Stosunki między Rosją i Norwegią od dłuższego czasu są napięte. Rosja ćwiczyła atak na norweskie instalacje wojskowe i zagłusza sygnał nawigacji satelitarnej. Oba państwa prowadzą w tej chwili osobne ćwiczenia wojskowe. Ale na czas manewrów ratowniczych „Exercise Barents” podejmują zgodną współpracę dla bezpieczeństwa wszystkich nawigujących na dalekiej północy.
W ćwiczeniach „Exercise Barents” bierze udział dwadzieścia organizacji zajmujących się akcjami poszukiwawczo-ratunkowymi – po dziesięć z każdego państwa. Są to jednostki wojskowe, obrony cywilnej, reagowania kryzysowego, kontroli skażeń, służb meteorologicznych, kontrolerzy ruchu lotniczego i administracja morska. Wszyscy oni zbierają się w wyznaczonych sektorach w południowym obszarze Morza Barentsa.
Scenariusz ćwiczeń zakłada odnalezienie na morzu ludzi w niebezpieczeństwie i udzielenie im pomocy, a następnie przeprowadzenie operacji usuwania z morza rozlanej ropy naftowej. Oba zdania są równie ważne, zwłaszcza w obliczu coraz większego ruchu tankowców na północy i zwiększającego się wydobycia ropy w tym regionie. Celem manewrów jest praktyczne przećwiczenie systemów komunikacji i sprawdzenie, jak poszczególne rodzaje środków ratowniczych mogą ze sobą współpracować.
Ze strony rosyjskiej w manewrach wezmą udział między innymi holownik Floty Północnej Ałtaj i kuter straży granicznej Zapolarje. Norweska straż wybrzeża oddelegowała kutry KV Sortland i KV Farm. Część lotniczą będą stanowiły samoloty P-3 Orion i Ił-38, na co dzień zajmujące się raczej śledzeniem okrętów podwodnych drugiego państwa.
Zobacz też: Nowa mapa rosyjskich odpadów atomowych
(thebarentsobserver.com)