Turecki podsekretariat do spraw przemysłu obronnego (Savunma Sanayii Başkanlığı) poinformował, że wielozadaniowy okręt desantowy TCG Anadolu (L-400) jest gotowy do zasadniczych prób stoczniowych, które mają się wkrótce rozpocząć. 1 lutego okręt odholowano za pomocą czterech holowników do mniejszego basenu portowego (tak zwanego kieszonkowego). Do tej pory przebywał w doku, w którym został zwodowany 4 maja 2019 roku, kilka dni po pożarze na jego pokładzie.

Okręt ma już za sobą pierwsze testy napędu. Próby Anadolu odbywać się będą w stoczni Sedef Gemi İnşaatı w Tuzli opodal Stambułu. Przyszła jednostka flagowa tureckiej marynarki wojennej przekazana zostanie odbiorcy pod koniec roku. W porównaniu z pierwotnymi planami termin dostawy ulegnie przyspieszeniu o rok, gdyż według państwowych źródeł prace wykończeniowe przebiegają zgodnie z planem.

Potencjał Anadolu – wzorowanego na hiszpańskim Juanie Carlosie I – zostanie jednak ograniczony z uwagi na oficjalnie ogłoszone w lipcu wykluczenie Turcji z programu F-35 – zarówno z możliwości przyjęcia maszyn tego typu do służby, jak i z udziału w ich produkcji. Wskutek decyzji o zakazie sprzedaży Lightningów II w wersji krótkiego startu i pionowego lądowania już teraz wiadomo, że komponent lotniczy okrętu – przynajmniej przez jakiś czas – będzie niepełny.

Turcja nie ma cienia szans na pozyskanie w krótkim czasie samolotów przystosowanych do pełnienia służby na okręcie tej klasy, gdyż inne poza F-35B zasadniczo nie istnieją. W grę wchodziłyby co najwyżej używane i przestarzałe Harriery, które trzeba by pozyskać w Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii czy we Włoszech.

Zobacz też: Turcja odebrała pierwsze niszczyciele czołgów

(dailysabah.com)

Hürriyet