Według strony internetowej stacji radiowo-telewizyjnej NRK Norwegowie zauważają potencjalne zagrożenia płynące z obecności na terenie obiektów militarnych aut wyposażonych w systemy monitoringu. Z tego powodu na lotnisku w Ørland, gdzie stacjonują norweskie myśliwce F-35A, pojazdy należące do personelu muszą być parkowane tylko w określonych miejscach.
Kłopotliwe dla kontrwywiadu mogą być choćby niektóre samochody produkowane przez firmę Tesla (na zdjęciu Model 3), wyposażone w tak zwany Sentry Mode, czyli moduł ochrony przed kradzieżą. W skład urządzenia wchodzą kamery obserwujące otoczenie wokół pojazdu, które mogą być aktywowane automatycznie – do czego wystarczający ponoć może okazać się ruch słońca po nieboskłonie lub kot przebiegający w odległości dwudziestu metrów.
Podpułkownik Michael Bottenvik-Hartmann, zastępca dowódcy bazy w Ørland, twierdzi, że niebezpieczeństwem jest nie sama rejestracja filmów i zdjęć przez samochód, lecz fakt, że mogą one trafiać do internetowych chmur danych, a tam z kolei zostać wykradzione przez hakerów. Obrazy z kamer monitoringu na pokładzie auta mogą dostarczać informacji na temat topografii bazy, jej rozkładu dnia i prowadzonych w niej działań.
– Przykładowo w ciągu dziesięciu lat Norwegia może być narażona na konflikt zbrojny lub zaangażowana w wojnę – argumentuje Bottenvik-Hartmann. – Jeżeli zaniedbamy kwestie bezpieczeństwa teraz, będziemy mieli duży problem, kiedy to się wydarzy.
W korespondencji z NRK przedstawiciele Tesli w Norwegii wyjaśniają, że funkcje śledzenia otoczenia w ich autach wymagają podłączenia pamięci USB i mogą być przez użytkownika wyłączane. Cały problem polegać zaś ma na braku świadomości co do sposobu funkcjonowania tych systemów. Pojazdy Tesli stanowią bowiem, ich zdaniem, mniejsze zagrożenie szpiegowskie od powszechnie dostępnych smartfonów, wideorejestratorów i dronów.
Ograniczenia wjazdu samochodów do Ørland mają na razie charakter tymczasowy, a ostateczna decyzja o utrzymaniu lub uchyleniu zakazów ma zapaść przed świętami. Norweskie ministerstwo obrony zauważa, że status bazy F-35 jest szczególny i być może niektóre obiekty wojskowe powinny podążyć jej śladem – ale na pewno nie wszystkie.
Zobacz też: Rosyjscy wojskowi w „tajnej” bazie norweskich F-35
(nrk.no)