Kilka dni temu Norwegia i Wielka Brytania podpisały porozumienie o zacieśnieniu współpracy wojskowej. Jednym z pierwszych namacalnych efektów umowy może być zakup przez Norwegię śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych. The Telegraph informuje, że przedstawiciele rządów obu państw rozmawiają na temat kupienia przez Norwegię śmigłowców ZOP AW101.
Chociaż śmigłowce są produkowane przez włoski koncern Leonardo, w przeważającej części powstają w fabryce Yeovil w Wielkiej Brytanii. Transakcja miałaby być zrealizowana w formie umowy międzyrządowej i stanowić część większej brytyjskiej oferty dostarczenia Norwegii również nowych okrętów. Norwegia poszukuje następców fregat typu Fridtjof Nansen, a jedną z propozycji są brytyjskie fregaty typu 26. Według niepotwierdzonych źródeł w celu przyspieszenia dostaw Londyn byłby skłonny odstąpić jedną z fregat typu 26 budowanych dla Royal Navy. Norweska marynarka wojenna zamierza zamówić pięć okrętów z opcją na szósty.
Fregaty typu 26 (City) zostały zamówione przez Royal Navy z myślą o wypełnianiu zadań zwalczania okrętów podwodnych, chociaż oczywiście jak wszystkie współczesne okręty tej klasy, są jednostkami wielozadaniowymi. Od dekad śmigłowce pokładowe współpracujące z okrętem macierzystym są uważane za najskuteczniejszy środek wykrywania okrętów podwodnych, więc kombinacja fregat typu 26 ze śmigłowcami AW101 ma jak najbardziej sens. Okręty są wyposażone w hangar zdolny zmieścić te dość duże wiropłaty.
Mimo że norweskie zapotrzebowanie na okręty dotyczy pięciu (ewentualnie sześciu) jednostek, śmigłowców trzeba kupić więcej. W trakcie służby nigdy cała flota maszyn danego typu nie jest dostępna równocześnie. Niektóre czekają na naprawę, inne przechodzą przeglądy czy modernizacje. Dlatego norweskie zainteresowanie AW101 można szacować na około dziesięciu śmigłowców. Poza tym, że AW101 są jednymi z najlepszych śmigłowców ZOP na świecie, na ich korzyść przemawia również fakt, że Norwegia już w tej chwili wykorzystuje piętnaście maszyn tego typu do zadań poszukiwawczo-ratunkowych.
– Norwegia i Wielka Brytania utrzymują strategiczne partnerstwo – powiedział Clive Higgins, prezes Leonardo UK. – Postrzegamy tę propozycję jako okazję do uczynienia obu państwa bardziej bezpiecznymi. Jeśli Norwegia wybierze AW101 również do zadań zwalczania okrętów podwodnych, odniesie korzyści z unifikacji floty i łatwego wprowadzenia do służby.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
AW101 w najnowszej konfiguracji mają maksymalną masę startową na poziomie 15 600 kilogramów. Są napędzane trzema silnikami General Electric CT7-8E o mocy 1522 kilowatów każdy. Śmigłowce mają 22,8 metra długości, 6,7 metra wysokości i średnicę wirnika głównego 18,6 metra. Prędkość sięga 277 kilometrów na godzinę. Zasięg maksymalny przy locie na dwóch silnikach to 1500 kilometrów, a długotrwałość lotu w takich samych warunkach wynosi 7 godzin i 40 minut. Załoga lotnicza składa się z dwóch pilotów, a pełny skład załogi jest uzależniony od konfiguracji śmigłowca.
Wyposażenie specjalistyczne, w tym wypadku do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych, różni się w zależności od wymagań zamawiającego. Podstawowym urządzeniem służącym do wykrywania okrętów podwodnych jest sonar zanurzalny Thales FLASH Sonics. Jest to szerokopasmowy sonar pracujący na niskich częstotliwościach (3–5 kHz). Charakteryzuje się dużym zasięgiem, szerokim polem obserwacji i niskim odsetkiem fałszywych alarmów. Maksymalna głębokość zanurzenia to 300 metrów, maksymalna prędkość podnoszenia i opuszczania w standardowej konfiguracji – 8,5 metra na sekundę.
Ponadto śmigłowiec może zrzucać pasywne i aktywne boje sonarowe. Odbierane sygnały są przetwarzane przez procesor akustyczny AQS-903. Ponadto śmigłowce są wyposażone w radar Blue Kestrel (w dużej owiewce pod kadłubem) i łącze wymiany informacji taktycznych Link 16. Do zwalczania wykrytych okrętów podwodnych AW101 może przenosić maksymalnie cztery torpedy Sting Ray.
Dla Norwegii jest to kolejne podejścia do śmigłowców ZOP. W 2001 roku Oslo zamówiło czternaście NH90: osiem dla straży wybrzeża i sześć dla marynarki wojennej w celu rozmieszczenia ich na fregatach typu Fridtjof Nansen. Owych sześć śmigłowców miało służyć właśnie do zwalczania okrętów podwodnych. Ze względu na opóźnienia w dostawach i niską gotowość operacyjną norweskie ministerstwo obrony w 2022 roku podjęło jednak decyzję o wycofaniu ze służby całej floty tych śmigłowców i ich zwrocie do producenta.
W kolejnym roku ogłoszono decyzję o zamówieniu sześciu amerykańskich śmigłowców morskich MH-60R Seahawk. Będą one jednak używane przez straż wybrzeża (Kystvakten) do zadań poszukiwawczo-ratowniczych oraz dozorowania wód terytorialnych i wyłącznej strefy ekonomicznej. W razie potrzeby przygotowane do instalacji wyposażenia dla konfiguracji ZOP.
Ewentualny zakup fregat typu 26 wraz ze śmigłowcami AW101 pozwoli uzyskać ścisłą interoperacyjność pomiędzy flotami wojennymi Norwegii i Wielkiej Brytanii. Dysponując takim samym wyposażeniem i operując w dużej części na pokrywających się obszarach, obie marynarki mogą osiągnąć wiele korzyści operacyjnych. W czasie pokoju celem obu flot jest śledzenie ruchów rosyjskiej Floty Północnej, a zwłaszcza jej okrętów podwodnych. W czasie wojny zadaniem będzie uniemożliwienie rosyjskim okrętom podwodnym wyjścia na otwarty Atlantyk.
W połowie lutego Brytyjczycy zaprezentowali koncepcję atlantyckiego bastionu nasyconego załogowymi i bezzałogowymi środkami wykrywania okrętów podwodnych. W projekt Cabot mają być zaangażowane między innymi właśnie fregaty typu 26 oraz nawodne drony typu 92 i podwodne typu 93, a także wielozadaniowe atomowe okręty podwodne. Celem byłoby utrzymywanie stałej obecności sił ZOP na Atlantyku – okrętów nawodnych, podwodnych i pojazdów UUV na dalekiej północy między Svalbardem, północną Norwegią i Grenlandią, oraz floty nawodnych i podwodnych bezzałogowców na linii GIUK (Grenlandia–Islandia–Zjednoczone Królestwo). Pomoc ze strony norweskiej marynarki wojennej pozwoliłaby dodatkowo zagęścić planowaną sieć dozorową lub odciążyć siły Royal Navy.