W chwili, w której piszemy te słowa, trwa jeszcze ceremonia roll-outu bombowca B-21 Raider, w praktyce najnowocześniejszego samolotu bojowego na świecie. Oblot spodziewany jest w przyszłym roku. B-21 ma zastąpić w służbie bombowce B-1B Lancer i B-2A Spirit i stać się filarem lotniczej nogi amerykańskiej triady jądrowej. Jego głównym zadaniem będzie przenoszenie broni jądrowej, ale będzie mógł również przenosić szeroki wachlarz uzbrojenia konwencjonalnego dalekiego i krótkiego zasięgu.

Zdjęcia Raidera, które zamieszczamy powyżej i poniżej, udostępniono już po zakończeniu ceremonii.

Ceremonię rozpoczęło odśpiewanie hymnu (piękny wokal Johana Rileya) przy akompaniamencie ryku silników obecnego amerykańskiego tercetu bombowego: B-52H Stratofortressa, B-1B Lancera i oczywiście B-2A Spirita, czyli poprzedniego latającego skrzydła spod znaku Northropa Grummana. Transmisję w serwisie YouTube oglądało chwilowo blisko 70 tysięcy widzów, na miejscu obecnych było ponad 600 osób. Poniżej załączamy całość transmisji. I tyle wstępu, przejdźmy do tego, co wszystkich interesuje najbardziej, czyli – czego dowiedzieliśmy się o samolocie.



W praktyce dowiedzieliśmy się niewiele i, zarazem, dowiedzieliśmy się dokładnie tyle, ile się spodziewaliśmy. Podobnie jak przed laty w roll-oucie Spirita ciągnik lotniskowy wyholował maszynę z hangaru w taki sposób, że widzowie mogli ją zobaczyć tylko od przodu. Wówczas nie był to gotowy samolot, brakowało w nim przede wszystkim silników. Tym razem nie wiemy jeszcze, w jakim stopniu prototyp jest gotowy, ale Northrop zapewniał, iż dzięki nowoczesnym technikom projektowania już pierwszy prototyp (noszący numer T1) będzie niemal tożsamy z konfiguracją seryjną. Pod względem dopracowania projekt Raidera ma być bezprecedensowym osiągnięciem.

Drugie z dwóch świeżo udostępnionych zdjęć Raidera.
(US Air Force)

Zasadniczo Raider wygląda tak, jak prezentowano go na wizualizacjach w ciągu kilku minionych lat. O tym, że będzie zbudowany w układzie latającego skrzydła, wiedzieliśmy praktycznie od dnia, w którym ogłoszono, że nowy amerykański bombowiec wyjdzie spod ręki inżynierów Northropa Grummana. Pod wieloma względami jest to układ optymalny dla samolotu dalekiego zasięgu o obniżonej wykrywalności dla radaru, a Northrop ma ogromne doświadczenie w budowie latających skrzydeł.

B-21 Raider w ubiegłorocznej wizualizacji

B-21 Raider w ubiegłorocznej wizualizacji.
(Northrop Grumman)

Bodaj największą zagadką było oszklenie kabiny. Grafiki pokazywały maszynę o dziwnie ukształtowanych oknach, które wespół z wydłużonym nosem zyskały jej przezwisko: „wkurzony wróbel”. Kształt się potwierdził (choć z przodu słabo widać), rzeczywiście boczne okna mają „wkurzony” kształt, a poza tym są dość małe w porównaniu z oszkleniem kabiny B-2A.

Raider podczas prezentacji.
(US Air Force)



Całą skorupa płatowca jest zaskakująco gładka. Nie widać prawie żadnych pokryw ani łączeń paneli – jedynie wokół okien. Poszczególne elementy sylwetki przechodzą jeden w drugi jeszcze płynniej niż w Raiderze.

Uwagę zwraca też kolor. Nie wiadomo, czy jest to docelowe malowanie, ale jest ono dużo jaśniejsze od malowania Spiritów. B-21 Raider wygląda kolorystycznie bardziej jak eksperymentalny Northrop Tacit Blue z lat osiemdziesiątych. Może to oznaczać, że nowy bombowiec powstał z myślą o częstszych działaniach za dnia, a nie w nocy. Nie potwierdziły się obawy, iż Raider będzie tylko pomniejszonym B-2A. Wyraźnie widać proporcjonalnie większą niż w Spiricie rozpiętość i grubszy centropłat. To drugie sugeruje, że zgodne z prawdą były pogłoski, iż rozmiary komory bombowej będą identyczne lub niewiele mniejsze niż komory w B-2

Dla porównania: B-2 Spirit w podobnym ujęciu. Uwagę zwracają przede wszystkim większe okna kabiny i bardziej eksponowane wloty powietrza do silników niż te, które ma B-21 Raider, oraz linie dzielące elementy poszycia.
(US Air Force / Lauren Kelly)

Nie wiemy za to wciąż, jak ukształtowano dysze silników wraz z ich obudową. Nie ujawniono także krawędzi spływu płata, która według grafik komputerowych ma być prostsza niż w B-2, gdzie przypomina zęby piły.

Uroczystość zorganizowano w zakładzie znanym jako United States Air Force Plant 42, leżącym przy porcie lotniczym Palmdale, sto kilometrów od Los Angeles. Fabryka 42 znana jest przede wszystkim jako obecna siedziba lockheedowskich Skunk Works, lecz z tamtejszej infrastruktury (stanowiącej własność rządową, ale dzierżawionej firmom realizującym zlecenia rządowe) korzystają również Boeing i Northrop Grumman. Wcześniej właśnie tam prowadzono montaż końcowy Spiritów, a obecnie trwa produkcja Raiderów.

Prototypowy hangar lekki dla B-21 zbudowany w bezie Ellsworth. Ma on chronić samolot i mechaników przed wpływem warunków atmosferycznych.
(USAF / Quentin Marx)

Główną przewagą Raidera nad starszym bratem ma być modułowy system oprogramowania o otwartej architekturze, dzięki któremu późniejsze modernizacje B-21 będą znacznie szybsze i łatwiejsze. B-21 ma pozostawać nowoczesny przez wiele dekad. Pod względem zasięgu – jak można wywnioskować ze słów sekretarza obrony Lloyda Austina – ma on przewyższać wszystkie będące obecnie w służbie bombowce.



Drugim ważnym usprawnieniem mają być niższe koszty eksploatacji. Spirit kosztował około 2 miliardów dolarów za sztukę i wymaga specjalnych warunków hangarowania w celu utrzymania skuteczności powłok obniżających skuteczną powierzchnię odbicia fal radarowych. Z tego powodu każda godzina lotu B-2A przekłada się na wiele godzin prac serwisowych, a optymalne warunki do stacjonowania są zapewnione tylko w jednej bazie na świecie – Whiteman w stanie Missouri.

Przed nosową golenią podwozia Raidera widnieje czarne logo, które zdążyło już wzbudzić zaciekawienie niektórych analityków. Ale nie ma tu żadnej tajemnicy – to logo pionu prób w locie Northropa Grummana. Tu widzimy je na prawym skrzydle bezzałogowca X-47B
(US Navy / Northrop Grumman by Alan Radecki)

Samolot od początku projektowano jako opcjonalnie bezzałogowy. Opcja ta nie będzie dostępna w momencie wejścia do służby, ale dzięki wspomnianej otwartej architekturze będzie można ją zaimplementować w przyszłości.

Obecnie na różnych etapach budowy znajduje się jeszcze pięć Raiderów. Pierwszy będzie wykorzystywany do prób w locie, drugi – do prób na ziemi. Te pierwsze będą się odbywały w bazie lotniczej Edwards, gdzie w październiku 2019 roku odtworzono w tym celu 420. Eskadrę Prób w Locie (420th Flight Test Squadron), tę samą, która przed laty realizowała cykl prób B-2A. Najpewniej USAF pozyska co najmniej sto bombowców nowego typu. Niektóre analizy mówią, że liczba ta powinna wzrosnąć nawet do 145.

Zobacz też: W wypadku jedynego malijskiego Su-25 zginął rosyjski najemnik

US Air Force