Stany Zjednoczone zarzuciły Chinom prowadzenie „nieodpowiedzialnych działań” na terenie Dżibuti. W największym skrócie chodzi o blokowanie dostępu do położnej w niedużym afrykańskim państwie pierwszej chińskiej bazy zamorskiej i próby przeniknięcia na teren sąsiadującej bazy amerykańskiej.
O sprawie poinformowała kontradmirał Heidi Berg, kierująca wywiadem Dowództwa Afrykańskiego (USAFRICOM), na spotkaniu z niedużą grupą afrykańskich dziennikarzy. Oskarżyła ona Chiny o próby „zablokowania międzynarodowej przestrzeni powietrznej” w pobliżu bazy.
Główną metodą stosowaną przez chiński garnizon jest oślepianie laserami pilotów przelatujących w pobliżu bazy. Po raz pierwszy sprawa została nagłośniona w ubiegłym roku gdy ranni zostali obaj piloci transportowego C-130. Do repertuaru środków włączone miały zostać także drony przeznaczone do „przeszkadzania” w operacjach amerykańskiego lotnictwa.
Admirał Berg wspomniała również o podejmowanych przez chiński personel wojskowy próbach uzyskania dostępu lub przeniknięcia na teren amerykańskiej bazy Camp Lemonnier. Nie rozwinęła jednak tego tematu.
Pekin ze swojej strony oskarża amerykańskie lotnictwo o loty na małej wysokości nad terenem chińskiej bazy i próby zbierania informacji wywiadowczych „poważnie zagrażających bezpieczeństwu bazy i jej personelu”. Zważywszy na bliskość obu obiektów, napięcia są nieuniknione i z pewnością będą jeszcze niejeden raz wykorzystywane przez Pekin i Waszyngton.
Zobacz też: Japońskie Siły Samoobrony rozbudują bazę w Dżibuti
(chinamil.com.cn, washingtontimes.com)