Tajlandia opublikowała w tym tygodniu białą księgę lotnictwa. Przygotowywany co dziesięć lat dokument określa kierunki rozwoju Królewskich Tajlandzkich Sił Powietrznych na kolejną dekadę, w tym przypadku na lata 2020-2030. Wstępne plany zakupowe są skromne, jednak wskazane priorytety dają do myślenia.
Najbardziej ambitny plan to zakup samolotów transportowych, które mają zastąpić dwanaście używanych obecnie C-130H. Procedura w sprawie czterech pierwszych samolotów ma ruszyć w roku 2022. Program pozyskania następców Herculesów ma być podzielony na trzy fazy. Jedyny przedstawiony do tej pory wymóg to możliwość integracji samolotu z używanym przez tajlandzkie lotnictwo systemem transmisji danych.
Siły powietrzne Tajlandii chcą oprócz tego wymienić samoloty używane do transportu VIP-ów – pojedynczego Boeinga 737 i Airbusa 319. W planach jest także zakup dodatkowych śmigłowców wielozadaniowych S-70i dla wojsk lądowych.
W przypadku jednostek bojowych jedyny przewidywany obecnie zakup to pojedynczy JAS 39C, co ma nastąpić w roku 2023. Maszyna zastąpi Gripena, który rozbił się w roku 2017. Wszystkich pozostałych jedenaście JAS 39C/D ma przejść aktualizację oprogramowania do standardu MS 20.
Gripeny to najnowocześniejsze, ale nie jedyne myśliwce Tajlandii. Według zestawienia World Air Forces 2020 tajlandzkie siły powietrzne dysponują jeszcze trzydziestoma ośmioma F-16A i trzydziestoma F-5E, z których część jest modernizowana do standardu Super Tigris. Do tej liczby można jeszcze dodać dwumiejscowe wersje obu typów: piętnaście F-16B i cztery F-5B/F. Samoloty te służą jednak tylko jako maszyny szkolno-treningowe.
Biała księga kładzie duży nacisk na nowe wyzwania i postuluje zwiększenie zdolności w zakresie działań w cyberprzestrzeni i monitorowania przestrzeni kosmicznej. Jako szczególnie istotne zagrożenie wskazano drony, zwłaszcza uzbrojone lub przenoszące sprzęt walki radioelektronicznej.
Zobacz też: Rosja oferuje Malezji wymianę MiG-ów-29 na MiG-i-35
(informacja prasowa)