Światowe media poinformowały o starciu izraelsko-irańskim w nocy ze środy na czwartek. Według Izraelczyków wymiana ciosów rozpoczęła się od ostrzału osiedli na obszarze o znaczeniu strategicznym – graniczących z Syrią Wzgórzach Golan. Przynajmniej dwadzieścia pocisków rakietowych zostało wystrzelonych z terytorium, nad którym przynajmniej teoretyczną władzę rozciąga Baszszar al-Asad. Telewizja Al-Majadin, wierna reżimowi w Damaszku, stwierdza, że pocisków było aż pięćdziesiąt.
Izraelskie władze oświadczyły, że za atakiem stoją żołnierze Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Damaszek nie zgodził się z tym, twierdząc że ataku dokonały syryjskie siły rządowe w ramach odwetu za niedawny ostrzał rakietowy Syrii.
Do akcji militarnej doszło dzień po wycofaniu się Waszyngtonu z historycznego porozumienia z Iranem dotyczącego tamtejszego programu nuklearnego. Biały Dom od dawna zapowiadał, że porozumienie nuklearne musi być zmienione lub całkowicie obalone. O zdecydowanej zmianie nastawienia Stanów Zjednoczonych do Iranu świadczyły między innymi decyzje personalne w administracji, a w szczególności powołanie Johna Boltona na urząd prezydenckiego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego.
Teheran bezpośrednio zaatakował cele położone na terytorium Izraela po raz pierwszy podczas w trakcie konfliktu irańsko-izraelskiego w Syrii. Może to oznaczać początek otwartego konfliktu między państwami, które do tej pory prowadziły wojnę zastępczą. Działania podejmowane przez premiera Binjamina Netanjahu mają pełne poparcie Donalda Trumpa, który określił je jako prawo do obrony.
Tradycyjnie w przypadku ataku na Wzgórzach Golan dało się słyszeć syreny alarmowe. Ponadto otwarto schrony przeciwlotnicze. Izraelskie media podkreślają, że agresja była nieskuteczna za sprawą poprawnego działania Żelaznej Kopuły (mówi się o przechwyceniu czterech pocisków). W stronę izraelskich baz i osiedli odpalono pociski Grad i Fadżr, ale albo je strącono, albo spadły na obszary niezamieszkane.
Nie ma informacji o ofiarach wśród ludności cywilnej ani wojskowych po stronie Izraela. Rzecznik Sił Obronnych Izraela podpułkownik Jonathan Conricus podał, że rozmiar zniszczeń będących następstwem ataku jest „ograniczony”.
Syryjska państwowa agencja prasowa poinformowała natomiast, że Siły Obronne Izraela wystrzeliwały swoje pociski rakietowe z okupowanych terytoriów palestyńskich w kierunku Damaszku i miasta Al-Bas w prowincji Al-Kunajtira. Syryjskie media opisały atak jako nieskuteczny, gdyż tamtejsza obrona przeciwlotnicza miała poradzić sobie z każdą rakietą. Ponadto uderzono w ośrodki, w których skupieni byli bojownicy Hezbollahu i proirańskich milicji opodal Wzgórz Golan w wioskach Chader i Chan Arnaba.
Francuska Agence France Presse podała, że syryjska obrona przeciwlotnicza przechwytuje większość izraelskich pocisków, ale kilka z nich trafiło w zabudowania wojskowe i stacje radiolokacyjne, jedna zaś uderzyła w skład amunicji. Według zapewnień rzecznika Sił Obronnych Izraela działania militarne skupiają się na likwidacji instalacji wojskowych i irańskiego ciężkiego sprzętu. Z kolei minister obrony Awigdor Lieberman stwierdził, że cała irańska infrastruktura wojskowa w Syrii musi być zniszczona, a tamtejsze terytorium powinno przestać być traktowane jako front przeciwko Izraelowi.
Zobacz też: Wątpliwe doniesienia o izraelskich F-35 nad Iranem
(reuters.com, timesofisrael.com, haaretz.com, thedailybeast.com, theguardian.com)