Holenderski państwowy przewoźnik kolejowy Nederlandse Spoorwegen (NS) będzie rozmawiał z rodzinami członków holenderskiego ruchu oporu z drugiej wojny światowej o rekompensatach za udział NS przy wywózce partyzantów do niemieckich obozów zagłady. Pierwsze spotkanie zostało zaplanowane na 3 października.
W czasie drugiej wojny światowej Nederlandse Spoorwegen wzięły czynny udział w transporcie ludzi do niemieckich obozów zagłady. W czerwcu ogłoszono program wypłaty rekompensat dla ocalałych z Holokaustu i ich rodzin. Około 500 Żydów, Romów i Sinti, którzy zostali wywiezieni do obozu tranzytowego w Westerborku i ciągle żyją, otrzyma po 15 tysięcy euro. Wdowy i wdowcy po wywiezionych otrzymają po 7,5 tysiąca euro, a dzieci – od 5 do 7,5 tysiąca euro.
Krótko po ogłoszeniu tego programu wypłaty rekompensat potomkowie wywiezionych członków holenderskiego ruchu oporu również zaczęli domagać się uznania ich krzywd i rekompensat. Uważają, że również na Nederlandse Spoorwegen spoczywa część odpowiedzialności za śmierć ich bliskich. Kierownictwo kolei zdecydowało o podjęciu rozmów z tą grupą i pierwsze spotkanie odbędzie się na początku października.
W czasie drugiej wojny światowej NS przetransportowały do obozu tranzytowego w Westerborku około 100 tysięcy Żydów, Romów i Sinti. Stamtąd byli oni wysyłani do obozów zagłady w Oświęcimiu i Sobiborze. Przeżyło około 5 tysięcy z nich. Ponadto holenderskie koleje wybudowały w imieniu Niemiec bocznicę od linii Meppel-Groningen do obozu Westerbork. Zarząd kolei nigdy nie protestował przeciwko niemieckim zarządzeniom. Ocenia się, że na transporcie więźniów Nederlandse Spoorwegen zarobiły około 2,5 miliona guldenów.
Zobacz też: Zanim zaczął się Holokaust na Wschodzie
(nltimes.nl)