W zakładach Sikorsky’ego w Palm Beach na Florydzie zaprezentowano pierwszy egzemplarz ciężkiego śmigłowca transportowego CH-53K, ochrzczonegoo mianem King Stallion. Wiropłat zasili US Marine Corps w 2019 roku, co oznacza czteroletnie opóźnienie w porównaniu z założeniami z początków programu. Mimo że śmigłowiec wyglądem nie różni znacznie się od poprzednika – CH-53E Super Stalliona – jest zupełnie inną konstrukcją. Już teraz znajduje uznanie w oczach pilotów, którzy mieli okazję zasiąść za sterami obu maszyn. Sikorsky Aircraft Corporation dostarczy kilka egzemplarzy do fazy badawczo-rozwojowej. Piloci dokonają oblotu jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Napęd nowej jednostki stanowią trzy silniki turbowałowe General Electric T408-GE-400 o mocy 5600 kW każdy. Osiągi mają być znacznie lepsze niż w przypadku CH-53E. Moc ulegnie zwiększeniu o 57 procent, a zużycie paliwa zmniejszy się o 20 procent. Ma to związek z bardzo drogą eksploatacją CH-53E, jedna godzina lotu kosztuje około 15 tysięcy dolarów i wymaga ponad czterdziestu godzin obsługi. Maszyna, która będzie znacznie lżejsza, jednocześnie będzie charakteryzować się większym udźwigiem. Szacuje się, że będzie przenosić ładunek do dwunastu ton na odległość około dwustu kilometrów. Zadania te piloci wykonywać będą w każdych warunkach pogodowych i terenowych. King Stallion jest pierwszym śmigłowcem, w którym zastosowano wyłącznie systemy cyfrowe. Maszyna otrzymała strukturę kompozytową, nowoczesną awionikę, system sterowania lotem fly-by-wire i układy samoobrony.

Korpus Piechoty Morskiej otrzyma 227 egzemplarzy. Dowództwo zdecydowało, że przestarzałe CH-53 Stalliony będą wycofywane stopniowo po piętnaście rocznie i zastępowane nowymi CH-53K. Przewiduje się, że śmigłowce znajdą nabywców za granicą. Pierwszym potencjalnym celem sprzedaży będą izraelskie wojska lotnicze.

(stripes.com; fot. Sikorsky)

Sikorsky Aircraft Corporation