Chińskie lotnictwo przechwyciło wczoraj nad Morzem Południowochińskim amerykański samolot patrolowy Lockheed P-3C Orion. Mimo pozorów normalności incydent był bardzo nietypowy.
O wydarzeniu poinformował rzecznik United States Pacific Command (PACOM), major Rob Shuford. P-3C wykonywał rutynowy lot patrolowy nad wschodnią częścią akwenu, nad sporną między Chinami a Filipinami Scarborough Shoal. Został tam przechwycony przez chiński samolot. Nie był to jednak myśliwiec, ale samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia KJ-200 (na zdjęciu).
Chińska maszyna zbliżyła się do Oriona na odległość około 300 metrów, stwarzając ryzyko kolizji i zmuszając Amerykanów do zmiany kursu. PACOM uznał wydarzenie za próbę przechwycenia.
Jest to trzeci tego typu incydent w ciągu roku. W maju 2016 roku nad Morzem Południowochińskim para J-11 zbliżyła się na zaledwie piętnaście metrów do EP-3. Miesiąc później nad Morzem Wschodniochińskim pojedynczy J-10 przeleciał trzydzieści metrów od RC-135.
Chińscy piloci znani są z wykonywania bardzo ryzykownych manewrów podczas przechwytywania obcych samolotów. W sierpniu 2014 roku niebezpieczny przebieg miało przechwycenie amerykańskiego Poseidona. Niekiedy takie spotkania kończą się tragicznie. W kwietniu 2001 roku, również nad Morzem Południowochińskim, J-8IM zderzył się z amerykańskim EP-3E. Pilot myśliwca zginął, a uszkodzony EP-3 został zmuszony do lądowania na Hajnanie. Załoga była przetrzymywana przez dziesięć dni, w trakcie których Chińczycy przeprowadzili dokładne oględziny samolotu.
(thediplomat.com)