W poniedziałek wielkanocny 2010 roku piraci zaatakowali niemiecki frachtowiec „Taipan”. Załoga zdążyła się zabarykadować w jednej z kajut. Godzinę później statek został uwolniony przez holenderskich komandosów. Proces trwa już 14 miesięcy i odbił się szerokim echem w niemieckich mediach. Jest to pierwszy przypadek, żeby pojmani piraci byli sądzeni w kraju pod, którego banderą pływa zaatakowany statek.

Siedmiu oskarżonym grożą wyroki od 7 do 11,5 roku więzienia; trzem pozostałym z racji niepełnoletności (jeden z nich w chwili ataku miał 13 lat) od 4 do 5,5 roku więzienia. Oskarżenie domaga się jednak skazania przynajmniej części piratów na nawet 15 lat za kratami.

(www.welt.de)