Na zakończonej 9 listopada w Berlinie konferencji International Fighter Airbus zaprezentował swoją wizję przyszłych działań powietrznych. Koncepcję można w skrócie opisać jako zintegrowaną i sieciocentryczną.
Założenia, z których wychodzi Airbus, nie są nowe, jednak po raz pierwszy zostały ujęte w spójną całość opartą na sprzęcie oferowanym przez jednego producenta. W skład systemu Future Air Power wchodzą Eurofighter Typhoon i nowy myśliwiec, nad którym dopiero trwają prace koncepcyjne, a także transportowe A400M, A330 w wersjach wczesnego ostrzegania i dowodzenia oraz powietrznego tankowca, satelity, pseudosatelity Zephyr i drony.
Głównym zadaniem myśliwców następnej generacji okazuje się przenikanie w strefę obrony przeciwlotniczej nieprzyjaciela, zdobywanie informacji o celach ataku, wymiana wiadomości w sieci stworzonej z satelitami, pseudosatelitami i A330 oraz kierowanie dronami, wykonującymi właściwe uderzenie. W układzie takim rola Typhoonów ogranicza się do zapewniania osłony maszynom transportowym i dowodzenia.
Bardzo ciekawe zadanie stawiane jest przez A400M. Airbus podchwycił pomysł DARPA na drony przenoszonego przez inne samoloty.
Podobnie jak Gremlin europejskie bezzałogowce są desantowane z pokładu transportowca i operują w roju. Rój może prowadzić działania samodzielnie lub we współpracy z maszynami załogowymi. Na prezentacji drony wypełniają zadania bojowe oraz prowadzą walkę radioelektroniczną. Oprócz nich część systemu stanowią także bezzałogowce klasy MALE.
Zobacz też: F-35 prawdopodobnym następcą Tornad w Luftwaffe
(airbus.com)