Od kilku miesięcy Wielka Brytania zmaga się ze wzmożoną aktywnością rosyjskich jednostek „badawczych” działających w rejonie jej wybrzeża. Ich załogi wykorzystują przepisy dotyczące prawa nieszkodliwego przepływu, przez co Brytyjczycy mają praktycznie związane ręce w walce z tym problemem. Teraz okazuje się, że wzdłuż Wysp odkryto czujniki służące do monitorowania działalności operacyjnej okrętów podwodnych Royal Navy.
Informacje na temat odkrytych systemów przekazał brytyjski dziennik The Times. W ostatnich miesiącach odkryto kilka urządzeń, które najprawdopodobniej służą do śledzenia ruchów okrętów podwodnych. Część z nich znaleziono na plażach, wyrzucone przez morze. Kolejne wykryto dzięki okrętom Royal Navy. Brytyjczycy stali się celem szeroko zakrojonej operacji szpiegowskiej prowadzonej przez Rosję.
Wielka Brytania posiada dziewięć atomowych okrętów podwodnych: pięć jednostek wielozadaniowych typu Astute, przeznaczonych do zwalczania okrętów nawodnych i podwodnych oraz celów lądowych, a także cztery podwodne nosiciele pocisków balistycznych typu Vanguard. Te drugie stanowią fundament brytyjskiej doktryny odstraszania nuklearnego. Jeden z Vanguardów zawsze realizuje wielomiesięczny patrol.
Stąd też wykrycie systemu czujników wzbudziło popłoch w brytyjskim resorcie obrony. W zależności od stopnia ich zaawansowania można pozyskać wiele informacji na temat brytyjskiej floty podwodnej – od ustalenia momentu wyjścia w morze poszczególnych okrętów aż po rozpoznanie charakterystyk hydroakustycznych konkretnych jednostek. Mimo to brytyjski rząd wciąż oficjalnie nie odniósł się do doniesień Timesa.
Opinie ogłosiła za to część brytyjskich polityków i ekspertów. Tobias Ellwood z Partii Konserwatywnej, piastujący w przeszłości stanowiska podsekretarza stanu w resortach obrony i spraw zagranicznych, wezwał do znaczącej rozbudowy potencjału Royal Navy w zakresie działań rozpoznawczych. Ellwood dodaje, że siatka sensorów rozpoznawczych to jedynie wierzchołek góry lodowej, z jaką przyszło mierzyć się obecnemu kierownictwu Royal Navy i resortu obrony.
Tu nie Netflix – za nic nie trzeba płacić. Jak długo będziemy istnieć, tak długo dostęp do naszych treści będzie darmowy. Pieniądze są jednak niezbędne, abyśmy mogli funkcjonować.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Według Ellwooda Rosjanie utworzyli „zdalnie sterowane platformy na dnie morza” u wybrzeży Wielkiej Brytanii, które działają jak stacje ładowania dla dziesiątek autonomicznych pojazdów podwodnych. Te z kolei służą do mapowania dnia morskiego i instalacji krytycznych pod kątem potencjalnych działań sabotażowych. Powiązane z Rosją statki służą jedynie jako nosiciele pojazdów autonomicznych.
Ellwood podkreśla, że działania Moskwy są książkowym przykładem wojny hybrydowej i działań poniżej progu wojny. Luke Pollard, podsekretarz stanu do spraw obrony, stwierdził, że jeśli Rosja sabotowałaby brytyjską infrastrukturę, w ramach odpowiedzi rozważono by wszelkie dostępne opcje.
Politycy znajdujący się obecnie u władzy doskonale wiedzą – przynajmniej według Ellwooda – o głębokowodnych „rosyjskich bazach”. Dodatkowo podejmowane są wysiłki i analizy, aby ustalić, w jaki sposób ukrócić narastającą w ostatnich miesiącach rosyjską samowolkę na morzu. Zaznaczył przy tym, że Londyn musi zabezpieczyć przesył informacji i surowców drogą morską.
– 90% naszych danych przesyłanych jest kablami podmorskimi, a 60% gazu pochodzi z gazociągu zaczynającego się w Norwegii – powiedział Ellwood. – Widać więc, jak jesteśmy podatni na sabotaż. Skala potencjalnych szkód jest ogromna.
Brytyjskie okręty podwodne stacjonują w Faslane, w bazie Clyde, na północny zachód od Glasgow. Wyjście z bazy jest ciasne – z zatoczki Gare Loch, nad którą leży Clyde, wychodzi się na wody rozległej i głębokiej zatoki Firth of Clyde. Ale po minięciu półwyspu Kintyre okręt podwodny musi wykonać zwrot na prawą burtę i przejść wąziutkim Kanałem Północnym, szerokim na zaledwie 22 kilometry (to mniej niż kanał La Manche w najwęższym miejscu). Ewentualnie może skierować się na południe i wyjść na Atlantyk przez Morze Irlandzkie wokół Szmaragdowej Wyspy. Tak czy inaczej po wyjściu z Firth of Clyde musi iść szlakiem pokrywającym się z tym, po którym przechodzą także rosyjskie statki szpiegowskie.
Należy pamiętać, że w większości przypadków Rosjanie nie używają okrętów wojennych, ale jednostek cywilnych podległych bezpośrednio Głównemu Instytutowi Badań Głębinowych (GUGI) ministerstwa obrony. Rosjanie podkreślają, że instytut uczestniczy wyłącznie w przedsięwzięciach o charakterze naukowym, ale GUGI to ośrodek badawczy jedynie z nazwy.
Wykorzystanie jednostek cywilnych wiąże ręce służbom państw bezpośrednio dotkniętych rosyjską działalnością. Dopóki taki statek nie narusza wód terytorialnych ani nie łamie przepisów międzynarodowych dotyczących żeglugi i eksploracji wyłącznej strefy ekonomicznej, nie można nic z nim zrobić.
The Admiral Vladimirsky ship is officially classed as an oceanographic research vessel, but it is registered under the umbrella of the Russian Navy.
The ship has long been suspected of conducting covert surveillance for the Russian military. https://t.co/2ujXgnJTqR pic.twitter.com/HiAezBR5ZX
— Sky News (@SkyNews) March 19, 2025
Oczywiście są jednostki o których powszechnie wiadomo, iż działają na potrzeby rosyjskich służb, jak osławiony w ostatnim czasie Sibiriakow (IMO: 8640404) czy działający ostatnio na nerwy Brytyjczykom Admirał Władimirskij (IMO: 6126797). Notabene oba statki zostały zbudowane w Szczecinie.
Władimirskij 17 marca opuścił Cieśniny Duńskie, kierując się w kierunku Morza Karaibskiego. Korzystając z okazji, załoga postanowiła (z wyłączonym systemem automatycznej identyfikacji) operować w pobliżu infrastruktury krytycznej państw zachodnich. 21 marca statek przeszedł przez kanał La Manche w asyście niszczyciela min HMS Cattistock (M31) i śmigłowca AW159 Wildcat. Kilka dni wcześniej brytyjskie okręty eskortowały rosyjski konwój złożony z dwóch okrętów i dwóch statków transportowych. Jednostki stanowią część „syryjskiego ekspresu”, łączącego Rosję z Syrią. Statki transportują ewakuowany z Syrii sprzęt wojskowy.
Russian Navy spy ship Admiral Vladimirsky heading South West at a very low speed of 1-5 Knots
40.600000,-38.500000 https://t.co/9x3HTczhTG pic.twitter.com/VhR8VhswJe
— AvScanNZ (@NZ_Trav) March 26, 2025