4 czerwca odbyła się ceremonia symbolicznego położenia stępki pod okręt wiodący nowego typu podwodnych nosicieli pocisków balistycznych amerykańskiej marynarki wojennej. Inspekcję pierwszego elementu wykonała członkini Izby Reprezentantów Eleanor Holmes Norton, reprezentująca stołeczny Dystrykt Kolumbii, na którego cześć nazwano okręt. Ale tu właśnie zaczynają się schody.

W 2016 roku sekretarz marynarki Ray Mabus ogłosił, że nowy okręt otrzyma nazwę USS Columbia, a w ślad za nim cały typ również będzie znany jako Columbia. Ponadto numer burtowy okrętu Columbii (SSBN 826) nawiązuje do poprzednika, USS Ohio, który nosi numer SSBN/SSGN 726. Ale chociaż już wcześniej inne okręty (a nawet prom kosmiczny) nosiły nazwę Columbia, SSBN 826 będzie pierwszym okrętem, którego nazwa odnosi się bezpośrednio do dystryktu federalnego.



Podczas ceremonii Norton podkreśliła, że w Dystrykcie Kolumbii mieszka około 30 tysięcy weteranów, a od pierwszej wojny światowej w siłach zbrojnych służyło ponad 200 tysięcy jego mieszkańców. W związku z tym – mówiła – dystrykt zasługuje na uhonorowanie w nazwie okrętu, zwłaszcza że prędzej czy później zostanie podniesiony do rangi pięćdziesiątego pierwszego stanu. Norton walczy o to od trzydziestu lat, ale jako że DC nie jest stanem, Norton jest tylko delegatką niegłosującą, a nie pełnoprawną członkinią Izby.

Columbia, moduł dowodzenia Apollo 11, po wyłowieniu i podniesieniu na pokład okrętu

Moduł dowodzenia Apollo 11 otrzymał nazwę Columbia bez wskazania oficjalnej patronki.
(NASA)

Wcześniejsze okręty otrzymywały nazwy głównie na cześć miast Columbia (a zwłaszcza stolicy Karoliny Południowej). Mimo że nazwa SSBN 826 miała się odnosić do stolicy kraju, skrócono ją do jednego słowa tak ze względów praktycznych, jak i w nawiązaniu do personifikacji Stanów Zjednoczonych. Problem w tym, że w US Navy służy obecnie inna Columbia – SSN 771, wielozadaniowy okręt podwodny typu Los Angeles zwodowany w 1994 roku i przyjęty do służby 9 października roku 1995.

Pierwotnie zakładano, że SSN 771 zostanie wycofany ze służby, zanim SSBN 826 ją rozpocznie (ma to nastąpić w roku 2027). Gdzieś po drodze podjęto jednak decyzję o wydłużeniu służby starej Columbii wraz z wieloma innymi okrętami tego samego typu. Wydaje się, że albo wszyscy w Pentagonie zapomnieli o SSBN 826, albo też do ostatniej chwili uznawali, że nie będzie problemu z dublowaniem nazw. Dopiero w piątek 3 czerwca obecny sekretarz marynarki Carlos Del Toro ogłosił, że do nazwy SSBN 826 zostanie dodany człon: District of.

Wahadłowiec Columbia nazwano na cześć modułu Apollo 11 i pierwszego statku, który okrążył planetę pod amerykańską banderą.
(NASA/KSC)



A ponieważ mamy do czynienia z okrętem wiodącym typu, powstaje ciekawy problem nazewniczy: czy Amerykanie oficjalnie zaczną mówić o typie District of Columbia? Ortodoksyjnie rzecz ujmując – powinni. Tradycja stanowi, że okręt wiodący użycza nazwy całemu typowi. W kilku amerykańskich publikacjach (w tym w USNI News) pojawiło się już sformułowanie: „D.C.‑class”. Na razie jednak Pentagon nie opublikował żadnego oficjalnego komunikatu. Nie ma też formalnego wymogu, aby nazywać typ na cześć okrętu wiodącego. Ba, nie ma nawet wymogu, aby typ w ogóle nosił jakąkolwiek nazwę. Być może pozostaniemy więc przy typie Columbia.

Druga jednostka typu zostanie nazwana USS Wisconsin (SSBN 827), co nie powinno spowodować żadnych zawirowań formalnych, chyba że US Navy przywróci do służby pancernik Wisconsin (BB 64) będący obecnie okrętem muzeum.

Okręty typu (District of) Columbia będą przenosić 70% amerykańskich głowic jądrowych gotowych do użycia. Dwanaście Columbii zajmie miejsce jednostek typu Ohio. Po przeprowadzeniu prób i szkolenia załogi SSBN 826 powinien wyjść na pierwszy patrol bojowy w roku budżetowym 2031, to jest między 1 października 2030 a 30 września 2031 roku. Typ ma pozostać w służbie do lat 80., a zastosowane w nim reaktory mają nie potrzebować wymiany paliwa jądrowego.

Zobacz też: Modernizacja chińskiego wojska oczami Japończyków

US Navy