Program rozwoju południowokoreańskiego myśliwca wielozadaniowego KF-21 Boramae (jastrząb zwyczajny) nabiera rozpędu. Na przestrzeni nieco ponad miesiąca pojawiły się dwie istotne informacje. Ważniejsza dotyczy zapowiedzi pierwszego lotu, który ma zostać przeprowadzony w czerwcu tego roku, ta teoretycznie mniej ważna wydaje się jednak znacznie istotniejsza z punktu widzenia przyszłych możliwości samolotu. Południowokoreańskie ministerstwo obrony ujawniło bowiem 23 grudnia program bezzałogowego lojalnego skrzydłowego Kaori-X (płaszczka).
Prace nad dronem prowadzą wspólnie Agencja Rozwoju Obronności (ADD) i wydział badawczy tamtejszej narodowej linii lotniczej Korean Air Aerospace Division (KAL-ASD). Ruszyły one już w połowie poprzedniej dekady. Warto przypomnieć, że w grudniu 2015 roku Korea Południowa ujawniła rozpoczęcie prac nad rodzimymi bezzałogowcami.
Pierwsze skrzypce grał tutaj KAL-ASD, a efektem prac są rozpoznawcze drony KUS-DUAS dla szczebla dywizji i KUS-FT dla szczebla kompani. Oba typy zaczęły trafiać do jednostek odpowiednio w roku 2015 i 2016. Sztandarowym projektem był jednak bezzałogowiec bojowy o ograniczonej wykrywalności, przeznaczony do zwalczania północnokoreańskiej artylerii dalekiego zasięgu, stałych i mobilnych wyrzutni pocisków balistycznych oraz innych kluczowych celów wojskowych.
Prawdopodobnie właśnie ten ostatni projekt dał początek lojalnemu skrzydłowemu. Zadania stawiane przed Kaori-X są jednak odmienne. Bezzałogowiec ma przede wszystkim służyć do przełamywania obrony powietrznej przeciwnika, niszczenia stacji radarowych i zwalczania innych bezzałogowców, można spekulować, że także lojalnych skrzydłowych. Płaszczka ma być gotowa do roku 2025 i współpracować z dwumiejscową wersją KF-21.
Güney Kore'nin 2010'lı yıllarda geliştirmeye başladığı ve Loyal Wingman benzeri olarak düşünülen Kaori-X UCAV'ın (insansız muharebe uçağı) tek başına değil KF-21 ile birlikte görev yapacağı açıklandı. pic.twitter.com/tKscetIvyu
— Scar_Man_Mk16🇹🇷 (@Mk16Man) December 24, 2021
Oznacza to, że przynajmniej na wczesnym etapie Koreańczycy zdecydowali się pójść tą samą drogą co Chińczycy. Wobec ciągle niezadowalających rezultatów prac nad sztuczną inteligencją w Chinach prawdopodobnie zdecydowano się na wykorzystanie prostszych algorytmów, za to umożliwiających szybsze wdrożenie lojalnych skrzydłowych. Taką ścieżką rozwoju ma podążać zaprezentowany na ubiegłorocznym salonie w Zhuhai CASC FH-97, który prawdopodobnie ma współdziałać z dwumiejscową wersją J-20.
W obliczu ograniczeń sztucznej inteligencji, a także wątpliwości natury etycznej i prawnej, daje się zauważyć powrót zainteresowania sił powietrznych myśliwcami dwumiejscowymi. Wydawało się, że postępująca automatyzacja odeśle takie maszyny do lamusa, tymczasem kontrola współdziałających z samolotem bezzałogowców może jeszcze długo wymagać nadzoru ze strony człowieka. Drugi członek załogi ma także odpowiadać za nadzór ogólnej sytuacji taktycznej wokół myśliwca. W tę stronę ma zmierzać na przykład dalszy rozwój F-15EX.
Jako się rzekło, Kaori-X jest maszyną o ograniczonej wykrywalności. Zewnętrznie podobna jest do europejskiego nEUROna i rosyjskiego S-70 Ochotnika. Wszelkie informacje na temat południowokoreańskiej konstrukcji są jednak mocno ograniczone. Wiadomo, że Płaszczka ma rozpiętość skrzydeł rzędu 14,5 metra i 10,5 metra długości, czyli jest nieco większa od nEUROna, ale mniejsza od S-70. Co istotne, równolegle prace nad bojowym bezzałogowcem o ograniczonej wykrywalności prowadzi też KAI, koordynator i główny wykonawca w programie KF-21. Obie firmy przedstawiły swoje koncepcje dronów w roku 2020. Wobec zwycięstwa KAL-ASD los projektu KAI pozostaje nieznany.
Pierwszy lot jastrzębia
Jak donoszą lokalne media w zakładach KAI w Sacheonie powstały już cztery prototypowe egzemplarze jednomiejscowej wersji KF-21, chociaż tylko dwa pierwsze otrzymały już silniki General Electric F414. Trwa budowa dwóch prototypów wersji dwumiejscowej. Co ciekawe, każdy egzemplarz ma inne malowanie. Kierujący programem KF-21 Lee Sang-seok w rozmowie z dziennikiem Joong Ang Ilbo żartował, że w trakcie prób w locie zostanie wybrany wzór, który będzie najfajniejszy i jednocześnie zapewni najlepszy kamuflaż.
KAI #KF-21 #Borame 🇰🇷 pic.twitter.com/ZcgXmepXsx
— Sentinel (@TiamatComet_) January 29, 2022
Testy naziemne silników mają ruszyć jeszcze w tym miesiącu, na marzec przewidziano pierwsze kołowanie. KAI udało się nawet wyprzedzić harmonogram – pierwszy lot planowany jest na czerwiec, miesiąc wcześniej, niż pierwotnie zakładano. W ciągu dwóch lat sześć prototypów ma wykonać 2241 lotów. Dwa płatowce będą przeznaczone do rób wytrzymałościowych. Oprócz pracowników KAI w próbach uczestniczyć będzie też personel wojskowy. Siły powietrzne oddelegowały do tego zadania siedemnastu lotników i dziesięciu mechaników.
Prace posuwają się szybko pomimo pandemii COVID-19. Jest to dużym zaskoczeniem dla Lockheed Martin, będącego podobnie jak w przypadku japońskiego myśliwca F-X partnerem także południowokoreańskiego projektu. Lee przytacza niemalże anegdotyczną opowieść o Amerykanach, którzy najpierw byli sceptycznie nastawieni do wyśrubowanego harmonogramu prac w Sacheon, a następnie zaczęli mówić o cudzie.
Dużo uwagi poświęcanej jest wydłużeniu żywotności płatowca. Wstępne wymagania mówiły o eksploatacji trwającej trzydzieści lat, jednak testy wytrzymałościowe mają sprawdzić, czy da się ją wydłużyć do siedemdziesięciu pięciu lat. To kolejny globalny trend, mający przynieść wymierne oszczędności. Dla porównania: francuskie Rafale’e mają pozostać w służbie mniej więcej do roku 2070. Podobnie ma być z amerykańskimi F-35.
Drugi istotny punkt to zwiększanie możliwości bojowych i rozwój KF-21 w stronę pełnokrwistego myśliwca piątej generacji. Początkowo samolot przedstawiano jako samolot następnej generacji, co sugerowało generację piątą. Obecnie jednak w oficjalnych komunikatach Boramae jest klasyfikowany jako myśliwiec generacji 4,5 – która wydaje się bardziej trafna. Od początku Koreańczycy starali się przedstawiać swój myśliwiec jako alternatywę dla F-35, wprawdzie o słabszych osiągach i gorszych właściwościach stealth, za to zdecydowanie tańszą.
Wiele informacji na temat charakterystyk decydujących o klasyfikacji myśliwca jako maszyny piątej generacji pozostaje w przypadku KF-21 jeszcze nieznanych. Nie wiadomo, w jak dużym stopniu będzie to samolot sieciocentryczny. Na pewno nie będzie zdolny do osiągania prędkości naddźwiękowej bez użycia dopalaczy, co w zasadzie dyskwalifikuje go jako maszynę najnowszej generacji.
Prototypy i pierwsze maszyny seryjne mają reprezentować standard Block I. Po uruchomieniu produkcji, a więc w latach 2026–2028, mają ruszyć prace nad wersją Block II. Takie podejście jest zasadne, ponieważ umożliwi wykorzystanie pierwszych doświadczeń z eksploatacji w jednostkach. Nie wiadomo jednak dokładnie, czym będzie charakteryzować się Block II. Ahn Hyun-ho, prezes KAI, sugeruje poprawę właściwości stealth. ADD już od przeszło dwudziestu lat pracuje nad materiałami pochłaniającymi fale radarowe i ograniczaniem sygnatury termicznej. W planach jest także zwiększenie możliwości bojowych i dużą rolę odgrywa tutaj Kaori-X.
Innym systemem zwiększającym zdolności bojowe Boramae ma być pocisk manewrujący dalekiego zasięgu przeznaczony do atakowania celów silnie umocnionych. Od samego początku wskazywano, że nowy projekt sprawia wrażenie odpowiednika pocisku KEPD 350 Taurus, używanego już przez południowokoreańskie lotnictwo. W ostatnich tygodniach zaczęto dodatkowo prezentować jako tańszą alternatywę dla Taurusa. ADD prowadzi także prace nad naddźwiękowym pociskiem przeciwokrętowym przeznaczonym dla KF-21.
Nowoczesne myśliwce to nie tylko ograniczona wykrywalność i zaawansowane systemy uzbrojenia. Równie istotne jest wykrywanie i śledzeni przeciwnika. W przypadku KF-21 kluczową rolę odgrywa radar AESA opracowany przez Hanwha przy współpracy ADD i izraelskiej firmy Elta Systems. Z izraelską pomocą radar zamontowano na Boeingu 737, który posłuży do testów urządzenia. Mają one rozpocząć się w tym miesiącu.
Boramae ma otrzymać równie systemy automatycznego wyrównywania lotu, śledzenia terenu i unikania kolizji z gruntem. To bardzo istotne udogodnienia w górzystym kraju, jakim jest Korea, zwłaszcza w przypadku lotów na małej wysokości. Automatyczne wyrównywanie lotu ma przywracać prawidłowy kąt natarcia samolotu w przypadku, gdyby pilot stracił przytomność lub doznał dezorientacji. Przypomnijmy, że najprawdopodobniej utrata przytomności była przyczyną katastrofy japońskiego F-35A w roku 2019.
Niższa cena
Najbardziej zaskakującą wiadomością dotyczącą KF-21 jest malejąca cena projektu. Na tle innych rozwijanych obecnie myśliwców to prawdziwa sensacja. Według wcześniejszych szacunków faza rozwoju konstrukcji i przygotowania produkcji miała kosztować 8,6 biliona wonów (7,2 miliarda dolarów). Pod koniec listopada południowokoreańska agencja do spraw zakupów wojskowych DAPA poinformowała jednak Janes o zmianie wyceny na 8,1 biliona wonów (6,8 miliarda dolarów). Ta dość istotna zmiana nie jest jednak wynikiem jakiegoś cudu dokonanego w KAI, ale zasługą księgowości. Rząd zaliczył KF-21 do „artykułów obronnych”, co zwolniło cały projekt z VAT-u.
To bardzo dobra wiadomość dla Indonezji, która w myśl porozumienia z roku 2019 ma sfinansować 20% kosztów rozwoju myśliwca, lokalnie nazwanego IF-X. Dżakarta stale zalega z opłatami, a obniżenie kosztów programu oznacza, ze będzie mieć do zapłacenia 1,6 biliona wonów (1,35 miliarda dolarów), o 100 miliardów wonów mniej, niż zakładano. Indonezja chce kupić pięćdziesiąt IF-X, które częściowo zostałyby wyprodukowane na miejscu i tym samym przyczyniły się do rozwoju krajowego przemysłu lotniczego. Utrzymanie współpracy i zamówienia, nawet okrojonego, ma również znaczenie dla KAI, które myśli o sprzedaży KF-21 w Azji Południowo-Wschodniej.
Zobacz też: Nowe informacje o izraelskich próbach sabotowania reaktora Osirak na terenie Francji