosnące z każdym rokiem zainteresowanie Su-57, ponieważ rosyjskie wojska lotnicze wprowadzają maszynę do służby. Wersja dwuosobowa miała jeszcze bardziej zwiększyć jego potencjał eksportowy. Zainteresowanie może i jest, ale kontraktów eksportowych nie widać, a inwazja na Ukrainę powoduje, że wiele krajów rezygnuje z Rosji jako dostawcy uzbrojenia. Martwiąca jest dla odbiorców nie tylko możliwość realizacji płatności z powodu sankcji, ale także rosyjskie zdolności realizacji kontraktów.

Dwumiejscowy Su-57 skończy zapewne tak samo jak wersja dla marynarki wojennej. Pod koniec 2020 roku pisaliśmy, że serwis Avia.Pro informuje o zaawansowanych pracach nad wersją pokładową Su-57. Pierwszy egzemplarz miał wznieść w powietrze pod koniec bieżącego roku, co zbiegało się z ówcześnie planowanym końcem remontu i modernizacji lotniskowca Admirał Kuzniecow w stoczni Zwiezdoczka w Murmańsku. Oczywiście wiemy, że po serii nieszczęśliwych wypadków powrót Kuzniecowa do służby nie nastąpi szybciej niż w 2024 roku (o ile w ogóle).

Nie podano żadnych szczegółów odnośnie do specyfikacji samolotu. Zaznaczono jedynie, że zapewne nie będzie ona znacząco odbiegać od parametrów standardowego Su-57.

Plany stworzenia nowego rosyjskiego myśliwca pokładowego nie są nowe i przewijają się w mediach od wielu lat. Obecnie eksploatowane MiG-i-29K i Su-33 staną się w ciągu najbliższej dekady przestarzałe. Powstanie pokładowej wersji Su-57 powiązane było też bezpośrednio z zamiarem budowy nowego lotniskowca, który miałby zastąpić groteskowego Admirała Kuzniecowa. Kłopoty budżetowe i brak odpowiedniej infrastruktury uniemożliwiają Moskwie realizację tych zamierzeń. Na razie przedstawiane są wyłącznie kolejne wzięte z księżyca koncepcje lotniskowca. Czy od tamtego czasu ruszyło się coś w przypadku morskiego Su-57? Tylko werbalnie. W sierpniu producent zapewnił, że Su-57 będzie miał wersję pokładową, ale dalej nie zaprezentowano żadnych szczegółów projektu.



Ma więc powstać zarówno wersja pokładowa, jaki i dwuosobowa do celów szkolnych i współpracy z Ochotnikami, a tymczasem problematyczne jest dostarczenie nawet podstawowej wersji płatowca dla Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej w liczbie większej niż defiladowo-propagandowa. Do końca 2024 roku rosyjskie siły powietrzne mają otrzymać dwadzieścia dwa Su-57, a do 2028 roku ich liczba ma wzrosnąć do „zawrotnego” poziomu siedemdziesięciu sześciu egzemplarzy.

Dla porównania: do tego czasu Polska, Norwegia i Finlandia dysponować będą większą liczbą maszyn piątej generacji niż całe Siły Powietrzno-Kosmiczne. Przypomnijmy, że według pierwotnych planów już w 2020 roku w służbie w rosyjskich silach powietrznych miało być około 150 Su-57.

– Aby wyprodukować wymaganą liczbę samolotów o wysokiej jakości i na czas, rozpoczęliśmy rozbudowę i modernizację zaplecza produkcyjnego – informował Władimir Artiakow, zastępca dyrektora generalnego Rostiechu, właściciela KNAAZ. – Już w drugiej połowie 2023 roku do nowo wybudowanych obiektów powinny trafić na testy pierwsze samoloty.

Rozbudowa bazy produkcyjnej KNAAZ oznacza powstanie szeregu nowych obiektów. Przede wszystkim oddany ma być hangar do testowania pokładowego sprzętu radioelektronicznego, instalacje paliwowe i stacja testowania silników. Budowa będzie realizowana na koszt OAK. Według Aleksandra Piekarsza, dyrektora zakładów w Komsomolsku, przy wsparciu finansowym z budżetu federalnego na terenie zakładu powstanie też nowy budynek stacji prób w locie dla Su-57. Dodatkowo zakłady uzyskają możliwość galwanizacji oraz zdolności do obróbki mechanicznej i cieplnej materiałów. O ile rozbudowa kompleksu zakładów jest realna, o tyle zwiększenie możliwości produkcyjnych Su-57 już mniej, szczególnie w dobie sankcji oraz licznych opóźnień i problemów trapiących projekt od praktycznie początku istnienia.



Warto nakreślić groteskową historię Su-57, przepełnioną problemami i opóźnieniami. Sam program rozwoju płatowca prowadzony jest od 2002 roku, kiedy wybrano Suchoja jako zwycięzcę projektu PAK-FA. W 2007 roku miały rozpocząć się próby w locie, jednak opóźniały się one przez problemy techniczne, które dotyczyły głównie silników i niedostatecznej wytrzymałości płatowca. Ostatecznie oblot prototypu samolotu Suchoj T-50 (dopiero od 2017 roku nosi oznaczenie Su-57) nastąpił dopiero 29 stycznia 2010 roku. To był jednak dopiero początek problemów.

Mimo oblotu prototypu w 2010 roku „pierwszy” seryjny egzemplarz Suchoja przekazany został dopiero w 2020 roku. Dlaczego w cudzysłowie? Pierwszy egzemplarz rozbił się w 2019 roku, przed przekazaniem go wojsku, przez co harmonogram dostaw przesunął się o rok. Cały czas nie jest też gotowa ostateczna jednostka napędowa oznaczona roboczo Izdielije 30 i przejściowo używany jest silnik AŁ-41F1 z myśliwców Su-35S. Produkcja docelowych silników dla Su-57 ma rozpocząć się dopiero po 2025 roku. Dlatego czasem można spotkać się określeniem samolotu „seryjnym prototypem”.

Liczne nieporozumienia doprowadziły też w 2018 roku do wycofania się Indii ze współpracy, przez co Rosjanie oferowali innym państwom dołączenie do programu, co miało najpewniej na celu rozłożenie wysokich kosztów rozwojowych. Taką propozycję otrzymały Zjednoczone Emiraty Arabskie, jednak do tej pory nie wykazały większego zainteresowania propozycją.

W lutym 2018 roku Su-57 przeszły chrzest bojowy w Syrii, gdzie wykonały co najmniej jedno uderzenie na cele naziemne. W początkowym okresie wojny w Ukrainie pojawiły informacje o użyciu bojowym Su-57 również tam. Nie ma pewności, czy jest to prawda, ale nawet jeśli, to nie ma się czym chwalić. Ukraina – w przeciwieństwie do Syryjczyków walczących przeciw Baszszarowi al-Asadowi – dysponuje systemami przeciwlotniczymi z prawdziwego zdarzenia, wobec czego Rosjanie ograniczyli się do odpalenia pocisków manewrujących spoza strefy rażenia nieprzyjacielskiej obrony przeciwlotniczej.

Zobacz też: H-6 z podwieszonym pociskiem balistycznym

Anna Zvereva, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic