Austriacka minister obrony Klaudia Tanner mówi o szykowanej największej w dziejach reorganizacji wojsk lądowych. Plan jest jeszcze we wczesnej fazie, ale już można mówić o poważnej redefinicji polityki obronnej, będącej próbą sprostania zarówno nowym wyzwaniom, jak i brakom finansowym.
Już rok temu ówczesny minister obrony Thomas Starlinger bił na alarm, że siły zbrojne zagrożone są plajtą. Szacowano, że na bieżące wydatki wojsku brakuje 300 milionów euro. Zdaniem Starlingera na reanimację sił zbrojnych potrzebnych byłoby co najmniej 16 miliardów euro. Kwota ta obejmował pieniądze konieczne na pokrycie kosztów bieżących i modernizację sprzętu.
Nowy centroprawicowy rząd kanclerza Sebastiana Kurza uznał zdobycie takich środków za nierealne. Z tego powodu minister Tanner zaproponowała zupełnie nowe podejście do obrony.
W resorcie uznano, że scenariusz obrony terytorium Austrii przed obcą inwazją jest mało prawdopodobny. Z tego powodu zwłaszcza wojska lądowe powinny przeorientować się na zwalczanie skutków klęsk żywiołowych i radzenie sobie z kryzysami migracyjnymi. Duży nacisk ma zostać położony na cyberbezpieczeństwo. Na liście zagrożeń znalazł się także terroryzm, chociaż przewidywane scenariusze mówią raczej o pojedynczych atakach, a nie kompleksowych kampaniach.
Zachowana ma zostać obecna struktura Bundesheer, chociaż przewidziane są duże redukcje stanów, zwłaszcza w jednostkach ciężkich. Przy tej okazji ujawnił się kolejny problem, jakim są braki podoficerów zawodowych. Przewidywana jest także reorganizacja struktury dowodzenia, aby lepiej dopasować ją do nowych wymagań.
W związku ze zmniejszeniem liczebności wojsk lądowych większy nacisk ma zostać położony na jednostki paramilitarne (Miliz). Formacja ta całkiem dobrze poradziła sobie w trakcie pandemii koronawirusa i ma zostać rozbudowana. Przewiduje się, ze w przyszłości oddziały paramilitarne mogą stanowić nawet 50% austriackich kontyngentów w misjach zagranicznych. Konieczne jednak będzie uatrakcyjnienie służby w Miliz.
Resort obrony dopiero pracuje nad dokładnym planem reorganizacji, ale działania te są na bieżąco oceniane przez sztab generalny. Mimo reformy Wiedeń zamierza utrzymać na dotychczasowym poziomie wkład w związane z obronnością inicjatywy i projekty Unii Europejskiej.
Rządowe plany skrytykował były socjalistyczny minister obrony Hans Peter Doskozil. W okresie swojego urzędowania usiłował on wdrożyć ambitny program reorganizacji, modernizacji i rozbudowy austriackich sił zbrojnych, który jednak zakończył się fiaskiem ze względu na brak pieniędzy. Austria przeznacza od lat na obronę średnio zaledwie 0,6% PKB.
Zobacz też: Wzmocnienie chińskich formacji paramilitarnych
(orf.at, standard.at)