Indie ogłosiły, że budowa lotniskowca Vikrant, będącego pierwszą rodzimą konstrukcją tej klasy, opóźni się co najmniej trzy lata. Przewidywania niektórych indyjskich specjalistów właśnie się więc ziściły. Ostatnie problemy wynikały w dużej mierze z niewywiązania się ze zleceń firm odpowiedzialnych za dostawę i montaż części silnika. Ponadto występują duże komplikacje z odpowiedniej jakości skrzyniami przekładniowymi. Niemoc lokalnych przedsiębiorców była przyczyną kontaktów z firmami niemieckimi, które zajęły się dostawą sprzętu.

Choć budowa rozpoczęła się trzy lata temu, projekt szybko został opóźniony, ponieważ Rosja nie dostarczyła na czas wysokiej jakości stali potrzebnej do konstrukcji kadłuba. W konsekwencji zdecydowano się samodzielnie pozyskiwać stal, co umożliwiło kontynuację projektu.

Z powodu wzrastającej liczby opóźnień Vikrant będzie gotowy do prób morskich najwcześniej w 2017 roku. Na pokładzie pomieści się czterdzieści samolotów (MiG-29K i morski wariant indyjskiego Tejasa) oraz dziesięć helikopterów.

Jedynym indyjskim lotniskowcem mającym zdolność operacyjną jest Viraat. Początkowo miał zostać wycofany ze służby w 2012 roku, po odbyciu pięćdziesięciotrzyletniej służby dla Wielkiej Brytanii i Indii. Jednak po odnowieniu maszyn i kadłuba oraz modernizacji w celu zwiększenia nasycenia systemami elektronicznymi czas jego służby wydłuży się aż po następną dekadę. Tak więc w 2017 roku Indie powinny mieć trzy średniej wielkości lotniskowce.

(strategypage.com)