Jak pisaliśmy kilka dni temu, w połowie września na pokładzie lotniskowca USS Nimitz (CVN 68) doszło do skażenia wody pitnej paliwem lotniczym, przez co okręt zmuszony był przerwać ćwiczenia integracyjne swojej grupy uderzeniowej. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez rzecznika Trzeciej Floty Stanów Zjednoczonych, komandora porucznika Seana Robertsona, system rozprowadzający wodę po okręcie przepłukano, oczyszczono i zbadano, a wodę pitną uznano za bezpieczną dla załogi. Nimitz po dwutygodniowym postoju, opuścił bazę North Island w San Diego, aby dołączyć do grupy i dokończyć cykl ćwiczeń u wybrzeży Kalifornii.

– Nimitz wrócił na morze, kiedy po przeprowadzonych testach wszystko wróciło do normy, a woda pitna została uznana za bezpieczną dla załogi – mówił Robertson.



– Chcę podziękować wszystkim agencjom zdrowia i środowiska, które pracowały nad spełnieniem na jednostce niezbędnych przepisów i standardów czystości oraz wykonaniem wszystkich koniecznych badań, aby okręt mógł bezpiecznie wrócić na morze – powiedział kontradmirał Christopher Sweeney, dowódca 11. Lotniskowcowej Grupy Uderzeniowej. – Chcę również podziękować marynarzom i dowódcom na pokładzie Nimitza, którzy pracowali niestrudzenie i podejmowali niezbędne działania, aby zapewnić bezpieczeństwo załodze. Zdrowie, bezpieczeństwo i dobre samopoczucie załogi Nimitza pozostaje naszym najwyższym priorytetem.

16 września podczas rejsu zidentyfikowano ślady paliwa lotniczego JP-5, używanego do tankowania samolotów, w instalacji zaopatrującej okręt w wodę pitną. Jak informował wówczas komandor porucznik Zach Harrell, rzecznik dowództwa lotnictwa US Navy, załoga natychmiast podjęła odpowiednie działania w celu zabezpieczenia dostępu do wody i zapewnienia załodze wody butelkowanej. Sytuacja miała wrócić do normy trzy dni później. Jak się później okazało, informacje przekazane przez Harrella nie były prawdziwe.

Zawinąwszy do San Diego, Nimitz od 17 września zaopatrywany był w wodę za pomocą wodociągów miejskich, a przeprowadzane 21 września badania próbek pobranych ze zbiorników wody pitnej i balastowej (na Nimitzu zasoby wody pitnej wykorzystywane są jako balast) wykazały obecność węglowodorów. Jak obecnie przekazuje Robertson, w porcie po podłączeniu lotniskowca do systemu wodociągów przepłukano instalację rozprowadzającą wodę milionem galonów (3,8 miliona litrów) świeżej wody. Dodał, że od 21 września niezależne laboratorium z siedzibą w Kalifornii, Orange Coast Analytical, przeprowadziło siedemdziesiąt testów na obecność paliwa w instalacji.

Skażeniu uległ jeden z dwudziestu sześciu zbiorników wody pitnej na lotniskowcu. Został on wyłączony, podobnie jak trzy sąsiadujące z nim zbiorniki. Nie podano oficjalnej przyczyny zanieczyszczenia. Jeden z oficerów US Navy poinformował wcześniej USNI News, że incydent nie był związany z usterką układu paliwowego czy wyciekiem ze zbiorników paliwa, ale z omyłkowym wtłoczeniem paliwa do instalacji rozprowadzającej wodę. Inne zdanie ma Bradley Martin, emerytowany oficer US Navy, który powiedział serwisowi Military.com, że tego typu incydenty mogą i zdarzają się co jakiś czas w skomplikowanych systemach, zwłaszcza na dużych i starszych jednostkach. Nimitz to najstarszy lotniskowiec US Navy pozostający w linii, wcielono go do służby w 1975 roku.



Robertson oficjalnie poinformował, że w wyniku incydentu jedenastu marynarzy wykazywało objawy zatrucia paliwem JP-5. Wszyscy poszkodowani otrzymali niezbędną pomoc medyczną i powrócili do służby. Wojskowi zaprzeczali początkowo o poszkodowanych marynarzach. Jak przekazywał Stars and Stripes, według relacji użytkowników portali społecznościowych, takich jak Twitter i forum r/Navy na portalu Reddit, kilku członków załogi zachorowało od spożycia zanieczyszczonej wody lub zostało poparzonych po kontakcie z nią. Dopiero 30 września amerykańska marynarka przyznała, że u pięciu marynarzy z Nimitza stwierdzono problemy zdrowotne wywołane kontaktem ze skażoną wodą.

Nimitz opuścił macierzystą bazę Kitsap-Bremerton w celu rozpoczęcia ostatniej fazy certyfikacji swojej grupy uderzeniowej w ramach ćwiczeń COMPTUEX (Composite Training Unit Exercise). Manewry miały trwać około miesiąca. Początkowo dalszy udział lotniskowca w ćwiczeniach stał pod znakiem zapytania, jednak zakończą się one najpewniej z kilkutygodniowym opóźnieniem. Po zakończeniu certyfikacji Nimitz wraz ze swoją grupą będzie mógł operować w dowolnym rejonie świata. Ma być to jeden z ostatnich jego rejsów operacyjnych. Wycofanie go z eksploatacji – jako pierwszego z lotniskowców tego typu – jest planowane na 2026 rok. Poprzedni rejs operacyjny okręt wraz ze swoją grupą bojową odbywał od połowy 2020 roku do lutego 2021. Działał wówczas w rejonie Oceanu Indyjskiego.

Zobacz też: Amerykanie i Brytyjczycy chcą odciąć Ansar Allah od dostaw uzbrojenia

US Navy / Mass Communication Specialist 1st Class Michael D. Cole