2 grudnia około 13.30 oblatano myśliwiec wielozadaniowy F-35A Lightning II przeznaczony dla Sił Powietrznych RP. Maszyna o numerze 3502 wystartowała z Joint Reserve Base Fort Worth, będącej również przyzakładowym lotniskiem Lockheeda Martina, i wykonała około­godzinny lot. W powietrzu towarzyszył jej amerykański F-35A ze 187. Skrzydła Myśliwskiego Lotniczej Gwardii Narodowej stanu Alabama.

Pierwszy Husarz wzniósł się w powietrze nieco ponad trzy miesiące po publicznej prezentacji, która odbyła się 28 sierpnia. Ale w czasie tamtej uroczystości pokazano samolot o numerze AZ-01 (3501), a w powietrze jako pierwszy wzniósł się AZ-02. Nie jest to niczym niezwykłym w lotniczym świecie, gdzie każdemu egzemplarzowi jest przypisana konkretna rola. Można zakładać, że AZ-01 jest na razie przeznaczony czy to do szkolenia, czy testów naziemnych, a latać zacznie później. Dzięki temu wiemy jednak, iż gotowe są przynajmniej dwa F-35A przeznaczone dla Polski.

Oblot to dobra okazja do przypomnienia podstawowych informacji o polskim programie F-35. W styczniu 2020 roku Polska podpisała kontrakt na trzydzieści dwa samoloty tego typu. Dostawy będą realizowane do 2030 roku. Oprócz samolotów kontrakt przewiduje dostawę silników F135-PW-100 (w tym jednego zapasowego), szkolenie pilotów i mechaników oraz wsparcie logistyczne.

W ramach tego ostatniego Polska otrzyma pakiet części zamiennych i eksploatacyjnych oraz dostęp do systemu informatycznego do zarządzania eksploatacją myśliwców. Ponadto w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku zostanie zbudowane centrum szkolenia pilotów F-35 wyposażone w osiem kompleksowych symulatorów lotu (Full Mission Simulator).

Polscy piloci i technicy będą się początkowo szkolili w Stanach Zjedno­czo­nych. Kontrakt przewiduje wyszkolenie dwudzie­stu czterech pilotów i dziewięć­dzie­się­ciu tech­ników. W pierw­szej kolejności szko­lenie lotnicze przejdą doświad­czeni piloci, instruk­torzy lub dowódcy klucza. W kolej­nych etapach na szkole­nie na F-35 będą kierowani absol­wenci Lotni­czej Akademii Wojskowej z Dęblina. Szkolenie w Stanach Zjednoczonych będzie się odbywało w bazie lotniczej gwardii narodowej Ebbing w Fort Smith w stanie Arkansas.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

STYCZEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 87%

Pierwsze myśliwce przylecą do Polski w 2026 roku. F-35 wejdą do uzbro­jenia dwóch eskadr lotnictwa tak­tycz­nego. Jedna z nich będzie stacjonowała w Łasku, a druga – w 21. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie. Ze względu na panujące u nas warunki pogodowe polskie samoloty zostaną wyposażone w odczepiane zasobniki ze spadochronami hamującymi.

Równolegle trwają zakupy uzbrojenia dla nowych samolotów, chociaż oczywiście poszczególne typy pocisków i bomb są zintegrowane również z F-16. W realizacji jest umowa na kilkaset pocisków średniego zasięgu AIM-120C-8 AMRAAM i kolejna na 400 pocisków manew­ru­ją­cych AGM-158B-2 JASSM-ER. Natomiast 29 listopada Agencja Uzbrojenia poinformowała o zamówieniu za 876 milionów złotych brutto 232 pocisków powietrze–powietrze AIM-9X Block II. Dostawy będą realizowane w latach 2028–2030. Jest to kolejna umowa na pociski tego typu. Poprzednie zawierano w 2019 i 2021 roku, a także przy okazji zakupu F-16.

Nowe zamówienia na horyzoncie

Oblot pierwszego egzemplarza dla Polski to nie koniec dobrych informacji płynących z pro­gramu F-35. W ostatnich dniach Departament Obrony i Lockheed Martin zawarły wstępne porozumienie dotyczące zamówienia osiemnastej i dziewiętnastej serii produkcyjnej. Liczba zamówionych myśliwców i wartość kontraktu zostaną podane do wiadomości publicznej dopiero po formalnym podpisaniu umowy. Szczegółowe negocjacje w tej sprawie jeszcze trwają, ale producent samolotu ma nadzieję, że zakończą się w tym roku. Być może w ramach tych serii powstaną samoloty zamówione przez Rumunię.

Byłaby to świetna wiadomość dla Lockheeda, który z niecierpliwością czeka na wypłatę setek milionów dolarów. Rozmowy na temat zamówienia dwóch kolejnych serii produkcyjnych toczą się od końca 2023 roku. Wtedy też Departament Obrony przyznał pierwsze fundusze pozwa­la­jące Lockheedowi na rozpoczęcie przygotowania do produkcji, na przykład zamówienie u pod­dos­taw­ców elementów o długim czasie oczekiwania. Ale te pieniądze się skończyły, a formal­nego zamówienia nadal nie było. Aby uniknąć zakłóceń w łańcuchu logistycznym, Lockheed kontynuuje prace na własny koszt. Gdy do tego doda się pieniądze wstrzymane przez Pentagon z powodu opóźnień w modernizacji samolotów do standardu TR-3, okazuje się, że Lockheed czeka na wypłacenie około 700 milionów dolarów.

Przeznaczony dla Polski egzemplarz AZ-01 w trakcie produkcji.
(Lockheed Martin)

Wartość umowy można jedynie szacować na podstawie wcześniejszych kontraktów. 398 samolotów z piętnastej, szesnastej i siedemnastej serii produkcyjnej kosztowało około 30 miliardów dolarów. Ceny za pojedynczy myśliwiec wynosiły odpowiednio 82,5 miliona dolarów za F-35A, 109 milionów za F-35B i 102,1 miliona z F-35C. W przypadku najnowszego zamówienia ceny będą prawdopodobnie wyższe ze względu na zapowiadane ograniczenie liczby zamawianych samolotów, większe skomplikowanie myśliwców w najnowszym wariancie i inflację.

Wznowienie dostaw

Na pozytywne zakończenie negocjacji dotyczących dwóch kolejnych serii produkcyjnych z pewnością mało wpływ wznowienie dostaw myśliwców w konfiguracji Technical Refresh 3. Departament Obrony w lipcu 2023 roku odmówił odbierania kolejnych samolotów i płatności za nie z powodu opóźnień i ciągłych problemów z wdrożeniem wersji TR-3. Ma ona otrzymać szerszy wachlarz uzbrojenia dalekiego zasięgu, potęż­niej­sze systemy walki elektronicznej, szybsze komputery, ulepszone sensory i nowe oprogramowanie. Nierozwiązane prob­lemy są po stronie zarówno hardware’u, jak i software’u.

Oprog­ra­mo­wa­nie maszyn w tej kon­fi­gu­racji cały czas jest niestabilne. Doniesie­nia Govern­ment Accounta­bi­lity Office (odpowiednika polskiego NIK-u) mówią, że niektórzy piloci musieli restar­to­wać radar i cały system walki elektro­nicz­nej w czasie lotu.

Na pierwszym planie amerykański F-35A, za nim – południowo­koreański.
(USAF / Senior Airman Trevor Gordnier)

Dostawy wznowiono po roku, ale samoloty cały czas nie dysponują pełnią możliwości bojo­wych i mogą być wykorzystywane jedynie do szkolenia. Z tego powodu Pentagon zmniejsza sumę płaconą za każdy samolot o 5 milionów dolarów, które zostaną dopłacone po uzyskaniu ostatecznej certyfikacji. Z powodu wstrzymania odbiorów w tym roku Lockheed dostarczy klientom jedynie 90–110 F-35 (zamiast planowanych 156). Z drugiej strony w 2025 roku dostawy będą większe, niż wynosi zdolność produkcyjna, ponieważ klientom będą prze­ka­zy­wane kolejne samoloty nie tylko z linii produkcyjnej, ale też zmagazynowane w czasie przestoju w dostawach. Koncern szacuje, że w przyszłym roku dostarczy około 180 samolotów.

Pierwszy lot bojowy F-35C

W listopadzie, jako ostatni, zadebiutował bojowo F-35C – wariant samolotu przystosowany do operowania z lotniskowców z użyciem katapult i lin hamujących. Samoloty z eskadry piechoty morskiej VMFA-314 „Black Knights” operującej z lotniskowca USS Abraham Lincoln (CVN 72) w dniach 9 i 10 listopada wykonały naloty na pozycje Ruchu Huti w Jemenie.

Według informacji udzielonych przez sekretarza prasowego Departamentu Obrony celem ataków były magazyny kryjące zaawansowane uzbrojenie konwencjonalne wykorzystywane przez Hutich do atakowania żeglugi cywilnej i okrętów na wodach Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej. Wykorzystanie trudno wykry­wal­nych F-35C nie było podyktowane żadnymi specjalnymi okolicznościami i wyjątkowym stopniem trudności tej misji. Po prostu te samoloty były dostępne, więc z nich skorzystano. W tych samych nalotach udział wzięły również F/⁠A-18E/⁠F.

F-35C z VMFA-314 startuje z USS Abraham Lincoln.
(USMC / 1stLt. Charles Allen)

Stany Zjednoczone są jedynym użytkownikiem F-35C. Stanowią one wyposażenie wybranych eskadr marynarki wojennej i lotnictwa piechoty morskiej. W stosunku do pozostałych wersji F-35C ma większą rozpiętość i powierzchnię skrzydeł, co umożliwia podchodzenie do lądowania na lotniskowcu z mniejszą prędkością. Do tego, dla zaoszczędzenia miejsca na pokładzie skrzydła są składane. Ponadto samolot ma wzmocnione podwozie oraz zaczep do katapulty startowej i hak do zaczepienia o liny hamujące.

Jako pierwsze bojowo zadebiutowały bojowo izraelskie F-35I, które w lutym i kwietniu 2018 roku wykonywały loty bojowe nad Syrią. Jako drugie, we wrześniu 2018 roku, debiutowały F-35B należące do US Marine Corps. Zaatakowały one cel lądowy na terytorium Afganistanu. Z kolei F-35A, w tym wypadku należące do US Air Force, zadebiutowały bojowo 30 kwietnia 2019 roku. Para samolotów zrzuciła bomby na tunele i składy uzbrojenia należące do tak zwanego Państwa Islamskiego położone w Wadi Aszai na północnym wschodzie Iraku.

US Air Force / Senior Airman Nicholas Rupiper