Nie od dziś wiadomo, że w Norwegii pojęcie tajności bywa czasem rozumiane w sposób nieco odległy od zimnowojennych standardów. Tamtejsi eksperci od spraw bezpieczeństwa mają teraz następny powód do obaw: publicznie udostępniono interaktywną mapę dotyczącą tajnych dotąd obiektów, co może być ułatwieniem dla wrogich wywiadów czy terrorystów planujących zamach.

Norweski urząd do spraw bezpieczeństwa narodowego NSM we wrześniu udostępnił na swoich stronach mapę blisko 250 miejsc o znaczeniu strategicznym, nad którymi zabronione są loty prywatnych dronów, włącznie z fotografowaniem i filmowaniem. Mimo poglądowego charakteru mapka ma własną wyszukiwarkę i zawiera odniesienia do zdjęć lotniczych tudzież precyzyjnych danych geograficznych.

– Nawet krótkie wyszukiwanie pozwala odnaleźć łatwo rozpoznawalne obiekty – mówi komandor porucznik Svein Jarle Jacobsen, były dowódca norweskich morskich jednostek obrony terytorialnej. – Jest to katastrofalne, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo operacyjne. To jest jak potwierdzenie wielu informacji o nas, które Rosja już posiada. Prawie nie mogę uwierzyć, że oni naprawdę to zrobili.

– Sadzę, że taka mapa w ogóle nie powinna zostać opublikowana – wtóruje mu Ståle Ulriksen z Królewskiej Norweskiej Akademii Marynarki Wojennej. – Rozumiem, że ważne jest wdrożenie zakazów dla dronów, lecz wydaje mi się, że to zapewnia miłe i wygodne narzędzie wywiadowcze dla tych, którzy chcieliby Norwegii zaszkodzić. Są tam informacje mogące zaoszczędzić dowolnej agencji wywiadowczej wiele pracy.

Mapa ujawnia pozycję wybudowanych we wnętrzach gór kwater norweskich władz na wypadek wojny, włącznie z instalacjami je zabezpieczającymi, jednej z dwóch w Europie radiostacji VLF służących do komunikowania się z NATO-wskimi okrętami podwodnymi, stacji nasłuchu i innych placówek wywiadu oraz newralgicznych urządzeń łączności, dowodzenia i wczesnego ostrzegania.

Jak uspokaja szef wydziału NSM odpowiedzialnego za sytuację, Frode F. Skaarnes, mapa wprawdzie ujawnia położenie tajnych miejsc, lecz nie precyzuje ich przeznaczenia. Argumentuje ponadto, że o ile w epoce przed satelitami szpiegowskimi i Google Maps kartografowie mogli bez problemu oznaczyć na mapie lokalizację obiektu wojskowego jako zwykły las, o tyle dziś takich obiektów ukryć już raczej się nie da.

Zobacz też: Norwegia chce zwiększonej obecności wojsk USA

(nrk.no, aldrimer.no; na fot. jaskinie Bjugn w Norwegii, jeden z magazynów USMC na wypadek wojny)

US Marine Corps / SSgt. M.T. Huff