Problemy sprzętowe Bundeswehry są już znane. Okazuje się jednak, że zapaść obejmuje także wyposażenie indywidualne z mundurami włącznie.

Sprawę ujawniła współpracująca z ministerstwem obrony firma doradztwa podatkowego Wundertax. W dniach 17á21 maja przeprowadziła ona badanie opinii na grupie 1245 żołnierzy służby czynnej w wieku od 18 do 62 lat.

Wyniki dają do myślenia. Aż 58% respondentów byłoby gotowych zrezygnować z podwyżki żołdu, jeżeli oznaczałoby to zakupy nowoczesnego sprzętu. Kolejne pytanie dotyczyło dofinansowania takich zakupów z własnej kieszeni – pozytywnej odpowiedzi udzieliło 45% badanych. Zadowolenie z obecnego stanu Bundeswehry wyraziło zaledwie 3,6% uczestników sondażu.

– Nikt bez dobrego powodu nie rezygnuje z pieniędzy – skomentował wyniki szef Wundertax Steffen Harting.

Co istotne, krytyka koncentrowała się na wyposażeniu indywidualnym. Żale żołnierzy dotyczą wszystkiego, od hełmów przez mundury po buty i bieliznę, na braku sprawnej broni i innego sprzętu kończąc. Wielu obwinia kierownictwo resortu obrony o błędne ustalenie priorytetów. W ramach zainicjowanego przez minister Ursulę von der Leyen programu zwiększania liczby kobiet w Bundeswehrze kupiono w ciągu ostatnich lat między innymi: 7,7 tysiąca damskich torebek, 20 tysięcy staników, a nawet sukienki ciążowe (zobacz też: Kłopotliwa tożsamość Bundeswehry). Różne decyzje ministerstwa spotykają się z brakiem zrozumienie ze strony wojskowych, w tym także kobiet.

Po tych i innych wpadkach minister von der Leyen stara się pozyskać zaufanie wojskowych, walcząc o zwiększenie wydatków na obronę. Niestety kanclerz Angela Merkel oświadczyła 7 czerwca w Bundestagu, że wymagany przez NATO próg 2% PKB to perspektywa długoterminowa i do roku 2025 niemieckie wydatki na wojsko sięgną jedynie 1,5% PKB.

Zobacz też: Problemy kadrowe Bundeswehry

(volksfreund.de)

ISAF Public Affairs, Creative Commons Attribution 2.0 Generic