Wojna rosyjsko-ukraińska oznacza nie tylko potwierdzenie roli artylerii jako „boga wojny”. Swój wielki renesans świętują fortyfikacje polowe i wszelkiej maści zapory minowe. W tej sytuacji oczywiste staje się zwiększone zapotrzebowanie na różnorodne pojazdy inżynieryjne wspierające działania wojsk. Trend ten stara się wykorzystać Rheinmetall, promując ciężki wóz rozminowania Keiler Next Generation (NG).

Głębokie umocnienia i rozbudowane pola minowe były jednym z głównych czynników, który zatrzymał ubiegłoroczną ukraińską kontrofensywę. W jej trakcie utracona trzy z sześciu przekazanych przez Finlandię ciężkich wozów rozminowania Leopard 2R (na podwoziu wersji 2A4). Jako jedną z przyczyn porażki wskazuje się niedostateczną liczbę czołgów saperskich, pojazdów torujących i wozów rozminowania na wyposażeniu ukraińskiego wojska. Osobną kwestia pozostaje pytanie, jaka liczba takich wozów byłaby konieczna.

Rheinmetall postanowił wyjść naprzeciw spodziewanemu wzrostowi zainteresowania sił zbrojnych ciężkimi wozami saperskimi. Keiler NG miał premierę na tegorocznym Eurosatory. Był to oczywiście dopiero początek promocji. 14 sierpnia na poligonie w Bergen koncern z Düsseldorfu zorganizował pokaz dynamiczny dla ponad stu widzów z Niemiec i zagranicy. W tej grupie znaleźli się przedstawiciele wojska, władz i przemysłu.

Keiler NG to kolejny pojazd wykorzystujący podwozie czołgu podstawowego Leopard 2. W tym przypadku konstrukcję oparto na czołgu saperskim Kodiak, używanym przez siły zbrojne Niemiec, Holandii, Szwajcarii, Szwecji i Singapuru. Zaletą proponowanego rozwiązania ma być łatwość konwersji Kodiaków na Keilery NG i odwrotnie. Bundeswehra zamówiła 44 Kodiaki, których dostawy mają rozpocząć się w tym roku. Pozostali użytkownicy posiadają łącznie 38 czołgów saperskich tego typu.

Sam system rozminowania jest złożony z trzech elementów. Pierwszy to trał przeciwminowy w formie lemiesza o szerokości ponad czterech metrów. Urządzenie produkowane przez firmę Pearson umożliwia oczyszczanie z min terenu przed wozem z prędkością do 250 metrów na minutę. Trał przeciwminowy można stosunkowo szybko wymienić na lemiesz spycharki, co przekształca Keilera NG w pojazd inżynieryjny, przystosowany na przykład do usuwania zapór przeciwczołgowych, zasypywania okopów i prac inżynieryjnych na potrzeby własnych oddziałów.

Drugi element systemu rozminowania to wyrzutnia ładunków wydłużonych Plofadder opra­co­wana przez spółkę Rhein­metall Denel Munition. Plofadder pozwala na roz­mi­no­wa­nie pasu o długości do 160 metrów i szerokości dziewięciu metrów. Keiler NG otrzymał dwie wyrzutnie tego systemu. Według producenta ich jednoczesne użycie, „strzał salwą”, ma oczyścić z min pas o długości 250 metrów. Oprócz tworzenia przejść w zaporach minowych ładunki wydłużone mogą służyć także do usuwania innych zapór inżynieryjnych.

Trzecim elementem systemu przeciwminowego jest symulator sygnatury magnetycznej, w Niemczech określany także jako duplikator pola magnetycznego. Założenia są proste: urządzenie imituje sygnaturę magnetyczną wozu bojowego, ale znacznie silniejszą niż w przypadku pojazdów. Powoduje to detonację min przeciwczołgowych z zapalnikami magnetycznymi w pewnej odległości przed pojazdem.

Dodatkowym elementem systemu rozminowania jest system oznaczania przejść w polach minowych. Oznaczenia są widoczne także w nocy i przy słabej widoczności. Oprócz tego Keiler NG jest wyposażony w żuraw. Pozornie to spadek po Kodiaku, jednak żuraw ma znacznie mniejszy udźwig niż w czołgu saperskim. Urządzenie służy do samodzielnego ładowania wyrzutni systemu Plofadder i wymiany trału przeciwminowego na lemiesz spycharki.

Geniepanzer Kodiak.
(Rheinmetall Defence via Wikimedia Commons)

Do samoobrony wóz otrzymał zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia Natter z kara­bi­nem maszy­nowym kalibru 12,7 milimetra i system Rosy z wyrzutniami granatów dymnych. Rhein­metall położył duży nacisk na sieciocentryczność i dostosowanie Keilera NG do warunków cyfrowego pola walki. W informacjach na ten temat koncern zatrzymuje się jednak na ogólnikach.

Masa ciężkiego wozu rozminowania Keiler NG wynosi 63 tony. Silnik MTU 873 Ka-501 o mocy 1500 kilowatów (1103 konie mechaniczne) rozpędza pojazd do maksymalnej prędkości 65 kilometrów na godzinę, co pozwala dotrzymać kroku Leopardom 2. Pojazd może pokonywać przeszkody o wysokości 90 centymetrów, wzniesienia o nachyleniu 60% i rowy o szerokości 2,5 metra.

Rheinmetall, jak już wspomniano, działa z myślą o spodziewanym wzroście popytu na czołgi saperskie i inne pojazdy inżynieryjne. Koncern ma już na oku jeden konkretny spodziewany kontrakt. W roku 2028 zostaną wycofane ciężkie wozy rozminowania Keiler, będące w służbie od drugiej połowy lat 90.

Bundeswehra od samego swojego początku przywiązywała dużą wagę do zabezpieczenia inżynieryjnego oddziałów. Co jednak zaskakujące, obok wozów zabezpieczenia technicznego, czołgów saperskich i mostów towarzyszących nie było ciężkich wozów rozminowania. Problem ten stał się dotkliwy wraz z udziałem Niemiec w misji pokojowej w byłej Jugosławii.

Ciężki wóz rozminowania Keiler.
(A. Markus EKT CJOPCOMMTF)

Za rozwiązanie problemu zabrały się MaK, Thyssen Henschel (obie firmy są obecnie częścią Rheinmetalla), MTU Friedrichshafen i Renk. Wybrano maksymalnie proste rozwiązanie. Na wyciągniętych z rezerw starych czołgach M48A2C zainstalowano trał łańcuchowy. Keiler torował w polach minowych przejście o szerokości 4,7 metra. Pojazd nie otrzymał żadnego uzbrojenia obronnego. W latach 1996–1998 dostarczono dwadzieścia cztery takie pojazdy.

Keilery na tyle dobrze sprawdziły się w Bośni i misji ONZ w Somalii, że Bundeswehra chciała zamówić 48 kolejnych. Postzimnowojenne rozbrojenie i klimat końca historii, szczególnie silny w Niemczech, nie sprzyjały jednak pozyskiwaniu specjalistycznych wozów inżynieryjnych i cały pomysł umarł śmiercią naturalną. Wszystkie wyprodukowane Keilery pozostają w służbie, część z nich przeszła w latach 2016–2018 drobną modernizację.

Rheinmetall