Hiszpański rząd zgodził się na odsprzedanie Peru wycofanych z eksploatacji sześciu śmigłowców morskich SH-3H Sea King za symboliczną kwotę 600 euro. W tej kwocie zawarto także pakiet części zamiennych. Nie uwzględniono jednak, w jaki sposób i za ile śmigłowce mają zostać dostarczone nowemu właścicielowi.
Jak możemy przeczytać w uzasadnieniu decyzji hiszpańskiego rządu, transakcja nie zagraża działalności sił zbrojnych z uwagi na planowe wprowadzenie do służby zmodernizowanych śmigłowców SH-60F Seahawk. Oprócz tego w marcu Madryt uzyskał zgodę strony amerykańskiej na zakup ośmiu śmigłowców wielozadaniowych MH-60R. Tymczasem dalsze utrzymanie w linii Sea Kingów było utrudnione przez wysokie koszty napraw i bieżącej obsługi zużytych i przestarzałych maszyn.
Kwota transakcji też jest symboliczna, gdyż ma na celu wzmocnienie już i tak bliskich relacji między marynarką peruwiańską a hiszpańską. Dwa lata temu Peru pozyskało dwa powietrzne tankowce KC-130 z zasobów Ejército del Aire. Samoloty wprowadzono na stan peruwiańskich sił powietrznych w ubiegłym roku. Koszt transakcji opiewał na 35 milinów dolarów.
Marina de Guerra del Perú kupiła pierwsze Sea Kingi – cztery sztuki dla krążownika BAP Aguirre (CH-84) holenderskiego typu De Zeven Provinciën – w 1977 roku. W 2010 roku pozyskano dodatkowo z zasobów US Navy sześć Sea Kingów w wariancie UH-3H. Dwa z nich przeznaczono na dawców części dla pozostałej czwórki. Peru obecnie utrzymuje w służbie dwa UH-3H do zadań transportowych i ratowniczych oraz trzy SH-3D, które służą także do zwalczania okrętów nawodnych (za pomocą pocisków AM39 Exocet) i podwodnych.
Część z nowo pozyskanych śmigłowców może wejść do linii i wzmocnić zdolności skrzydła lotniczego peruwiańskiej floty wojennej (AVINAV), zaś pozostałe maszyny mogą stanowić dawców części. Było by to rozwiązanie optymalne, jako że z roku na rok dostępność podzespołów do tych maszyn maleje.
Hiszpania pozyskała łącznie osiemnaście Sea Kingów. Pierwsze dostarczono w 1966 roku. Używane były do zwalczania okrętów podwodnych i misji ratowniczych. W toku służby zostały wyposażone w pływaki umożliwiające lądowanie na wodzie i kamery obserwacyjne FLIR, natomiast kokpit dostosowano do używania gogli noktowizyjnych. Ostatnie dwie maszyny wycofano w czerwcu tego roku, po pięćdziesięciu sześciu latach służby i wylataniu łącznie 100 tysięcy godzin.
Oprócz wiekowych Sea Kingów Marina de Guerra del Perú ma również wiele innych typów śmigłowców i samolotów oraz duże ambicje stania się lokalnym mocarstwem morskim. Oczywiście należy mierzyć siły na zamiary, mocarstwowe plany niweluje brak funduszy i rozbudowa skrzydła lotniczego marynarki wojennej biegnie powoli. W 2014 roku kupiono pięć pokładowych śmigłowców ZOP SH-2G Super Seasprite, które w przeszłości należały do nowozelandzkiej marynarki wojennej. SH-2G gwarantują lepsze możliwości wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych w stosunku do Sea Kingów i lżejszych AB-212 ASW (włoska zmilitaryzowana odmiana Bella 212).
Oczywiście rozbudowa floty jest realizowana mimo ograniczonych funduszy. Zdecydowano się kupować jednostki używane i modernizować już posiadane. W ten sposób pozyskano dwie korwety rakietowe typu Pohang z Korei Południowej, a w 2014 roku kupiono zaopatrzeniowiec BAP Tacna (ARL-158), który pochodzi z Holandii, gdzie służył pod nazwą Amsterdam i numerem A836. Także z Holandii na potrzeby Tacny odkupiono trzy śmigłowce Agusta Bell AB-412SP. Do modernizacji przeznaczono cztery okręty podwodne typu 209.
Co ciekawe, Peru posiada okręt desantowy, wkrótce będzie mieć drugi, a Lima wciąż jest zainteresowana zwiększeniem zdolności desantowych floty. Pierwszy z dwóch nowych okrętów desantowych – Pisco (AMP-156) – wprowadzono do służby w 2018 roku. W budowie w stoczni SIMA w Callao znajduje się drugi okręt z serii: Paita, który zgodnie z informacjami z tego roku ukończony jest w 50%. Konstrukcja peruwiańskich desantowców opiera się na opracowanych w Korei Południowej indonezyjskich okrętach typu Makassar. Okręty służyć będą do operacji desantowych, a także do wsparcia misji humanitarnych, i z pewnością z ich pokładów będą operować pohiszpańskie Sea Kingi.
Peru jest przykładem, że można budować flotę wojenną przy ograniczonym budżecie. Z myślą o kim budowana jest jednak taka flota?
Głównym rywalem Peru jest Chile. W połowie lat siedemdziesiątych oba państwa znalazły się na krawędzi wojny, co spowodowane było różnicami politycznymi i ideologicznymi. W zasadzie do obecnego stulecia relacje pozostawały chłodne, przetykane mniejszymi lub większymi napięciami.
Od 2005 roku oba państwa toczą spór o granicę morską. Peruwiański parament zmienił jej przebieg, tym samym powiększając powierzchnię wód terytorialnych i wyłącznej strefy ekonomicznej. W tym przypadku głównym czynnikiem ekonomicznym była możliwość połowu ryb. Spór narastał od 2008 roku, kiedy to Lima zażądała od rządu z Santiago przyznania terytorium, a chodziło o, bagatela, 38 tysięcy kilometrów kwadratowych. Peru uzasadniało swoje roszczenia faktem, że granicy morskiej w zasadzie nigdy dokładnie nie określono, a Chile nielegalnie kontroluje sporne tereny na podstawie traktatów z 1952 roku.
Sprawa trafiła przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze, który w 2014 roku przyznał rację rządowi w Limie, przyznając mu 70% spornych terytoriów. Oczywiście nie załagodziło to napiętych relacji.
Zobacz też: Ingalls Shipbuilding zainstaluje broń hipersoniczną na Zumwaltach