Kiedy w grudniu ubiegłego roku odbyła się publiczna prezentacja bombowca B-21 Raider, Amerykanie zadbali o to, żeby maszyna była widoczna tylko od przodu, i to pod takim kątem, aby nie dało się dokładnie obejrzeć górnej powierzchni płata. Teraz wreszcie zaspokojono naszą ciekawość. Zyskaliśmy tym sposobem odpowiedź na kilka ważnych pytań.
Przede wszystkim wiemy już na pewno, że Raider będzie zauważalnie mniejszy niż Spirit. Perspektywa nowego ujęcia wprawdzie nie pozwala dokładnie ocenić stosunku długości do rozpiętości, ale biorąc kabinę za punkt odniesienia, można łatwo zauważyć, że w B-2A jej okna są proporcjonalnie dużo mniejsze. Ogólna sylwetka płatowca jest zaś – na tyle, na ile możemy to ocenić bez dobrych zdjęć od tyłu – bardziej podobna do pierwotnego projektu Spirita aniżeli do maszyny, która ostatecznie weszła do służby.
Według wstępnych założeń Spirit miał bowiem działać wyłącznie na dużych wysokościach. Rozwinięcie konstrukcji pod kątem penetracji nieprzyjacielskiej przestrzeni powietrznej na małej wysokości wymusiło zmianę kształtu płatowca, między innymi dodanie „zęba” na krawędzi spływu bezpośrednio za silnikami. Możliwe więc, że Raider powraca do tych samych założeń.
Widok lekko od góry wreszcie pozwala nam przyjrzeć się wlotom powietrza do silników. To właśnie one i dysze silników stanowią największe wyzwanie przy projektowaniu samolotu w koncepcji stealth. Przy użyciu współczesnych metod projektowania komputerowego płat, kabinę, komorę uzbrojenia można formować niemal dowolnie, człowieka zawsze da się jakoś upchać (choćby za nieprzezroczystą ścianą), a komputerowe systemy wspomagania lotu zadbają o to, aby maszyna była stabilna w powietrzu. Ale cały przewód silnika musi ukształtowany z myślą o współpracy z niepokornymi gazami.
Trudno mówić o dobrym widoku, bo na dobrą sprawę pokazano głównie zdejmowane osłony wlotów. Ale jak zwraca uwagę Tyler Rogoway, nawet w tej sytuacji można wyciągnąć pewne wnioski. Widać na przykład, że przed krawędzią wlotu znajduje się niewielkie wybrzuszenie, które – podobnie jak we wlotach powietrza bez powierzchni odprowadzających (diverterless supersonic inlet), może służyć do pasywnej kontroli turbulentnej warstwy przyściennej, tak aby wzburzone powietrze nie dostawało się do silnika.
Ważniejsze jest jednak to, że dzięki nowemu zdjęciu możemy się przekonać, jak głęboko w płacie są osadzone silniki wraz z wlotami. Najlepiej widać to w porównaniu z dużo wypuklejszymi wlotami powietrza w B-2A. Nie wiemy jeszcze, jak wyglądają dysze silników, ale już teraz możemy założyć, że inżynierowie Northropa Grummana starali się, aby poprawić swoje poprzednie arcydzieło właśnie w tym miejscu.
Interesujące są także elementy widoczne na szczycie obudowy silników. Mniej więcej w połowie długości widać płyty pomalowane na ten sam kolor co reszta kadłuba. Rogoway spekuluje, że mogą to być anteny do łączności satelitarnej. Bliżej wylotów dysz znajdują się zaś po trzy czarne wielokąty, których przeznaczenie pozostaje zagadką. Być może również są to anteny, ale w grę mógłby wchodzić także system samoobrony, pojawiały się bowiem spekulacje, iż Raider będzie wyposażony w cele pozorowane nowej generacji.
Ale być może najciekawsze w tym wszystkim jest to, iż możemy dokładniej obejrzeć poszycie płatowca. Nie chodzi o to, że jest białe – to już wiedzieliśmy, Raider wygląda kolorystycznie bardziej jak eksperymentalny Northrop Tacit Blue z lat osiemdziesiątych – ale o to, jakie jest gładkie. Weźmy na przykład jeszcze jedno zdjęcie Spirita. W jego konstrukcji linie podziału są oczywiście wygładzone i uszczelnione (na takich ostrych krawędziach fale z radiolokatora tańczyłyby, aż miło), ale jednak wyraźne i niecałkowicie płaskie.
Tymczasem Raider jest urobiony – jak przyjęło się już mówić w środowisku – z kitu i taśmy klejącej. Najlepiej widać to na zdjęciu pokazującym zbliżenie na nos, a zwłaszcza wokół okien kabiny. Wiadomo, że producentowi nakazano znaleźć sposób na obniżenie astronomicznych kosztów utrzymania Spirita, których lwią część stanowi właśnie utrzymywanie trudno wykrywalnej (i trudnej do naprawienia) powłoki płatowca. Optymalne warunki do stacjonowania B-2A są zapewnione tylko w jednej bazie na świecie: Whiteman w stanie Missouri.
Trzeba jednak pamiętać, że wciąż mamy do czynienia z prototypem. Northrop zapewnia, iż samoloty seryjne nie będą się odeń radykalnie różniły, ale w końcu granica między dużą a małą różnicą jest subiektywna.
Główną przewagą Raidera nad starszym bratem ma być modułowy system oprogramowania o otwartej architekturze, dzięki któremu późniejsze modernizacje B-21 będą znacznie szybsze i łatwiejsze. B-21 ma pozostawać nowoczesny przez wiele dekad. Pod względem zasięgu – jak można wywnioskować ze słów sekretarza obrony Lloyda Austina – ma on przewyższać wszystkie będące obecnie w służbie bombowce.
Samolot od początku projektowano jako opcjonalnie bezzałogowy. Opcja ta nie będzie dostępna w momencie wejścia do służby, ale dzięki wspomnianej otwartej architekturze będzie można ją zaimplementować w przyszłości.
Zobacz też: Indyjska marynarka odebrała drugi niszczyciel typu Visakhapatnam