Program rozwoju i budowy nowego amerykańskiego samolotu szkolno-treningowego T-7A Red Hawk notuje piętnastomiesięczne opóźnienie spowodowane niedoborem części do produkcji, wydłużonym projektowaniem i wykryciem nieprawidłowego zachowania skrzydeł. Zgodnie z harmonogramem T-7A miałby przejść ostateczny przegląd projektu przed rozpoczęciem produkcji w trzecim kwartale 2022 roku budżetowego. Obecnie siły powietrzne szacują, że osiągną ten punkt programu w czwartym kwartale 2023 roku budżetowego.

Opóźnienia w dostawach części do produkcji samolotu są tłumaczone wpływem pandemii COVID-19 na globalne łańcuchy dostaw. Natomiast wydłużone projektowanie wynika z opóźnień w kontraktowaniu wykonawców.

Najpoważniejszy problem dotyczy występowania zjawiska kołysania skrzydła (wing rock) występującego podczas lotu na dużych kątach natarcia. Polega ono na tym, że jedno ze skrzydeł traci nośność i opada. Wtedy odzyskuje nośność, ale w tym momencie przepada drugie skrzydło i samolot pochyla się w drugą stronę, a następnie cały cykl się powtarza i samolot wpada w oscylację. W określonych warunkach może się to skończyć wpadnięciem samolotu w niekontrolowaną beczkę. Problem ma być rozwiązany przez modyfikację oprogramowania sterowania samolotem i nie wpłynie na konstrukcję T-7A.



Dzięki inżynierii cyfrowej i szybkiemu prototypowaniu problem udało się odkryć jeszcze przed fazą testów operacyjnych i ewaluacji. Nowe oprogramowanie już wgrano do istniejących prototypów. Kolejne testy mają się rozpocząć w lipcu.

– Dzięki istnieniu prototypów w standardzie produkcyjnym jeszcze przed rozpoczęciem fazy rozwoju i produkcji możliwe było szybkie wykrycie nieprawidłowości i podjęcie kroków zaradczych – powiedziała Deborah VanNierop z Boeinga. – Do tej pory wykonaliśmy 246 lotów testowych ze znacznie większą częstotliwością niż w klasycznych programach rozwoju samolotu.

Prototyp T-7A z charakterystycznym czerwonym ogonem. Został tak pomalowany dla upamiętnienia 322. Grupy Myśliwskiej „Tuskegee Airmen” – jednostki USAAF-u złożonej z czarnoskórych pilotów.
(Boeing)

Kwestia opóźnienia w programie Red Hawka była jednym z tematów posiedzenia komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów omawiającego budżet na 2022 rok. Przed komisją występował między innymi szef sztabu sił powietrznych generał Charles Brown, który zapewnił, że USAF jest pewny sukcesu T-7A. Siły powietrzne zamierzały poprosić o 206 milionów dolarów na 2022 rok budżetowy na rozwój T-7A, ale w związku z opóźnieniami ostatecznie zawnioskowały o 189 milionów dolarów.



– Nasze przywiązanie do T-7 nie wyparowało – powiedział generał Brown. – Chcemy mieć pewność, że sumy przeznaczane na T-7 odpowiadają stopniowi zaawansowania programu.

T-7 Red Hawk

T-7 jest pierwszym samolotem opracowywanym przy wykorzystaniu inżynierii cyfrowej. Oznacza ona wykorzystanie przy projektowaniu modelowania trójwymiarowego, które może również symulować cały cykl życia danego elementu – projektowanie, produkcję i utrzymanie – z wysoką dokładnością i prawdopodobieństwem. Dzięki temu producenci samolotów są w stanie nie tylko zaprojektować w ten sposób sam samolot, ale również symulować działanie linii produkcyjnej w różnych wariantach zatrudnienia czy pokazać, w jaki sposób samoloty będą obsługiwane przez mechaników.

Dzięki temu szkolenie personelu może się rozpocząć, jeszcze zanim ruszy fizyczna produkcja pierwszego samolotu, a gdy maszyny trafią do służby, mechanicy i pozostały personel będzie już biegły w jego obsłudze. Znając sposób obsługi, można również przewidzieć i zaplanować cykl życia poszczególnych części, które stanowią 70% kosztów zakupu i utrzymania samolotu przez cały czas służby.



W przypadku T-7A od pierwszej koncepcji do pierwszego lotu upłynęły zaledwie trzy lata, a samolot okazał się tak dobry, że pokonał w konkursie amerykańskich sił powietrznych konstrukcje będące na rynku od wielu lat. USAF zamierza kupić co najmniej 351 samolotów opracowanych wspólnie przez Boeinga i Saaba. Do tego dochodzi czterdzieści sześć symulatorów. Całość ma wartość 9,2 miliarda dolarów.

Dzięki zastosowaniu nowego podejścia Boeing był w stanie zredukować prace fizyczne konieczne do zbudowania samolotu o 80%. Pierwsze T-7A miały trafić do teksańskiej Joint Base San Antonio-Randolph w roku 2023, ale nastąpi tu pewne opóźnienie (chociaż Boeing twierdzi, że będzie to jedynie siedem, a nie piętnaście miesięcy). W kolejnych latach Red Hawki zajmą miejsce wiekowych (i nienadających się do szkolenia pilotów maszyn piątej generacji) T-38C Talonów w kolejnych bazach. Będą to: Columbus w stanie Missisipi, Laughlin i Sheppard w Teksasie oraz Vance w Oklahomie.

Zobacz też: Nie tylko Uran-9. Rosja tworzy jednostkę robotów bojowych

(military.com, flightglobal.com)

Boeing