W bazie lotniczej El Palomar w Buenos Aires wylądował wczoraj kadłub pierwszego myśliwca F-16B Fighting Falcon przeznaczonego dla Fuerza Aérea Argentina, dostarczony na pokładzie transportowego KC-130H. Teraz kadłub ma przed sobą 300-kilometrową drogę na południe, do bazy lotniczej Tandil, gdzie myśliwiec – mający za sobą służbę w duńskich siłach powietrznych – zostanie zmontowany.
Kadłub został przewieziony z duńskiej bazy lotniczej Aalborg Herculesem o numerze taktycznym TC-69. Pozostałe komponenty – w tym silnik – przyleciały do Argentyny w ubiegłym tygodniu na pokładzie Herculesa numer TC-69. Niestety według serwisu F-16.net egzemplarz ten, noszący w Danii numer taktyczny ET-210, nie wzniesie się już w powietrze. Będzie jedynie wykorzystywany jako nielotna pomoc naukowa w szkoleniu personelu.
Fuerza Aérea Argentina ma otrzymać kolejne sześć maszyn w przyszłym roku. Dostawy wszystkich dwudziestu czterech latających egzemplarzy mają dobiec końca w roku 2028. Pierwsze „szesnastki” mają osiągnąć wstępną gotowość operacyjną w ciągu dwunastu miesięcy.
Con el segundo viaje de la @FuerzaAerea_Arg a Dinamarca, completamos la llegada del primer F-16 a la Argentina.
Es la compra más importante para la defensa nacional desde la vuelta de la democracia, impulsada por el compromiso del Presidente @JMilei con nuestras Fuerzas Armadas… pic.twitter.com/tcrsNP71jZ
— Luis Petri (@luispetri) December 16, 2024
Argentyna oficjalnie kupiła dwadzieścia cztery F-16AM/BM używane do tej pory przez duńskie siły powietrzne w kwietniu tego roku. Transakcja obejmuje także cztery symulatory, pewną liczbę pocisków AIM-9 i AIM-120 oraz zapas części zamiennych mający wystarczyć na pięć lat. Jej łączna wartość to około 350 milionów dolarów, z czego część pokryją Stany Zjednoczone. Będzie to największy wzrost potencjału bojowego Fuerza Aérea Argentina od półwiecza.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1600 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
W październiku tego roku amerykańska Agencja Departamentu Obrony do spraw Współpracy w Sferze Bezpieczeństwa (DSCA) poinformowała o wyrażeniu zgody na sprzedaż Argentynie pakietu uzbrojenia i wyposażenia o wartości 941 milionów dolarów. W jego skład wejdzie między innymi 36 pocisków powietrze–powietrze AIM-120 C-8 AMRAAM, 102 bomby Mk. 82 oraz 50 pakietów do ich konwersji w bomby kierowane laserowo GBU-12 Paveway II (zestawy powierzchni sterowych korygujących tor lotu MXU-650 i sekcje kierowania MAU‑169L/B), a także mniej efektowne, ale nie mniej potrzebne produkty: choćby ubiory dla personelu, bazy danych dla systemów walki elektronicznej czy paliwo do silników odrzutowych.
Pozostałe duńskie F-16 powinny trafić do Ukrainy. W sierpniu ubiegłego roku premierka Danii Mette Frederiksen w obecności Wołodymyra Zełenskiego potwierdziła, że Kopenhaga przekaże dziewiętnaście Fighting Falconów. Pierwsza dostawa miała objąć sześć maszyn już za cztery–pięć miesięcy. Reszta byłaby dostarczona w kolejnych dwóch partiach do końca 2025 roku.
¡TENEMOS EL PRIMER F-16 EN ARGENTINA! Hoy, el C-130 de la @FuerzaAerea_Arg aterrizó en El Palomar con el fuselaje a bordo, y siguió rumbo a Tandil para iniciar el armado. Una gran noticia para nuestra defensa y un motivo de orgullo para todos los argentinos. pic.twitter.com/XQVK7EMIaB
— Ministerio Defensa (@MinDefensa_Ar) December 15, 2024
Harmonogramu rozpoczęcia dostaw nie udało się zrealizować – pierwsze samoloty trafiły nad Dniepr dopiero w sierpniu tego roku – ale ich zakończenie najpewniej nastąpi zgodnie z planem. Prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Dania przekazała już drugą partię myśliwców.
Dania była – obok Belgii, Holandii i Norwegii – jednym z czterech pierwszych użytkowników F-16. W końcowym okresie ich służby posiadała trzydzieści trzy F-16AM i dziesięć F-16BM (główny bohater niniejszego artykułu, jako „nielot”, nie wlicza się do tego grona). Tyle zostało z łącznie siedemdziesięciu dziewięciu pozyskanych w latach 80. (z wyjątkiem dwóch, które kupiono w latach 90. w miejsce egzemplarzy utraconych w wypadkach). Sześćdziesiąt jeden przeszło modernizację w ramach programu MLU.
Garść historii
Poszukiwania nowych myśliwców dla argentyńskiego lotnictwa trwają już od ponad dziesięciu lat, to znaczy od momentu, w którym podjęto decyzję o wycofaniu ze służby starych francuskich Mirage’ów III i 5 oraz izraelskich Daggerów (czyli Mirage’ów 5 proweniencji izraelskiej). Od tego czasu pojawiało się wiele propozycji, jak załatać dziurę w systemie obrony powietrznej kraju.
Początkowo ciężar spoczywał na barkach A-4AR Fightinghawków, czyli głęboko zmodernizowanych A-4M Skyhawków. Te jednak wielokrotnie uziemiano wskutek usterek i braku części zamiennych spowodowanego brakiem funduszy. Wkrótce rolę argentyńskich „myśliwców” musiały wziąć na siebie samoloty szkolno-treningowe IA-63 Pampa III, które dysponują możliwością podwieszenia uzbrojenia niekierowanego. Obecnie, mimo że w służbie pozostaje formalnie około dwudziestu pięciu A-4AR tego typu (w tym trzy szkolne OA-4AR), prawdopodobnie jedynie kilka jest utrzymywanych w gotowości.
O problemach Argentyny z pozyskaniem nowych samolotów bojowych pisaliśmy wielokrotnie. Nie ma sensu podsumowywać w tym miejscu całej telenoweli, ale przypomnijmy ostatnie kluczowe punkty „fabuły”. Trzy lata temu rząd w Buenos Aires dał do zrozumienia, że zrezygnował ze starań o pozyskanie myśliwców produkcji zachodniej. Było to pokłosie zablokowania przez Londyn sprzedaży do Argentyny samolotów FA-50 Golden Eagle.
W obliczu problemów z embargiem nałożonym przez Londyn Argentyńczycy zwrócili uwagę na maszyny rosyjskie i chińskie. W 2021 roku wystąpili z formalnym zapytaniem do Rosoboroneksportu – państwowej agencji odpowiedzialnej za eksport rosyjskiego uzbrojenia – w sprawie pozyskania MiG‑ów‑35. Wkrótce potem gruchnęła wiadomość, jakoby Buenos Aires zamówiło dwanaście chińsko-pakistańskie JF-17. Ta jednak szybko okazała się kaczką dziennikarską.
Później sprawa ucichła na kilkanaście miesięcy. We wrześniu 2022 roku pojawiła się informacja, że Argentyna zabezpieczyła 664 miliony dolarów na nowe myśliwce (plus 20 milionów na budowę nowej infrastruktury). Zapowiadało to rewolucję techniczną w argentyńskim lotnictwie, zmagającym się z krańcowym niedofinansowaniem od czasu wojny o Falklandy. Na scenę wróciły wtedy F-16.
Także w 2022 roku delegacja Fuerza Aérea Argentina odwiedziła Danię, aby wstępnie zapoznać się z myśliwcami i dowiedzieć się z pierwszej ręki, jak wygląda ich codzienna obsługa. Wnioski były pozytywne, ale podobnie jak amerykańska oferta – miały charakter wyłącznie wstępny.
Z kolei w lutym 2023 roku mieszana delegacja złożona z przedstawicieli duńskich i amerykańskich wojsk lotniczych oraz koncernu Lockheed Martin wizytowała bazę lotniczą Tandil. Stacjonuje tam VI Brygada Lotnicza, wyposażona obecnie w samoloty szkolno-bojowe IA-63 Pampa III, z konieczności delegowane również do zadań obrony powietrznej kraju. Można przypuszczać, że jeśli transakcja dojdzie do skutku, właśnie do tej bazy trafią duńskie „szesnastki”.
Serwis Defense News, powołując się na rozmowę z przedstawicielem argentyńskiego wojska, przekazywał, że lotnictwo zdecydowanie preferuje amerykańskie maszyny, jednak wstępne warunki umowy podane przez Waszyngton okazały się bardzo restrykcyjne. Dodatkowo Amerykanie mieli podchodzić niechętnie do kwestii sprzedaży Argentynie pocisków AMRAAM i integracji F-16 z uzbrojeniem izraelskim, co może mieć związek z wpływem Brytyjczyków na transakcję.
Ale prezydent Argentyny Alberto Fernández oświadczył, że rząd nie planuje kupować żadnych samolotów bojowych. – Argentyna musi przeznaczać swoje zasoby na ważniejsze sprawy niż zakup samolotów wojskowych – powiedział na konferencji zorganizowanej przez Financial Times. – Żyjemy na kontynencie pełnym nierówności, gdzie nie ma problemów wojennych, a wspólnym mianownikiem jest pokój.
Krajobraz polityczny zmienił się radykalnie, kiedy w grudniu ubiegłego roku nowym prezydentem został kontrowersyjny Javier Milei, który szybko wziął się do pracy. Na arenie międzynarodowej praktycznie z dnia na dzień wstrzymał zbliżenie z blokiem BRICS i nadał krajowi kurs bardziej prozachodni. Już w dniu inauguracji spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i zadeklarował poparcie dla Kijowa w wojnie z Rosją.
Za pięć dwunasta do walki o argentyńskie zamówienie próbowały jeszcze włączyć się Indie. Ambasador Indii w Buenos Aires Dinesh Bhatia nawet spotkał się w tej sprawie z szefem sztabu Fuerza Aérea Argentina, generałem dywizji Fernandem Luisem Mengo. Starania te, jak widać, spaliły na panewce.