6 stycznia cały świat patrzył, jak zwolennicy Donalda Trumpa wdzierają się do budynku Kapitolu w Waszyngtonie. Komentatorzy i widzowie zastanawiali się, jak to możliwe, że do tak ważnego budynku można było tak łatwo wtargnąć. Powszechnie osądzono, że siły ochrony były zbyt małe w stosunku do zagrożenia, i dziwiono się, że zawczasu nie wezwano Gwardii Narodowej w celu wspomożenia policji miejskiej i policji Kapitolu. Departament Obrony, który postanowił odnieść się do swoich działań z tego dnia, utrzymuje, że z jego strony wszystko odbyło się prawidłowo.

– To był przerażający i hańbiący dzień dla stolicy i całego kraju – powiedział sekretarz wojsk lądowych Ryan McCarthy. – Władze Dystryktu Kolumbii poprosiły armię o pomoc, a Gwardia Narodowa odpowiedziała na wezwanie.

Sekretarz McCarthy, rzecznik prasowy departamentu Jonathan Rath Hoffman i asystent sekretarza obrony do spraw bezpieczeństwa krajowego przedstawili przebieg wydarzeń z punktu widzenia Pentagonu. Dystrykt Kolumbii zwrócił się o pomoc Gwardii Narodowej już na początku stycznia w związku z demonstracjami planowanymi na 5 i 6 stycznia. Do pomocy władzom dystryktu powołano 340 gwardzistów, którzy mieli zająć się głównie regulacją ruchu ulicznego, kontrolą tłumu w metrze i wsparciem logistycznym. Ponadto w bazie lotniczej Andrews w graniczącym z Dystryktem stanie Maryland w gotowości pozostawało czterdziestu gwardzistów jako siły szybkiego reagowania.



Gdy około godziny 14.00 6 stycznia demonstracje przerodziły się w zamieszki i rozpoczął się atak na Kapitol, burmistrz Dystryktu Kolumbii Muriel Bowser poprosiła o dodatkowe wsparcie. Pełniący obowiązki sekretarza obrony Chris Miller niezwłocznie powołał 1100 żołnierzy Gwardii Narodowej Dystryktu Kolumbii. Równocześnie samochody zbierały gwardzistów ze stacji metra i posterunków drogowych i przewoziły ich do koszar D.C. Armory w celu pobrania oporządzenia do kontroli tłumu. Ich misja zmieniła się na wsparcie policji miejskiej i Kapitolu.

Wkrótce potem gwardziści zaczęli przybywać w rejon Kapitolu, tworząc kordon ochronny, co umożliwiło policji i FBI oczyszczenie wnętrza budynku z protestujących. Do godziny 19.15 oczyszczono obie sale posiedzeń i gabinety polityków. Kongresmeni mogli wrócić do pracy nad zatwierdzeniem wyników głosowania elektorów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Po stronie stróżów prawa i porządku media zwróciły uwagę na dwóch oficerów Policji Kapitolu: Briana Sicknicka, który został ciężko ranny w starciu z puczystami i zmarł w szpitalu, oraz Eugene’a Goodmana, który samotnie stawił czoła rozwścieczonemu tłumowi.

– Przemoc na Kapitolu była naganna i sprzeczna z zasadami konstytucji – mówił Chris Miller. – Mimo tej tragedii jestem dumny z profesjonalizmu personelu Departamentu Obrony. Szczególnie chciałbym wyróżnić żołnierzy z Gwardii Narodowej Dystryktu Kolumbii. Zachowywali się z honorem i godnością, i skwapliwie bronili ludzi i mienia przed aktami bezprawia.

W całej sytuacji Departament Obrony występuje jedynie jako organizacja wspierająca inne agencje rządowe. Głównym odpowiedzialnym za pilnowanie bezpieczeństwa wewnętrznego jest Departament Sprawiedliwości. Ten z kolei opierał się na szacunkach przedstawianych przez policję miejską i policję Kapitolu, które miały wcześniejsze doświadczenia z demonstracjami grup popierających prezydenta Trumpa z listopada i grudnia 2020 roku. Uważały one, że środku zgromadzone do ochrony gmachu są wystarczające.



– Nie prowadzimy rozpoznania krajowego – tłumaczył rzecznik prasowy Departamentu Obrony. – W takich sytuacjach zdajemy się na ocenę dokonaną przez policję Kapitolu i agencje federalne odpowiedzialne za przestrzeganie prawa. Oceniały one, że mają dostateczne siły i nie złożyły prośby o dodatkowe wsparcie.

Dzień po wdarciu się na Kapitol „człowieka-żubra” vel „Q Szamana” Jake’a Angelego i jego towarzyszy wokół budynku pełniło straż 741 gwardzistów. Kolejni służyli w punktach kontroli drogowych i ustawiali płot wokół Kapitolu. W kolejnych dniach powołano następnych żołnierzy, a ich łączna liczba ma wzrosnąć od 7 tysięcy. Oddziały Gwardii Narodowej wysłały do Waszyngtonu stany: Wirginia, Maryland, Pensylwania, New Jersey, Delaware i Nowy Jork. Gwardziści mogą pozostać pod kontrolą gubernatorów przez trzydzieści jeden dni. Za pilnowanie porządku nadal będą odpowiadały odpowiednie agencje cywilne, a gwardziści pełnią funkcje wspierające.

Gwardziści z 229. Kompanii Żandarmerii Wojskowej Gwardii Narodowej stanu Wirginia przed budynkiem Johna Adamsa, w którym mieści się Biblioteka Kongresu.
(US Army / Lucretia Cunningham)



– Funkcjonowanie naszej republiki mogło zostać zakłócone, ale chęć legislatorów do kierowania sprawami państwa pozostała niezachwiana – kontynuował Miller. – Dzięki ich wysiłkowi, a także wsparciu ze strony federalnych agencji bezpieczeństwa i Gwardii Narodowej, próba zatrzymania pracy naszego rządu się nie powiodła. Stanowczo potępiam te akty agresji przeciwko naszej demokracji. Ja i ludzie, którymi kieruję w Departamencie Obrony, będziemy kontynuować służbę zgodnie ze złożoną przysięgą i dopilnujemy terminowego i pokojowego przekazania władzy w ręce prezydenta elekta Bidena 20 stycznia.

Tymczasem kolegium Połączonych Szefów Sztabów rozesłało komunikat do całych sił zbrojnych, w którym potępiono rozruchy na Kapitolu („bezpośredni atak na Kongres, budynek Kapitolu i proces konstytucyjny”) oraz potwierdzono, że 20 stycznia Joe Biden zostanie nowym głównodowodzącym. Generałowie przypomnieli również, że członkowie sił zbrojnych muszą „ucieleśniać wartości i ideały narodu” oraz podkreślili, że „wolność słowa i zgromadzeń nie daje nikomu prawa do stosowania przemocy, do buntu i insurekcji”.

Na marginesie warto odnotować udział weteranów sił zbrojnych po obu stronach barykady. Sicknick miał za sobą służbę w Gwardii Narodowej, Goodman – w wojskach lądowych. 33-letni Jake Angeli to weteran marynarki wojennej, którego usunięto z wojska, ponieważ – jak podaje serwis Task & Purpose – odmówił przyjęcia szczepionki. Zabita w starciach na Kapitolu Ashli Babbitt do 2016 roku służyła w siłach powietrznych, zatrzymany w niedzielę Larry Rendell Brock to podpułkownik rezerwy sił powietrznych w stanie spoczynku i pilot A-10, a Emily Rainey do zeszłego roku służyła w wojskach lądowych w stopniu kapitana jako specjalistka od wojny psychologicznej.

Zobacz też: Kanada powraca do tradycji operacji pokojowych ONZ

(army.mil, washingtonpost.com, taskandpurpose.com)

USAF / Amanda Bodony