W dżihadystycznym półświatku dochodzi tego roku do poważnych przemian. Kierownictwo Da’isz zdecydowało się relokować najważniejszych członków do Afryki. Anonimowe źródła związane z amerykańskim wywiadem informują, że bojownicy wybrali Róg Afryki, ponieważ mają tam większą swobodę działania niż na Bliskim Wschodzie. Niestabilność Somalii i geograficzna bliskość Demokratycznej Republiki Konga sprawiają, że region stanie się prawdopodobnie nowym centrum aktywności ekstremistów.
Abu Hafs al-Haszimi al-Kuraszi, piąty kalif samozwańczego Państwa Islamskiego, wraz z najbliższymi współpracownikami miał zmienić kryjówkę i udać się do Puntlandu – separatystycznej republiki we wschodniej Somalii. Osobisty nadzór nad miejscowymi bojownikami ma umożliwić organizacji potrzebne ustrukturyzowanie i opracowanie nowej strategii. Za przywódcą, również na trasie Syria/Irak–Jemen–Somalia, przybyła nieokreślona liczba terrorystów mogących zaktywizować afrykańskie komórki. Samo przerzucenie tak ważnych osób między kontynentami musiało być ogromnym wyzwaniem logistycznym. Sukces dowodzi, że terroryści mają do dyspozycji świetnie zorganizowane siatki przemytnicze.
Stany Zjednoczone, we współpracy i porozumieniu z Mogadiszu, zintensyfikowały działania w kraju. Najważniejszą metodą wsparcia somalijskich partnerów jest przeprowadzanie ataków z powietrza. Jednym z ostatnich był ostrzał kryjówki Abu Kadira Mumina, dowódcy Da’isz w Rogu Afryki. Podczas nalotu na Dharhar z 31 maja zabito trzech terrorystów. Mimo pojawiających się doniesień o zabiciu Mumina sami Somalijczycy wątpią, czy dowódca Da’isz stracił życie. Według nich jest mało prawdopodobne, aby na tyle doświadczony bojownik dał się tak łatwo wytropić i zlikwidować.
BREAKING:
ISIS global leader Abdulqadir Mumin has reportedly succumbed to injuries sustained in a drone strike on May 31 in Puntland, Somalia. While no official confirmation exists yet, reliable sources confirm this information. #terrorism pic.twitter.com/E0JhHDvTcC
— World Affairs Eye (@WorldAffairsEye) June 20, 2024
Samo Da’isz do tej pory nie traktowało Somalii jako ważnego punktu w swojej globalnej siatce. Krajowa komórka liczy zapewne 200–400 bojowników i nie może pochwalić się zbyt wieloma sukcesami. Pod niemal każdym względem ustępuje Asz-Szabab, która dominuje w lokalnym półświatku, skutecznie łącząc ekstremizm z wpływami wśród przemytników i grup przestępczych.
Jedyna nadzieja w komandosach
Wysoko postawieni członkowie organizacji terrorystycznych doskonale rozumieją, że aby przetrwać, muszą unikać wykrycia, na ile to możliwe. Wielu nie pojawia się w miejscach, gdzie działa infrastruktura telekomunikacyjna. Większość całkowicie zrezygnowała z komunikacji elektronicznej. Bojownicy wiedzą, że amerykańskie naloty stanowią największe zagrożenie. W bezpośrednich starciach z somalijskimi żołnierzami czy lokalnymi oddziałami samoobrony mają równe szanse z powodu wyrównanego (z grubsza) wyszkolenia i wyposażenia, jednak terroryści nadal nie dysponują bronią przeciwlotniczą.
Islamic State (ISIS) in #Somalia poses growing threat, US officials say.
The United States is sharpening its counterterrorism focus on Somalia, going after increasingly high-profile targets linked to a resurgence of the Islamic State terror group from its base in the Horn of… pic.twitter.com/T3n6W9HNaj
— GAROWE ONLINE (@GaroweOnline) June 18, 2024
Jedyną somalijską jednostką wojskową górującą nad bojownikami wyszkoleniem i dyscypliną jest elitarna jednostka komandosów. Sformowana w 2013 roku brygada „Danab” początkowo składała się ze 150 żołnierzy. Obecnie liczebność została podniesiona do 1500 osób. Docelowo Somalia ma dysponować 3 tysiącami żołnierzy. Od początku oddział jest trenowany przez Amerykanów, jednak Pentagon odmawia ujawnienia, które jednostki uczestniczą w programie szkolenia Somalijczyków.
Komandosi wiele razy dowiedli swojej wartości w walce. Jednym z największych sukcesów somalijskich sił zbrojnych było zdobycie w grudniu 2022 roku wsi Az-Zere Burale na granicy Hiranu i Szabelli Dolnej. Było to jedno z najważniejszych centrów aktywności bojowników, którzy mieli tu stałe bazy wypadowe. W natarciu udział brali żołnierze 5. Batalionu i komandosi z brygady „Danab”. Oprócz skuteczności w ataku członkowie formacji doskonale radzą sobie w działaniach obronnych.
Szereg sukcesów sprawił, że doprowadzenie do końca projektu formowania brygady stało się priorytetem dla władz. Coraz realniejsze staje się osiągnięcia stanu osobowego na założonym w 2017 roku poziomie 3 tysięcy żołnierzy. Decyzja o powstaniu aż pięciu nowych baz ma świadczyć o silnym poparciu Stanów Zjednoczonych dla koncepcji rozbudowy brygady „Danab”. Stanowi ona elitę somalijskiego wojska i jaskrawe przeciwieństwo tego, jak prezentuje się wartość bojowa innych oddziałów. Dodatkową przeszkodą w budowie skutecznych sił zbrojnych jest wszechobecna korupcja i nepotyzm. Wiele awansów nie zależy od indywidualnych umiejętności, lecz od poparcia klanów. Meandry somalijskiej polityki rodowej odbijają się nie tylko na życiu politycznym, ale również na składzie osobowym dowództwa.
PICTURES – SNA's Danab forces with the support of Jubaland soldiers captured Bulo Haji, 80Kms south of Kismayo, the capital of the Lower Jubba region on Monday from Al-Shabaab. #Somalia pic.twitter.com/2ZyFts2KWn
— GAROWE ONLINE (@GaroweOnline) June 10, 2024
Afrykański kalifat?
Sytuacja w Somalii znów staje się ważna dla Waszyngtonu, którego głównym celem pozostaje utrzymanie w ryzach trwającego od dekad kryzysu i zapobieżenie implozji kraju. Przeniesienie się kierownictwa Da’isz do Somalii należy jednak analizować w kontekście rosnącego zaangażowania bojowników w sytuację na terenie Demokratycznej Republiki Konga, w której Państwo Islamskie działa poprzez swoje zbrojne ramię – Sojusz Sił Demokratycznych.
Podobnie jak wiele organizacji terrorystycznych działających na wschodnim pograniczu DRK Sojusz Sił Demokratycznych zaczynał jako bojówka etniczna dowodzona przez muzułmańskiego konwertytę. Przez lata prowadziła skuteczne akcje rekrutacyjne w Kiwu Północnym i wyrosła na siłę, z którą należy się liczyć. W latach 2015–2018 doszło do religijnej radykalizacji grupy. Zmieniła się w kolejną organizację terrorystyczną szukającą swojego miejsca w świecie międzynarodowego dżihadu. Poszukiwanie tożsamości doprowadziło do rozłamu. Musa Baluku, z pochodzenia Ugandyjczyk, poprowadził swoją frakcję wprost w objęcia Da’isz.
Here is the Islamic State's Central Africa Province renewing its pledge of allegiance to the Islamic State's new caliph, Abu Hafs al-Hashimi al-Quraishi. The main guy in the center is likely Musa Baluku, the overall emir for ADF. pic.twitter.com/hWHEZdjRZT
— Caleb Weiss (@caleb_weiss7) August 8, 2023
Bojownicy w 2018 roku złożyli przysięgę wierności Państwu Islamskiemu, otwierając nowy rozdział w historii samozwańczego Wilajetu Afryki Środkowej. Wejście w system globalnej franczyzy dżihadu nie była jednak tak bezproblemowe, jak wielu oczekiwało. Wewnętrzne tarcia i walki frakcyjne doprowadziły do osłabienia SSD. Mimo to grupa od lat pozostaje, obok wspieranego przez Rwandę M23, jedną z najsilniejszych bojówek destabilizujących wschodnie prowincje Demokratycznej Republiki Konga.
Czy jest szansa na afrykanizację Da’isz? Cytowany przez The Voice of America Edmund Fitton-Brown uważa, że to bardzo mało prawdopodobne. Organizacja, mimo prób tworzenia swojej reputacji jako globalnej siły dążącej do budowy muzułmańskiej teokracji, pozostaje w gruncie rzeczy rasistowska. Kolejny kalif musi powoływać się na rodowe związki z Mahometem, co jest niemożliwe w przypadku Afrykanów. Do tej pory kierownictwo organizacji było ściśle związane z Bliskim Wschodem, dlatego przeniesienie dowództwa do Rogu Afryki jest posunięciem nieco zaskakującym.
Somalia czy Somalie?
Integralność terytorialna Somalii od lat pozostaje bardziej koncepcją polityczną niż opisem realiów w Rogu Afryki. Dzięki strategicznemu położeniu kraj od początku zjednoczenia miał szansę zostać jednym z najważniejszych graczy w regionie Afryki i Bliskiego Wschodu. I rzeczywiście, w czasach zimnej wojny i rywalizacji z sąsiednią Etiopią Somalia miała ogromne ambicje. Okazały się one jednak przyczyną upadku. Mogadiszu w wyniku tendencji odśrodkowych, klęski suszy i rosnących w siłę muzułmańskich radykałów traciło kontrolę nad coraz większymi połaciami terytorium.
Ostatecznie Unia Trybunałów Islamskich, a później Asz-Szabab, została wyparta przez międzynarodową koalicję. Bojownicy zostali zmuszeni do zajęcia pozycji na terenach niezurbanizowanych i porzucenia bezpośredniej kontroli nad miastami. Kryzys obnażył słabość państwa po upadku wojskowej dyktatury generała Barrego. Społeczność międzynarodowa nadal utrzymywała, że integralność terytorialna kraju jest założeniem, które nie będzie kwestionowane.
Wojna domowa wymusiła utworzenie luźno powiązanej federacji, której elementy powinny przynajmniej teoretycznie podlegać rządowi w Mogadiszu. Słabość administracji państwowej wykorzystywana jest jednak przez klany, które stanowią centrum politycznego życia Somalii. Powiązania rodzinne to jedna z najważniejszych cech każdego kandydata na urząd. Lojalność również skierowana jest do „swoich”, a nie do państwa jako takiego. W tym aspekcie jasno widoczna jest spuścizna czasów kolonialnych. Sytuacji nie ułatwiało również kojarzenie władzy centralnej z brutalną dyktaturą. Jest to mieszanka, w której trudno oczekiwać, że klany będą wspierać jakiekolwiek próby centralizacji.
NEW | The reported presence of high-level Islamic State leaders in Somalia & across Africa reflects African affiliates' increasingly critical role in the IS global network, including funding external attacks & recruiting foreign fighters. 1/8 https://t.co/bNAGf2UwAe pic.twitter.com/7H86g5g8ma
— Critical Threats (@criticalthreats) June 21, 2024
Luźna federacja, jaką obecnie jest Somalia, musi się mierzyć z silnymi tendencjami odśrodkowymi. Regiony cieszą się dużą autonomią i na co dzień często funkcjonują z niewielkim kontaktem z rządem centralnym. Sprawia to, że lokalne elity postrzegają same siebie jako niezależne podmioty i niechętnie reagują na próby umocnienia z więzi z Somalią.
Pozornie wszystkim podmiotom powinno zależeć na tym samym: bezpieczeństwie i stabilności. Mimo to trudno wyobrazić sobie osiągnięcie tych podstawowych celów w obecnym układzie polityczno-administracyjnym. Utrzymywanie pozornie zjednoczonej Somalii jest jednak wygodne dla społeczności międzynarodowej, która obawia się potencjalnej implozji Afryki. Pamiętając klęskę, jaką zakończyło się uznanie Sudanu Południowego, globalni gracze niechętnie podchodzą do rewizji granic na kontynencie. Dlatego trudno spodziewać się uznania podmiotów takich jak Azawad, Ambazonia czy Somaliland.
2b) "Figure 1. Al Shabaab and Islamic State Somalia Province Battle for Supremacy in Northern Somalia" /Puntland
IS Somalia"numbers fewer than 400 militants."
ISS hosts the East Africa IS office, al Karrar(financing,training,etc for IS in East/South Africa and the global network pic.twitter.com/VCTf1ckkTE— Mila (@Milatrud11) June 21, 2024