Bez wielkiej pompy minęło przyjęcie przez nasze wojsko dwóch pierwszych Żubrów, pojazdów opancerzonych produkowanych przez AMZ z Kutna, przedsiębiorstwo znane już choćby z produkcji Dzika, używanego zarówno przez nasze, jak i irackie siły zbrojne (w liczbie aż 570 sztuk).
Żubr, najcięższy jak dotąd produkt AMZ, przystosowany do przewożenia w ładowni C-130, trafił do naszej armii w wersji nośników systemu przeciwlotniczego Poprad, ale jego potencjał rozwojowy jest znaczny i jest wielce prawdopodobne, że za jakiś czas zobaczymy w czynnej służbie kolejne Żubry przystosowane do spełniania innych funkcji.
Istotną cechą Żubra jest przystosowanie go pod kątem niektórych wymogów stawianych MRAP-om. Ma więc spód kadłuba o przekroju klina i może wytrzymać eksplozję sześciu kilogramów trotylu.
– Właśnie zaczynamy prace nad ośmiokołowym, ponadtrzydziestotonowym, pływającym transporterem – mówi prezes AMZ Jarosław Stachowski cytowany przez Rzeczpospolitą. Oprócz tego AMZ walczy już w przetargu w Indiach ze swoim Turem, który w Polsce nie został jednak takim przebojem, jak mu to prognozowano.
(newsweek.pl, rp.pl)