Podczas wystąpienia przed nigerskim parlamentem minister obrony Issoufou Katambe stwierdził, że kraj musi podwoić liczbę żołnierzy, aby móc skutecznie przeciwstawić się ekstremistom. Plan zakłada zwiększenia liczebności sił zbrojnych z 25 tysięcy do 50 tysięcy w ciągu pięciu lat. Niestety Niger jest jednym z najbiedniejszych państw świata i trudno sobie wyobrazić, jak mógłby sfinansować taką inwestycję.

29 listopada minister Katambe stwierdził, że docelowo kraj powinien dysponować siłami liczącymi aż 150 tysięcy żołnierzy. Na początek najważniejsze jest podniesienie stanu osobowego do 50 tysięcy, jednak nawet ten plan wydaje się niemożliwy do zrealizowania, zwłaszcza bez szerokiego finansowego i politycznego wsparcia ze strony zagranicy.

Niger jest nie tylko krajem bardzo biednym, ale również niestabilnym i skorumpowanym. W sierpniu 2020 roku wszyły na jaw malwersacje na niewyobrażalną skalę. Ministerstwo obrony miało zmarnować nawet 875 milionów dolarów na zakup sprzętu po zawyżonych cenach w ramach transakcji z przedsiębiorstwami między innymi z Chin, Rosji i Ukrainy. Ujawnienie tych informacji doprowadziło do zamieszek.



Nigerscy żołnierze są niedostatecznie wyposażeni i wyszkoleni, aby móc nawiązać równorzędną walkę z ekstremistami. Przybywający głównie z Mali i Burkina Faso terroryści przeprowadzają udane operacje na terenie całego kraju, a siły bezpieczeństwa nie są w stanie poradzić sobie z narastającym zagrożeniem. Na przełomie 2019 i 2020 roku w wyniku trzech zamachów zginęły łącznie 174 osoby.

Władze w Niamey mogą jednak liczyć na szerokie międzynarodowe wsparcie. Głównym sojusznikiem pozostaje Francja. Paryż utrzymuje w Nigrze stałe bazy, organizuje wspólnie z miejscowymi żołnierzami operacje bojowe i od początku tego roku przeprowadza naloty z wykorzystaniem UCAV‑ów MQ-9 Reaper. Równie ważne, choć na mniejszą skalę, jest wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych, Włoch i Niemiec.

Niamey może również liczyć na afrykańskich partnerów, takich jak Nigeria i Benin. Kraje te aktywnie zwalczają zachodnioafrykańskich przemytników. Jest to ważne, ponieważ jak pokazał przykład Burkina Faso, znający ukryte szlaki przestępcy często współpracują z terrorystami, umożliwiając im skuteczniejsze działanie na pograniczu.

Niger zamieszkuje również ogromna społeczność uchodźców wewnętrznych. Około 300 tysięcy cywilów musiało porzucić domy i przenieść się do Diffy przy granicy z Nigerią. Państwo z powodu słabości politycznej i ekonomicznej nie jest w stanie zapewnić im nawet podstawowego wsparcia materialnego i ochronić obozów przed atakami ze strony bojowników.

Zobacz też: Turek broni pruskich generałów w Berlinie

(thedefensepost.com)

Nicolas Pinault (VOA)